Reklama

Jak zmierzyć szczęście?

Jak bardzo jesteś szczęśliwa? Ekonomiści, socjologowie, politycy, naukowcy, spece od reklamy zastanawiają się, czy jest sposób, miara, według której można zmierzyć szczęście, zarówno w życiu publicznym, jak i osobistym.

Jak bardzo jesteś szczęśliwa? Ekonomiści, socjologowie, politycy, naukowcy, spece od reklamy zastanawiają się, czy jest sposób, miara, według której można zmierzyć szczęście, zarówno w życiu publicznym, jak i osobistym.

Czy faktycznie pieniądze nie mają nic wspólnego ze szczęściem, czy dyrektorzy są szczęśliwsi od szeregowych pracowników czy wręcz na odwrót? Czy szczęście idzie w parze ze zdrowiem?

Amerykański instytut zdrowia przeprowadził badania, których wyniki mają przybliżyć nas do skonstruowania mechanizmu mierzącego szczęście. Zapytał blisko tysiąc teksańskich kobiet pochodzących z różnych grup etnicznych, o średniej wieku 38 lat i umiarkowanym dochodzie na gospodarstwo domowe - o to, co robiły poprzedniego dnia. Nie pytano o ogólne poczucie szczęścia czy jego przyczyny, nie pytano o posiadane dzieci czy spełnianie się w życiowych rolach. Zapytano o czynności wykonane dnia poprzedniego i uczucia towarzyszące ich wykonywaniu.

Reklama

Na górze listy znalazły się: relacje z przyjaciółmi, rodziną, partnerem. Nieco niżej umiejscowiono relacje z dziećmi, a u dołu listy znalazły się kontakty z szefem w pracy. Czynności, które wyzwalały największe szczęście to: seks, odpoczynek wśród przyjaciół, oglądanie telewizji, modlitwa i medytacja. Co ciekawe - gotowanie i prowadzenie gospodarstwa domowego sklasyfikowano znacznie niżej, chociaż nie na samym końcu listy.

Największym zagrożeniem dla szczęścia okazał się brak lub zakłócenia snu i konieczność samotnego dojeżdżania do pracy.

Badacze uznali, że mierzenie szczęścia miarą zdrowia i bogactwa nie oddaje całego obrazu kondycji człowieka. I rzeczywiście - w wielu rozwiniętych krajach ludzie wpadają w błędne koło hedonizmu: pragną dóbr, zdobywają je i im więcej ich mają, tym więcej ich pragną. Co ciekawe - nawet duży wzrost zarobków nie powoduje wzrostu życiowej satysfakcji.

Jak z tego płynie lekcja?

Dla wszystkich niezadowolonych, nieusatysfakcjonowanych codzienną gonitwą za dobrami i szczęściem - zamiast koncentrować się na sprawach ogólnych i fundamentalnych (czy jestem zdrów, piękny i bogaty, czy odnoszę sukcesy) przyjrzyjmy się dniu wczorajszemu, temu, co ze sobą przyniósł i towarzyszącym mu uczuciom. Spróbujmy przeanalizować, co nas w tym dniu ucieszyło, co przyniosło smutek i rozdrażnienie, może będziemy w stanie wyeliminować na przyszłość zgubny efekt drobnych problemów na obraz całego dnia.

A może też przekonamy się, że pomimo ogromnych problemów, z jakimi mierzymy się na co dzień, wciąż możemy osiągać szczęście w oparciu o drobne czynności wykonywane codziennie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: szczęście
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy