Reklama

Ile koloru jeszcze zniesiesz?

W sztuce bizantyjskiej kolor złoty symbolizował nieskończoność i boskość, stosowany do malowania tła w ikonach odbijał światło. Purpura przynależna była cesarzowi i królom.

W XVI-wiecznej Wenecji kolor stał się sygnaturą ówczesnych malarzy odpowiadających na swoich płótnach na pytanie, co robić, żeby był wyrazisty, jak zestawiać go z innymi kolorami, żeby go ożywić, rozświetlić. Wrażeniowość i koloryt lokalny jako zagadnienia podjęte przez impresjonistów były rozpatrywane w różnych kontekstach przez kolejne pokolenia twórców od Pieta Mondriana, przez Marca Rothko aż do sławnego wynalazku artystycznego, mającego być materiałem przemysłowym, błękitnego IKB stworzonego w 1960 r. przez Yvesa Kleina.

W świecie przemysłu kolor żółty to niebezpieczeństwo, czerwony - zakaz, zielony - wyjście, niebieski - nakaz. Dopracowywany przez technologów w celu zwiększenia sprzedaży jest traktowany jako sygnał wywoławczy, którego siła i znaczenie wizualne wykorzystywane są do rozpoznawania z daleka charakteru płynów czy przeznaczenia kabli i przewodów, informowania o zagrożeniu, wskazywania wyjść bezpieczeństwa, ostrzegania przed niebezpiecznymi wyrobami, do rozróżniania skrzynek, zbiorników, pojemników, naczyń, barwników spożywczych. Do tych zagadnień odwołuje się wystawa Wszystkie kolory są dozwolone, pod warunkiem że nie przeszkadzają w handlu. Jej tytuł jest trawestacją szesnastowiecznej prawnej zasady tolerancji (tzw. edyktu nantejskiego), według której wszystkie religie były dozwolone, pod warunkiem nieprzeszkadzania w handlu.

Reklama

Rezultaty poszukiwań prowadzone niezależnie w różnych zakątkach Europy zebrano po raz pierwszy w Atelier 340 Muzeum w Brukseli, tego lata prezentowane są w Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach. Większość artystów bazuje na zestawianiu podobnych przedmiotów (Beat Zoderer, Jean Pierre Bredo, Jacob Dahlgren, Carole Louis, Antoine Perrot) bądź zbieraniu obiektów o tym samym odcieniu (Trevor Richards, Anu Tuominen). Sposób, w jaki artyści łączą je ze sobą sprawia, że ich rzeźby można czytać podobnie jak abstrakcyjne malarstwo. Wejście w kolor precyzyjnie ułożony, uporządkowany geometrycznymi kształtami, zastygły na powierzchni przedmiotów staje się estetyczną przyjemnością: zanurzeniem w soczystości odcieni, które magnetyzują widza, wprawiając go w hipnotyczny stan osłupienia.

Oprócz oddziaływania samego koloru istotne pozostaje zajęcie samej przestrzeni, zaanektowanie pewnego obszaru przez obecność zmultiplikowanych obiektów. Wykorzystywany przez zaproszonych artystów pomysł nawarstwienia tego, co jednakowe bierze swój początek w pop-artowych akumulacjach charakterystycznych dla twórczości Armana. Siła ekspresji eksponowanych na wystawie prac tkwi w samej kompozycji polegającej na repetycji i powtórzeniu modułów kolorystycznych i fakturowych. Zgrupowanie identycznych przedmiotów generuje uczucie natłoku, przełamujące horror vacui wyrastający z prymarnej potrzeby przełamania obcości miejsca, oswojenia poprzez zaznaczenie własnej obecności. Jak pisze jeden z teoretyków wystawy, Antoine Perrot: Ready-made jest zatem czymś w rodzaju striptizu; poprzez ten brutalny akt, przedmiot wyrwany ze sfery życia codziennego otrzymuje status nietykalności, dokonuje się jego dematerializacja na rzecz autorytarnego gestu artysty. Wybrany w ten sposób "wyjątkowy przedmiot" staje się symbolem onanistycznej figury sztuki.

Ready-made podważa i redefiniuje przedmiot wyboru stawiając go w nowym świetle. Jak pisał Walter Benjamin w książce Uliczka jednokierunkowa: Ciepło ucieka z rzeczy. Przedmioty codziennego użytku powoli, ale uparcie odpychają człowieka. W sumie musi on dzień w dzień wykonywać niebywałą pracę, przezwyciężając tajemny - a nie tylko jawny - opór, jaki mu stawiają. W katowickim projekcie do tworzenia instalacji jednego z artystów, pochodzącego z Australii, Trevora Richardsa, włączono lokalną społeczność. Poproszono mieszkańców o wypożyczenie przedmiotów wykonanych z dowolnego materiału, o dowolnym kształcie i wielkości. Jedynym ograniczeniem był odpowiedni kolor. W taki sposób zebrano przedmioty, które po posortowaniu według kolorów zmontowano na ścianach galerii.

Jak pisze inna artystka prezentująca swoje prace na wystawie, Tina Hasse: Kolorowe jest byle jakie i nieprecyzyjne, nieobliczalne, emocjonalne, pokręcone, groźne, uchyla się rzeczowości, wibruje, deformuje kształty, wydaje się niematerialne, kamufluje, wprowadza w błąd, uwodzi. Kolorowe to lower-class, kolorowe to folklor, Trzeci Świat, ale też egzotyka, kuszenie i seks. Kolorowe to witalność, żywotność i subwersja.

Kolory, które przywodzą na myśl określone smaki i zapachy aktywizujące wszystkie zmysły, są przywoływane użytymi odcieniami plastiku, jako głównego materiału używanego na wystawie. Podobnie jak działania z pogranicza abstrakcyjnego malarstwa i minimalistycznej rzeźby autorstwa Lyndy Benglis rozlewającej farby po podłodze galerii strumieniami magmowego koloru, anektującego swoją ciągnącą, płynną konsystencją powierzchnię podłogi, prezentowani artyści uwalniają kolor zastygły w przedmiotach, czyniąc go materialnym.

Galeria Sztuki Współczesnej BWA, Katowice

Wystawa: Wszystkie kolory są dozwolone, pod warunkiem, że nie przeszkadzają w handlu

do 12 października 2008 r.

Sztuka.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama