Reklama

Aniołek z różkami

Nie pomagają już prośby i groźby. A prezenty i prezenciki skutkują tylko na chwilę. Nasz ukochany aniołek znowu pokazuje rogi.

Nie pomagają już prośby i groźby. A prezenty i prezenciki skutkują tylko na  chwilę. Nasz ukochany aniołek znowu pokazuje rogi.

Jest krnąbrny, nieposłuszny a jego podstawowa reakcja to zaciśnięte piąstki i zamykanie się w pokoju. Sposobów na wychowanie dziecka jest pewnie tyle, ile rodziców.

Zanim jeszcze maleństwo przyjdzie na świat kupujemy mądre książki i zarzekamy się, że będziemy niezwykle konsekwentni w jego wychowaniu. Sytuacja zazwyczaj zmienia się tuż po narodzinach. Dziecko jest rozpieszczane. I o ile w wypadku niemowlaka można to zrozumieć, to wraz z jego dorastaniem takie "chuchanie i dmuchanie" przeważnie przynosi skutki odwrotne od zamierzonych. Dziecko błyskawicznie wyczuwa, że jest najważniejszą osobą w domu. Wszak dostaje wszystko, a każda jego zachcianka spełniana jest błyskawicznie. Po jakimś czasie zaczynamy dostrzegać, że coś jest nie tak. Malec coraz bardziej kategorycznie wymusza to, co - według niego - słusznie mu się należy. Każda zaś niespełniona prośba (choć trudno tupanie i krzyki nazwać prośbą) powoduje niezbyt miłą reakcję. Swoje trzy grosze zwykle dorzucają dziadkowie, którzy poza ukochanym wnusiem (lub wnusią) nie widzą świata.

Reklama

A przecież metoda jest bardzo prosta, choć wymaga żelaznej konsekwencji. Po pierwsze od najmłodszych lat traktujmy dziecko jak partnera. Omawiajmy z nim wszystkie ważne sprawy. Niech poczuje się pełnoprawnym członkiem rodziny. Po drugie, stopniowo, dodawajmy mu obowiązków. Od tych najprostszych, jak sprzątanie po sobie porozrzucanych zabawek. I nie zapominajmy je po takiej czynności pochwalić. Nawet nie zauważymy jak chętnie będzie nam - choć na początku niezdarnie - pomagać w domowych obowiązkach. Gdy jeszcze dołożymy do tego chwile czułości, tak dziecku potrzebne - wszystko będzie w porządku. I jeszcze jedno - dziecko perfekcyjnie przejmuje zachowania dorosłych. Również nasze domowe kłótnie. Nie zapominajmy o tym nigdy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy