Reklama

Jazda kobiety!

Zapytałam ostatnio kilku facetów jakie są "kobiece samochody na rynku". To co usłyszałam zupełnie mnie nie zdziwiło...

Zapytałam ostatnio kilku facetów jakie są "kobiece samochody na rynku". To co usłyszałam zupełnie mnie nie zdziwiło, być może trochę zdenerwowało. Wychodzi na to, że musimy wozić się czymś małym, z dużym bagażnikiem ( na zakupy), czymś co ledwo jedzie i najlepiej jak jest w pstrokate kwiatki. Przykra prawda ,ale sporej części kobiet nie dałabym nawet furmanki bo i mercedesem i furmanką zrobią korek na lewym pasie.

Będę jednak z uporem maniaka podkreślać,że obie płcie są siebie warte. I tak oto płeć ładniejsza jeździ jak ostatnie cielęta. Królowe lewych pasów gadające przez komórkę potrafią wkurzyć najcierpliwszych. Płeć brzydsza natomiast: chojrakuje gdzie się da. Szesnaście zmian pasa na 1 km odcinku, zmiana pasów bez użycia migacza ( " przecież wszyscy widzą, że moje BMW będzie zmieniać tor jazdy), jakieś dziwne gazowanie na światłach, ruszanie z piskiem ( obciach do kwadratu), parkowanie w stylu "moje jest to pół ulicy", oraz DŁUBANIE W NOSIE na światłach, w korku, podczas jazdy - w ogóle DŁUBANIE W NOSIE...

Reklama

Grzechy możemy wymieniać w nieskończoność. Teraz przegląd samochodów "dla bab" (według facetów ) :

- lancia ypsilon - nie mam się do czego przyczepić, chociaż obawiam się jak bardzo nobliwie czułabym się za kółkiem

- skoda fabia monnari - z jednej strony fantastyczny pomysł. Każda z nas może zaprojektować swój wzorek. Tutaj kwiatek tam koronka. Tylko co z tego, jeżeli potem takie "autorskie auto" nie ma szans się sprzedać. Poza tym najwymyślniejsze ornamenty nie ukryją dosyć niezgrabnej "budy", zadartego "nosa" i zwalistej postury.

- volvo c30 - nie wbijam szpilki żadnej bo to VOLVO! Piękna bryła, mocny silnik...miód, cud i orzeszki...i tylko nie na moją kieszeń ;)

- mini cabrio - za małe. Nie noszę mini, nie jeżdżę w mini. Najgorsze jest jednak to, że można o nim powiedzieć "słodkie"...i już się robi mdło ( w sam raz dla Kasi Cichopek)...

- smart - wielki plus - parkujesz gdzie chcesz. Przeraża mnie tylko mała strefa zgniotu, pomimo, że to podobno bardzo wytrzymałe auto. No i nie robisz za taksówkę dla pijanych znajomych z imprezy. Mieścisz się tam tylko ty i twoja torebka. Ewentualnie Ty i kochanek, Ty i pies....kombinacja dowolna, byleby w dwójkę.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama