Reklama

Ach, te słabe kobietki!

Jesteś silną, przebojową, niezależną kobietą? To... niedobrze! Mężczyźni nie przepadają za takimi paniami.

Jesteś silną, przebojową, niezależną kobietą? To... niedobrze! Mężczyźni nie przepadają za takimi paniami.

Nie od dziś wiadomo, że faceci, a przynajmniej większość z nich, wolą słabe, zagubione kobietki - takie, którymi trzeba się zaopiekować, o które trzeba się zatroszczyć, przytulić, pocieszyć, wyręczyć w tym i owym, podjąć za nie decyzje, po prostu zaimponować swoją męskością.

Nie byłoby w tym nic złego, bo przecież każdy z nas lubi czuć się potrzebny. Jednak w przypadku panów ich preferencje do słabej - nie tylko z nazwy - płci wynikają również z innych powodów.

Pokieruję tobą?

W związku z silną kobietą prędzej czy później dojdzie do rywalizacji o to, kto ma większe wpływy i decydujący głos, o to, kto rządzi. Te, które nie pozwolą sobą kierować, prowadzą z partnerami wieczne boje albo odchodzą. Uległym takie męskie przywództwo jest bardzo na rękę - nie trzeba się o nic martwić, o niczym rozstrzygać, stawiać na swoim. A że nie ma się też przy okazji nic do powiedzenia - to trudno. "Facet jest od tego, żeby rządzić" - tłumaczy sobie niejedna słaba kobietka, która chce się czuć "zaopiekowaną" nawet kosztem swojej niezależności.

Reklama

Zaimponuję ci?

Słabą kobietę łatwo oczarować - wystarczy kilka gestów: w odpowiedniej chwili podana chusteczka na otarcie łez, kwiaty na przeprosiny... Przy tej silniejszej nie idzie już tak łatwo - trzeba się na prawdę postarać, aby wprawić ją w zachwyt. Powierzchowne gesty na nią nie podziałają. Szybko też zorientuje się, gdy chodzi o działanie obliczone na jednorazowy efekt - byle ją zdobyć, a potem dać sobie spokój i spocząć na laurach. Przy takiej niczego nie można być pewnym. Wciąż trzeba zabiegać, starać się, brać jej zdanie pod uwagę, traktować po partnersku.

Zatrzymam cię?

Słabym kobietkom nie w głowie rozstawać się ze swoim facetem, nawet wtedy, gdy daleko mu do ideału. Silniejsze nie zawahają się przed takim krokiem. Gdy tylko zorientują się, że ich partner jest nijaki albo nie traktuje je tak, jakby sobie tego życzyły, po prostu odejdą. Bez strachu o to, że sobie potem same nie poradzą, że nie znajdą już godnego siebie partnera. Faceci tymczasem zazwyczaj są pewni, że choćby nie wiadomo co się działo w ich związkach, partnerka zawsze wybaczy i zostanie. Gdy raptem okazuje się, że znalazła w sobie tyle siły, by odejść, są zaskoczeni. A gdy zaskoczenie minie, szukają kolejnej słabej kobietki.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama