Reklama

Agnieszka z Poznania:

Moja szafa...To ona skrywa i chroni moje ubrania. Gdyby tak umiała mówić...ciekawe co by o mnie powiedziała. W końcu chyba trochę zdążyła mnie poznać przez te wszystkie lata, przez które zajmuje honorowe miejsce w pokoju. Być może rozmowa przebiegłaby tak:

- Cześć Agnieszka! Jak tam nastrój od rana? Co dziś wybierzesz spośród tej różnorodności rzeczy, które dla Ciebie przechowuję? Różnorodności kolorów i krojów. Spodnie, spódniczki, swetry i swetrzyska, bluzeczki, ale też znajdzie się bardzo elegancki żakiet. Wiesz, najbardziej lubię ten czarny, z głębokim wycięciem gdy nosisz go z bordową prostą spódniczką z delikatnym haftem i do tego zakładasz te czarne super szpilki. Wyglądasz wtedy bardzo elegancko, a przy tym seksownie.

Reklama

- Naprawdę? - spytałam z lekkim niedowierzaniem. Podoba Ci się taki styl? Myślisz, że dobrze mi w czarnym? Rzeczywiście, lubię ten kolor. Jest w nim pewna głębia i tajemnica.

- Pewnie, że dobrze. Dodaje klasy. Ale fajnie, że łaczysz go z kolorem. W ogóle podoba mi się twój sposób łączenia rzeczy. Ten dzisiejszy zestaw, który właśnie wybrałaś, czarny bliźniak i różowa zamszowa spódnica, zamszowa kurtka i szpilki - zapowiada się całkiem interesująco.

- Wiesz, szafo, ja po prostu staram się odnaleźć mój własny, niepowtarzalny styl. Znam swoje atuty - staram się je podkreślać a niedoskonałośći ukrywać /oj, a jest ich niestety trochę/. Lubię miękkie, miłe, naturalne tkaniny, dlatego właśnie tyle skrywasz milutkich sweterków i dzianin. Cenię wygodę, ale często myślę o tym, żeby przy tym wyglądać elegancko.

- No i chyba lubisz skrajności. Jednego dnia zakładasz golf, a drugiego głęboki dekolt. Czarne rzeczy leżą obok czerwonych, różowych, fioletowych. Z jednej strony wisi luźna, przewiewna sukienka a z drugiej dopasowane spodnie...

- W końcu kobieta zmienną jest - zaśmiałam się głośno. Prawda, kolory są moją słabością. Uwielbiam łaczyć je ze sobą w zaskakujący sposób. Mam nadzieję, że chwilami nie przesadzam. A poza tym jest tyle różnych okazji. Wiesz przecież najlepiej, że mój strój zmienia się kilka razy dziennie. Do pracy - bliźniak, spódniczka lub spodnie, eleganckie buty /najlepiej na wysokim obcasie/. W domu - obowiązkowo wygodny dres. Wieczorem - wyjście do miasta - wtedy jest czas na małe szaleństwo i nowy eksperyment. A złota taftowa spódnica też jest niezbędna - w końcu już niedługo Sylwester. Nie mówiąc o małej czarnej i ukochanych sztruksach. Sama widzisz, ile to niezbędnych rzeczy przechowujesz!

- Wiesz co, chyba najważniejsze jest, że dobrze się czujesz w swoich rzeczach. Umiesz je dobrać do nastroju, a one poprawiają ci humor. Oddają twoje najważniejsze cechy charakteru - optymizm, radość życia, odrobinę kokieterii ale też lekkie bałaganiarstwo i niepoukładanie. A o tym to ja wiem niestety najlepiej...No leć już, bo jest już późno a przecież nie lubisz się spóźniać. Do zobaczenia wieczorem.

- Cześć.

Taki dialog byłby całkiem prawdopodobny - tak właśnie go sobie wyobrażam. A może...wyglądałby całkiem inaczej? Gdyby tak szafa umiała mówić...

Praca została nagrodzona w konkursie "taki jest mój styl"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy