Reklama

Kayah: Żal mi facetów

"Parę nieporozumień, długotrwałych i wyniszczających konfliktów" - takie przyczyny rozpadu swego małżeństwa z Rinke Rooijensem podała Kayah w rozmowie z tygodnikiem "Gala".

Piosenkarka powiedziała również, że raczej nie będzie szukać nowego związku tylko będzie czekać aż miłość sama do niej przyjdzie.

Wieść o kryzysie małżeństwa Kayah gruchnęła w czerwcu. W rozmowie z "Galą" piosenkarka potwierdziła, że jej małżeństwo należy już do przeszłości, aczkolwiek nie chciała konkretnie powiedzieć z jakich powodów się rozpadło.

"Tak jak w wielu małżeństwach. Parę nieporozumień, długotrwałych i wyniszczających konfliktów. Ciężko mi o tym mówić z bliskimi, więc dlaczego miałabym się zwierzać czytelnikom" - mówiła Kayah.

Reklama

"Wystarczy, że powiem, iż jest świetnym facetem i genialnym ojcem, rozpieszczającym Rocha do niemożliwości, ale... nie jest dobrym mężczyzną dla mnie. Teraz najważniejsze jest to, aby się przyjaźnić w małżeństwie. Nawet gdybyśmy mieli się kiedykolwiek rozstać, dziecko łączy nas do końca życia. Żadna namiętność z moim życiu nie zniszczy tej więzi".

Kayah zapewniła, że teksty na jej nowej płycie - "Stereo Typ" - niekoniecznie odzwierciedlają to, co zdarzyło się ostatnio w jej życiu osobistym. Twierdzi też, iż Rinke nie dawał jej powodów do zazdrości.

"Mąż nie dawał mi powodów do zazdrości, on tylko znikał. A co w tym czasie robił, tego niestety nie wiem. (śmiech). Żal mi facetów, bo są strasznie słabi. Zbyt łatwo nimi manipulować. Dlatego nie ufam im za grosz i zazdrosna jestem jak jasna cholera".

"W szczerych relacjach należy zachowywać się po partnersku i być odpowiedzialnym za swoje czyny. Liczyć się z ich konsekwencją, pamiętając, że małżeństwo jest wyborem, a nie przymusem" - tłumaczyła Kayah.

Piosenkarka wątpi, aby jeszcze stworzyła z kimś związek, ale bardzo chciałaby być kochaną.

"Pewnie, że chciałabym być kochana, a jeszcze bardziej chciałabym kochać, ale... Nie wyobrażam sobie, aby jakiś obcy facet pałętał mi się po domu. Nigdy nie podchodziłam do związków z mężczyznami instrumentalnie".

"Mam znajome, które potrafią wyrwać sobie faceta na jedną noc, ale o czym, kurczę, rozmawiać z takim człowiekiem między orgazmami? Mówiąc serio, nie szukam miłości za wszelką cenę. Czekam, aż ona sama przyjdzie, złapie mnie z tyłu za włosy i solidnie wytarmosi" - zakończyła Kayah.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: małżeństwa | piosenkarka | Kayah
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy