Reklama

Jak potraktować ofertę?

Szukanie pracy zazwyczaj wiąże się ze stresem. I to zarówno negatywnym (gdy pracy znaleźć nie można), jak i pozytywnym (gdy nagle "zwali nam się na głowę" kilka takich ofert).

Napisano juz wiele tekstów na temat, jak sobie radzić w tym pierwszym przypadku. Tymczasem niewłaściwy wybór pracy spośród kilku ofert może, w krańcowych przypadkach, okazać się nawet gorszy od chwilowego bezrobocia. W jaki sposób zatem traktować oferty pracy...

W momencie otrzymania informacji, że firma chce umówić się z tobą na rozmowę kwalifikacyjną pomyśl jeszcze raz, czy praca w tej firmie to jest właśnie to, czego pragniesz. Jeśli tak - przyjmij ofertę - i nie czytaj dalej. Jeśli nie - ofertę odrzuć (i wtedy również możesz przejść do innej lektury). Co jednak robić, gdy się wahasz, bo oferta nie w pełni spełnia twoje wymagania, albo wszystko jest OK, tyle, że za mało chcą ci zapłacić lub przeciwnie - wszystko jest źle, ale ty musisz pracować, bo np. masz kogoś na utrzymaniu?

Reklama

Najpierw oceń sposób otrzymania oferty. Jeśli otrzymasz ją w liście jest to dobry znak. Nie dość, ze najprawdopodobniej potencjalny pracodawca daje ci w ten sposób znać, ze zależy mu na tobie, to na dodatek masz dużo czasu aby na spokojnie ofertę przeczytać i przemyśleć. W ten sposób łatwiej zauważysz różne kruczki, które się czasem kryją w umowie, a których przeoczenie może mieć wpływ na dalszą Twoja pracę (czasem nawet znaczący).

Oferta otrzymana faksem jest nieco gorsza. Pracodawca, który nie ma czasu na napisanie do kandydata na którym mu zależy listu, może w przyszłości traktować go równie lekceważąco. Jedyny wyjątek - jeśli swoje dokumenty złożyłeś w ostatniej chwili (licząc być może na to, że rozpatrywane będą tylko listy "z wierzchu kupki") - nie dziw się, że pracodawca się spieszy.

Oferta otrzymana telefonicznie - zazwyczaj oznacza zainteresowanie Twoją osobą, jako kandydata do rozmowy kwalifikacyjnej. Ponadto, jeśli jest to oferta wprost - możesz z emocji popełnić jakiś błąd, na przykład zbyt skwapliwie przyjmując ofertę (lub odwrotnie - niektórzy pracodawcy niemile widzą zastanawianie się nad ofertą). Tu też jest wyjątek. Jeśli oferującym w ten sposób pracę jest twój znajomy - zastanów się tylko szybko nad tym jak dobry jest to znajomy...

Najtrudniejsza "do przejścia" jest oczywiście oferta złożona ustnie w sali konferencyjnej przedsiębiorstwa. Ma ona bowiem wszystkie wady oferty telefonicznej (musisz odpowiedzieć w miarę szybko i nie znasz wszystkich szczegółów). Dodatkowo, w odróżnieniu od telefonu - potencjalny pracodawca może zauważyć Twoje zdenerwowanie, czy niewłaściwy (jego zdaniem ubiór czy makijaż). A niestety pierwsze wrażenie może rzutować na późniejszym stosunku szefa do ciebie. Jeśli np. Lubi on facetów w garniturach, a pierwszy raz zobaczy cię w dżinsach - to potem może nie pomóc nawet to, że codziennie będziesz miał na sobie nowego Armaniego. A zatem - rozmowę w sprawie pracy traktuj zawsze tak, jakby to była rozmowa, na której mają być podjęte ostateczne decyzje.

Nie zawsze jest to możliwe, niemniej staraj się pomiędzy momentem otrzymania oferty, a chwila podjęcia przez ciebie decyzji ocenić następujące czynniki związane z pracą:

- zakres twoich obowiązków - jeśli da się to ocenić - jak odnosi się do ciebie personel firmy i jak wygląda jej organizacja pracy (jeśli zaniedbasz tych dwóch spraw - może okazać się, że będziesz musiał robić wszystko sam, za niewielkie pieniądze, a na dodatek będziesz traktowany przez wszystkich jako intruz, który może ich, starych pracowników, wygryźć przy najbliższej redukcji);

- możliwości rozwoju kwalifikacji w ramach pracy - jeśli ich nie ma - lepiej ofertę odrzuć, w przeciwnym wypadku zostaniesz w tej firmie do końca życia (swojego lub... firmy) na podrzędnym stanowisku;

- czynnik geograficzny - jeśli firma rozrzucona jest po całej Polsce, lub Europie, a ty nie cierpisz podróżować - bardzo prawdopodobne jest, że dopadnie Cię któreś prawo Murphyego;

- ustępliwość szefa (podczas rozmowy wstępnej lub kwalifikacyjnej) - jeśli nie ustąpi Ci ani na milimetr juz na samym początku - nie ustąpi Ci nigdy (przestraszone króliczki nie są chętnie ostatnio widziane, ale pamiętaj - przeholowanie "w drugą stronę" - czyli zbytnia swoboda, bezczelność, czy upieranie się przy swoim już na wstępie - może spowodować skutek odwrotny do zamierzonego);

- pensja - pamiętaj - nie daj kupić się "za tanio" - jeśli pójdziesz na pierwszą, najniższą, kwotę, jaka rzuci ci pracodawca - możesz na niej długo pozostać; Nie upieraj się jednak przy zbyt wysokiej kwocie, zwłaszcza, gdy zobaczysz opór z drugiej strony. Niektórych pracodawców bierze "pokerowe" zagranie typu: "Najpierw niech pan zobaczy co umiem robić, a potem, pod koniec miesiąca pogadamy o pieniądzach". Ale uważaj. To zagranie określone zostało jako pokerowe, bowiem można na nim wiele wygrać, ale... można też jeszcze więcej stracić.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pracodawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy