Agnieszka z Kretomina:
- Kornelia ! Kornelia ! Chodź, opowiesz mi o swoim misiu !
- Dobrze mamo ale jak mnie później puścisz do komputera ...
- Jak nazwałaś swojego ukochanego misia ?
- On nie ma imienia. Ja zawsze mówię na niego Endo bo on ma tak napisane na koszulce.
- To nie mogłaś go jakoś nazwać ?
- A po co ? Ja i tak wiem o kogo chodzi.
- A co ci się w nim najbardziej podoba ?
- Że ma dużo ubranek i mogę go ciągle przebierać. A babcia to mi zrobiła dla niego wełniane spodenki i wygląda w nich jak beczka.
- Słuchaj, a zamieniłabyś go na nowego, też z ubrankami ?
- Nie bo on jest z Endo, a u nas nie ma takiego sklepu.
- A gdyby był ?
- Nie. Bo ja go tak ugniotłam, że pasują na niego wszystkie ubranka. A nowy będzie sztywny.
- A skąd go w ogóle masz ?
- Siedział pod choinką. I był smutny.
- Smutny ?
- Bo czekał.
- Na co ?
- Na mnie.
- A jakie ma futerko ?
- Jest blondynem.
- Masz jakiegoś wymarzonego misia ? Opowiedz mi o nim.
- Mam ale już ci mówiłam.
- Kiedy ?
- No, przed chwilą.
- Za co lubisz swojego misia ?
- Bo dostałam go od mamy. I mam go już długo.
- I za co jeszcze ?
- Lubię z nim spać. Mamo, czemu ty mnie męczysz ?
- Mamo, gdzie jest mój miś ?!!!
Praca została nagrodzona w "Misiowym konkursie"