Reklama

Alina Henzel - Korzeniowska: dewiacje seksualne

Wiele kobiet zetknęło się z ekshibicjonistą. Jest to najczęstsza dewiacja. Jednak różnych, dziwnych upodobań seksualnych znamy wiele więcej.

Synonimem dewiacji jest "parafilia" i ten termin jest bardziej oficjalny i w piśmiennictwie zachodnim aktualnie częściej spotykany. Istotą dewiacji jest dążenie do niezwykłego obiektu seksualnego lub sposobu stymulacji seksualnej.
Większość ludzi miewa bardzo różne fantazje erotyczne. Dla rozpoznania dewiacji potrzebne jest preferowanie takiego dewiacyjnego obiektu lub sposobu zaspokajania i przedkładanie go nad powszechnie uznany sposób realizacji potrzeby seksualnej. A więc ekshibicjoniście sprawia większą rozkosz akt obnażania się niż kontakt seksualny z partnerką. Sadystka preferuje upokarzający partnera sposób "kochania się" niż stosunek bez dominacji. Preferowanie nie oznacza realizacji. Do realizacji potrzebny jest proces decyzyjny.
Odpowiadamy za swoje postępowanie niezależnie od stopnia dewiacyjności. Z tego względu duża część dewiacyjnych skłonności realizowana jest jedynie w świecie fantazji. Na zewnątrz jest tylko masturbacja. I bywa do końca życia, że jest to problem jednej osoby. Jest tak wtedy, gdy człowiek idzie przez życie sam. Jeśli uda się mu założyć związek partnerski, to ukrywane nietypowe potrzeby mają wpływ na życie seksualne, które jest wtedy niejako dwutorowe. Zdarza się, że możliwe jest wplecenie dewiacyjnych skłonności w układ partnerski za obustronną akceptacją, nie jest to jednak częsta sytuacja. Zazwyczaj podawanym przykładem jest układ sadysty i masochistki. Rozpatrując różne dewiacje zwracamy uwagę, na ile dana dewiacja utrudnia lub uniemożliwia założenie układu partnerskiego.

Reklama

Samotność to najczęstsze przeznaczenie osób z dewiacją. Gdy natężenie potrzeby dewiacyjnej przekracza siłę kontroli człowieka, to dochodzi do realizacji tych potrzeb. Zdarza się, że jest to możliwe za akceptacją drugiej osoby (kluby sado-maso) czy przez korzystanie z płatnych usług. Są jednak takie potrzeby, które nie mogą być zrealizowane w sposób społecznie tolerowany, na przykład pedofilia. I tutaj zaczyna się dramat. Albo zwycięża moralność i lęk przed karą i człowiek nie przekracza granic społecznych i prawnych, albo dochodzi do przestępstwa.

Zdarza się, że "ból istnienia" i brak szacunku do siebie popycha dewianta do autodestrukcji, do samobójstwa. Czasami jednak wybór postępowania nie jest wcale tragiczną walką dobra ze złem. Biegli sądowi dużo na ten temat mogą powiedzieć. Należy wyraźnie podkreślić, że tylko niewielka część ludzi z dewiacjami seksualnymi wchodzi w konflikt z normami społecznymi i prawnymi. Dewiacje mają swoją indywidualną dynamikę. U jednych dewiacja szybko postępuje, zajmuje coraz więcej miejsca w psychice, jest coraz silniejsza. A u innych jakby stała w miejscu lub ma przebieg "pulsujący". Leczenie dewiacji, kiedy doszło już do konfliktu z prawem i stopień uzależnienia od dewiacji oraz utrata kontroli na życiem są już bardzo duże - to trudna sprawa. Właściwym czasem do leczenia jest moment ujawnienia się dewiacji w zachowaniu, kiedy już nie wystarczają fantazje i masturbacja. Problem jest dużo bardziej złożony, niż wielu chciałoby to widzieć.

Dr Jerzy Więznowski, specjalista seksuologii i psychiatrii, Wielkopolskie Centrum Seksuologii w Poznaniu

Posłuchaj i zobacz, co na temat upodobań seksualnych mówiła w programie E-misja, Alina Henzel-Korzeniowska - psycholog, seksuolog i psychoanalityk.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy