Reklama

Bez książki nie ma mojego życia

O książkach: tych pierwszych i tych najważniejszych opowiada Anna Dymna.

Jaką rolę książki odegrały w pani życiu?

Anna Dymna: Wie pani, ja nawet nie umiem tego nazwać ani ocenić, dlatego, że ja w ogóle nie wyobrażam sobie życia bez książki. Wręcz mi się wydaje, że jestem porażona taka chorobą, że nie zasnę jak nie przeczytam. To jest lekarstwo na wszystko. Książki towarzyszą mi od samego początku. Nauczyłam się czytać na książce ?Poczytaj mi mamo" jak miałam 2 lata właśnie. Uczył mnie mój braciszek, który był półtora roku ode mnie starszy. Książki... jak jeszcze nie umiałam czytać to już je czytałam, zjadałam je, pierwsze lanie jakie dostałam to było z powodu książki. Wymazałam żabę, która była bardzo chora i poszła do doktora, a jej bardzo nie lubiłam. Naplułam na paluszek i wymazałam i pamiętam, że pierwszego klapsa dostałam za to. Ale mówiąc poważnie, nie da się przecenić funkcji książki.

Reklama

Każdy człowiek potrzebuje się zatrzymać. To uruchamia naszą wyobraźnię. Dzięki książce można wędrować po całym świecie i kosmosie, można starać się zrozumieć człowieka. Przede wszystkim kocham poezję. Poeci są w szczególny sposób obdarzeni przez los, przez Boga umiejętnością takiego ustawiania słów koło siebie, że tworzą one wszechświaty, że tłumaczą nam wszystkie komplikacje życia, że oswajają różne lęki, że łagodzą cierpienie. Książki są największym przyjacielem człowieka. W ogóle sobie nie wyobrażam sobie mojego życia bez książek. Począwszy od bajek, które pomagają człowiekowi wchodzić w świat bez strachu, które nas uczą pewnych kodów postępowania, wyznaczają nam pewne prawa. To bajki uczą nas co to jest dobro, co to jest zło. Książki i bajki pomagały mi wychowywać moje dziecko. To jest najwspanialsza pomoc w wychowywaniu człowieka. Bez książki nie ma mojego życia. Wiem to na pewno, chociaż może to zbyt pompatycznie brzmi.

A jakie książki były dla pani najważniejsze?

Są takie książki począwszy od "Kubusia Puchatka", którego kocham. Uczę w szkole teatralnej i jak mam fajnych studentów zawsze robię z nimi rozdział z "Kubusia Puchatka". Kubuś Puchatek mówi w piękny sposób o człowieku o wszystkich jego kompleksach, lękach, pokazuje różne charaktery. To jest moja ukochana książka. Są takie książki z którymi się nigdy nie rozstaję. Boję się nawet o tym mówić dlatego, że Świadkowie Jehowy mnie później strasznie gonili. Bo na przykład Stary i Nowy Testament to są księgi żywota, które można otworzyć o każdej porze dnia i nocy w którymkolwiek miejscu. Człowiek czyta i się czegoś nowego dowiaduje mimo, że już to wcześniej czytał. Są takie książki, które tworzą osobne światy, np. ja uwielbiam Schulza. Kiedy czytam sonety Shakespearea to wszystko mi się porządkuje, również kiedy sięgam po Kochanowskiego. Kocham czytać, bardzo lubię książki naukowe, paranaukowe, które penetrują psychikę człowieka. To jest taki mój konik. Jest taka książka "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem" o uszkodzeniu mózgu. A teraz właśnie skończyłam czytać jedną z najpiękniejszych książek jakie czytałam. To jest książka Andrzeja Szczeklika "Kore", którą wydał Znak. To jest o poszukiwaniu duszy w chorobie, w cierpieniu, w człowieku w ogóle. Ta książka jest zarazem naukowa i zajmuje się sztuką, filozofią i muzyką a nie tylko medycyną. Ta książka jest bardzo mądra i piękna i rzeczywiście pomaga zrozumiec to, co się dzieje naokoło. A ponieważ rzeczywistość mamy dosyć trudną, więc myślę, że książki i poezja są dla nas coraz ważniejsze.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy