Reklama

Bardzo pracowita szczęściara

Zarabia kilkanaście milionów dolarów rocznie. Piękna topmodelka, próbuje sił w aktorstwie, o jej względy zabiegają znane marki. W "międzyczasie" wychowuje czwórkę dzieci i dba o ukochanego, Seala.

Karierę rozpoczęła w wieku 18 lat. Obok Claudii Schiffer jest najbardziej znaną niemiecką modelką. W 2009 roku, będąc w zaawansowanej ciąży, ogłosiła, że nie będzie już występować w bieliźnie na wybiegu. Nie oznacza to jednak, że w życiu 37-letniej Heidi zapanował spokój. Zresztą nigdy nie skupiała się tylko na pozowaniu i pokazach mody.

Heidi Klum to bizneswoman, o której twarz zabiegają nie tylko najlepsze kobiece magazyny, ale i najlepsze światowe marki. W 2009 roku zajęła drugie miejsce (po Gisele Bündchen) w rankingu najlepiej zarabiających modelek magazynu "Forbes". Wynik: 16 milionów dolarów! Heidi wie, jak dopomóc szczęściu w interesach. W życiu szczęście znalazło ją samo.

Reklama

Umie wykorzystać to, co dostała

Odziedziczyła dobre geny i urodę po rodzicach. Jej mama do dziś jest piękną, pełną energii kobietą. Nieprzeciętna uroda otworzyła Heidi drzwi do zawodu modelki. Nie była jednak jedną z tych dziewczyn, które przypadkiem na ulicy wypatrzył agent i zaproponował pracę. Musiała zawalczyć o pierwszy kontrakt. W 1992 roku wzięła udział w konkursie organizowanym przez magazyn "Petra". Wygrała!

Najpierw pracowała w Paryżu, potem przeniosła się do Nowego Jorku. Niemka błyskawicznie zrobiła furorę na wybiegach oraz pojawiła się wielokrotnie na okładkach prestiżowych pism. Została Aniołkiem firmy Victoria's Secret i jej twarz stała się bardzo rozpoznawalna. Złośliwi powiedzą: odcina kupony. A ona po prostu umie wykorzystać swoje 5 minut!

"Blondynka" - to nie o niej!

Świetnie zarabia, czego się dotknie, zamienia się w sukces. Swoim nazwiskiem firmuje m. in. kosmetyki, buty, odzież, auto i restaurację. Zagrała w kilku hollywoodzkich produkcjach (m.in. w "Diabeł ubiera się u Prady"), prowadzi telewizyjne show. Właśnie została ambasadorką i doradcą artystycznym marki Astor. Heidi doskonale wyłapuje najnowsze trendy i wie, co lubią kobiety. Swoje doświadczenie na wybiegu przełoży na projektowanie kosmetyków.

Lista jej wszystkich kontraktów tworzy zatem gigantyczne CV i jest ciągle aktualizowana. Ta kobieta to prawdziwa instytucja! "Blondynka"? To nie o niej, mimo że doczekała się własnej, spersonalizowanej wersji Barbie, gdy dwa lata temu była ambasadorką obchodów 50. lecia firmy Mattel, produkującej najsłynniejszą lalkę na świecie. Oprócz tego, że jest nieprzeciętnie piękna i świetnie radzi sobie w biznesie, prywatnie jest spełnioną kobietą. Wie, co w życiu najważniejsze.

Modelowa mamusia

Nie ukrywa, że jej największym marzeniem wcale nie była kariera w blasku fleszy, ale duża, szczęśliwa rodzina. I to założenie Heidi Klum również realizuje z dużym zacięciem! Jest mamą czworga dzieci i szczęśliwą żoną słynnego brytyjskiego wokalisty Seala.

Najstarszą córkę, owoc pierwszego małżeństwa Heidi z włoskim biznesmenem Flavio Briatorem, Seal adoptował, razem mają dwóch synów i malutką córeczkę. Paparazzi ich uwielbiają, ale nie ze względu na skandale, lecz na to, jak fotogeniczną gromadę tworzą. W zachodniej prasie nieustannie pojawiają się ich zdjęcia. Rodzina na zakupach, podczas zabawy w parku, Seal i Heidi odprowadzają dzieci na zajęcia... Roześmiane maluchy wyglądają dosłownie jak minikopie swoich rodziców!

W jednym z wywiadów Klum wyznała, że na pierwszym miejscu zdecydowanie stawia rodzinę.

"Kiedyś nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. Teraz wiem, że to mąż i dzieci są tym, co mnie dopełnia. Jeśli moja kariera skończy się choćby jutro, ja i tak będę dobrą mamą i żoną" - powiedziała.

Jednak, jak na szczęściarę ze smykałką do biznesu przystało, ma ten komfort, że nie musi wybierać między pracą a rodziną. Ma pieniądze, więc oprócz babci (mamy Heidi), pomagają jej trzy nianie! "Nie wiem, jak funkcjonowalibyśmy bez tych kobiet" - wyznała w "Vanity Fair". Modelka i piosenkarz traktują opiekunki jak rodzinę. Nianie mieszkają z nimi, jedzą, oglądają razem z nimi telewizję i wyjeżdżają. Gdy towarzyszą im na spacerze, rodzina ledwie mieści się w kadrze fotoreporterów!

Jeszcze jedno i wystarczy!

To zdanie, wypowiadane po narodzinach każdego dziecka, stało się już tradycją - Heidi i Seal wcale nie żartują, nie wykluczone, że ich rodzina jeszcze się powiększy! Modelce macierzyństwo wyraźnie służy, wprost uwielbia być w ciąży . Do ostatnich tygodni przed rozwiązaniem zawsze była aktywna, z ogromnym brzuchem pojawiała się na czerwonych dywanach wielkich gal, ćwiczyła, a nawet nie przestawała pracować.

Nim urodziła najmłodszą Lou, zaprojektowała dwie linie ubrań dla przyszłych mam! Po ostatniej ciąży wróciła do formy błyskawicznie. Ciało jest jej narzędziem pracy, nie miała wyjścia. W 2006 r. wzięła udział w pokazie dwa miesiące po urodzeniu Johana! Ale nigdy nie była wychudzona.

"Tajemnicą urody dojrzałych kobiet jest unikanie chudości. To dodaje kobiecie pięć, dziesięć lat" - twierdzi.

Heidi nie walczy z upływającym czasem. Gdy uznała, że jej ciało nie jest już wystarczająco doskonałe, by prezentować bieliznę, po prostu zrezygnowała z tego i zajęła się czym innym. "Mam teraz 37 lat, ale nie zamierzam ustawiać się w kolejce po botoks. Być może kiedyś zmienię zdanie, chociaż nie sądzę. Dobrze czuję się w swojej skórze. Mam zmarszczki, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. To zasługa tego, że świetnie się odnajduję przy dzieciach i przystojnym mężu" - zwierzyła się "US Weekly".

Mąż? Najlepszy przyjaciel

Mowa oczywiście o Sealu. Z czarnoskórym, brytyjskim wokalistą Heidi związana jest od 7 lat. Para poznała się w 2004 r. "Spotkałam Seala przypadkiem, w hotelu Mercer, w Nowym Jorku. Wracał z fitness klubu. Przedstawił nas mój przyjaciel. Pamiętam, że Seal powiedział: Wezmę tylko prysznic i zaraz wracam do was. Odpowiedziałam mu: No myślę! Między nami od razu zaiskrzyło." - wyznała Heidi w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu "Red Book".

Modelka była jeszcze wtedy w ciąży z Leni. Piosenkarz był przy porodzie, a gdy tylko było to możliwe, adoptował Leni. "Ona jest moim pierwszym dzieckiem. Widziałem jak rusza się w ciele Heidi, byłem przy jej narodzinach" - podkreśla muzyk.

Pobrali się rok później. Ślub odbył się na plaży, w Meksyku. "Znalazłam najwspanialszego męża, jakiego tylko mogłam sobie wymarzyć. Akurat w tak trudnym dla mnie momencie życia, kiedy rozstawałam się z Flavio, będąc w ciąży. Nigdy nie sądziłam, że spotkam idealnego faceta" - wyznała modelka.

Seal również podkreśla, że wygrał los na loterii. "To niesamowite, że jestem zakochany w swojej najlepszej przyjaciółce! Razem przez wszystko przechodzimy. Oczywiście mamy problemy, często się ze sobą nie zgadzamy. Ale zdajemy sobie sprawę, ile mieliśmy szczęścia, że na siebie trafiliśmy. To nam pomaga przezwyciężać problemy." - analizuje swój związek w jednym z wywiadów. A Heidi żartuje, że dobrze wie, jak radzić sobie z mężem: "Zawsze gdy coś jest nie tak, przyrządzam sernik dyniowy. To jego ulubione ciasto. Działa kojąco!".

Sprawiają wrażenie cały czas w sobie zakochanych. Pielęgnują to uczucie - gdy tylko mają wolniejszą chwilę, jadą na weekend, np. do Paryża albo na dłużej, do Meksyku, gdzie wybudowali fantastyczny dom. To tu 10 maja, od 6 lat, odnawiają małżeńską przysięgę a potem świętują trzy dni w towarzystwie przyjaciół i rodziny. Nic dziwnego, że wciąż czują się jak nowożeńcy, skoro wesele mają co roku!

Jarek Wydra

Świat kobiety
Dowiedz się więcej na temat: modelki | Heidi Klum
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy