Reklama

Joanna z Lublina

Lubię kiedy mężczyzna:

Budzi mnie pocałunkiem na dzień dobry, zamiast żądać porannej kawy sam mi ją przynosi do łożka dorzucając jeszcze chrupiącą grzankę z dżemem. Przed wyjściem do pracy obejmuje mnie i żegna czule, obiecując, że będzie tęsknił

Lubię kiedy mężczyzna:

Patrzy na mnie i nie może oderwać wzroku, mówi, że wyglądam pięknie mimo dodatkowych kilogramów, że ta nowa zmarszczka tylko dodaje mi uroku, że jestem kobietą jego życia, że cieszy się, że mnie spotkał, że chce ze mną być, razem iść przez życie, razem starzeć się, lubie, gdy mówi ?my?

Reklama

Lubię kiedy mężczyzna:

Nuci piosenki pod prysznicem. Nasze piosenki, przy których przetańczyliśmy wiele nocy, które towarzyszyły nam podczas wędrówek po górach, przy pierwszych pocałunkach. Lubię gdy zamyśla się czytając dobrą książkę, potem ja też mam nieodpartą ochotę na lekturę.

Lubie kiedy mężczyna...

Lubie go kiedy mówi i kiedy pracuje, kiedy robi to co obieacał, co zaplanował, gdy jest troskliwy, dba o mnie, pomaga mi w trudnych chwilach. Lubię jego chłodne dłonie na moim czole gdy mam gorączkę, kiedy przynosi mi herbatę i biegnie do sklepu po cytryny bo to dobre na przeziębienie. Lubię jego proste potrawy, grube pajdy chleba pełne miłości. Lubię go gdy pomaga mi obierać kartofle, zaplanować wyjazd czy zmienić koło w samochodzie. Parafrazując poetę lubię go i rano i wieczór i gdy jestem głodna i po obiedzie, i na spacerze i w autobusie i na seansie kinowym. Po prostu nie da się go nie lubić. To kochane chłopisko!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy