Reklama

Katarzyna z Gorzowa Wlkp.:

Mąż właśnie na mnie wrzasnął. To nic. Czasem wydaje mi się, że mnie nie lubi, a co dopiero mówić o miłości. A przecież jestem taka ...wspaniała? cudowna? kochana...?

Mąż właśnie na mnie wrzasnął. To nic. Czasem wydaje mi się, że mnie nie lubi, a co dopiero mówić o miłości. A przecież jestem taka ...wspaniała? cudowna? kochana...?

Nie wiem, ale na pewno zasługuję na miłość. Codziennie wstaję o 7 rano, gdy Wojtek jeszcze smacznie śpi. Wyprawiam dzieci do szkoły, jem małe śniadanko, piję kawkę, spogladam w lustro i podobam się sobie. Nigdy się z sobą nie nudzę i to mi się podoba. Mogę spędzić rok na bezludnej wyspie, a i tak będzie ciekawie. Przez moją głowę przetacza się milion myśli, tysiące pomysłów. Ach, gdyby tylko doba trwała o kilka godzin dłużej... Mam tyle planów, tyle marzeń i zero czasu do ich zrealizowania. Często mówię, że wszystko nadrobię na emeryturze.

Reklama

Tak, naprawdę siebie lubię. Jestem miła i sympatyczna, bardzo często się uśmiecham. Nawet do obcych. Ludzie też są dla mnie mili. Tryskam humorem i słynę z tego ,że jestem dowcipna. Co nie powiem, znajomi i rodzina się śmieją. Tylko Wojtek nie, ale to już jego problem.

Lubię siebie za to, że jestem honorowa, umiem się bronić i zachować w nietypowych sytuacjach. I jeszcze za to, że umiem pokonywać problemy. I za siłę jaka jest we mnie. Za szlachetność duszy i rysów twarzy. Za bujną fantazję i własny, intymny świat gdzieś w środku. Na razie nikt nie miał do niego wstępu, ale może kiedyś spotkam kogoś takiego i dam mu uroczyście symboliczny klucz?

Lubię siebie za miękkie, dobre serce. Za dobroduszność, litość, współczucie, łzy na zawołanie. Za to, że jestem empatką i umiem odczuć to, co czują inni. Wczuć się w ich rolę. Może dzięki temu byłabym dobrą aktorką, ale nie umiem udawać. Jestem szczera, często za szczera. Mówię obcym ludziom więcej niż wypada. Za bardzo się otwieram. Wojtek ma do mnie pretensje, że ,,plotę wszystkim, co mi slina na język przyniesie". Jestem gadułą, ale umiem SŁUCHAĆ. To dobrze.

Lubię siebie. Mam też wady, ale zdaję sobie z nich sprawę i staram się zmienić. Ciągle dążę do przodu. Nienawidzę uczucia, że stoję w miejscu. Dlatego gnam jak szalona przed siebie. Może, dlatego Wojtek za mną czasem nie nadąża...

Tekst jest pracą konkursową na temat "Lubię siebie...".

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy