Reklama

Kociakiem być

Kojarzone z luksusem, kochane przez kobiety, znienawidzone przez ekologów, przez kilka ostatnich lat schowane w głębi szafy - naturalne futra znów wyparły sztuczne, kolorowe futerka.

Kojarzone z luksusem, kochane przez kobiety, znienawidzone przez ekologów, przez kilka ostatnich lat schowane w głębi szafy - naturalne futra znów wyparły sztuczne, kolorowe futerka.

Najlepszym dowodem na kolejny triumf futer były listopadowe pokazy Tygodnia Haute Outure w Moskwie. Zaprezentowane zostały tam futrzane wdzianka proponowane przez Walentina Judaszkina, Andrieja Sharova, Emanuela Ungaro, Helen Yarmak oraz Ljudę Dobrochtową.

Judaszkin zdecydowanie domaga się powrotu trendów kobiety-kociaka. Futra jego projektu są drapieżne i seksowne. Ich najbardziej marginalną rolą jest chronienie przed zimnem.

Helen Yarmak i Emanuel Ungaro proponują klasyczną prostotę - stonowane kolory, cętki, paski, krój bez większych ekstrawagancji. U Ungaro pojawia się słabiutka nuta folkloru. Te modele lepiej ochronią przed zimnem niż przed ogniem namiętności.

Reklama

Ljuda Dobrochtowa postanowiła wprowadzić do swojego pomysłu odrobinę szaleństwa - futerko jest mocno poszarpane, zszyte z długowłosych łatek. Na uwagę zasługuje wielka, biała, futrzana czapa, która na pewno stanie się hitem tego sezonu. Potwierdza to zresztą kolekcja Andrieja Sharova, w której pojawia się podobne nakrycie głowy. Sharov w przeciwieństwie do swoich konkurentów proponuje futro jako dodatek a nie obowiązkowy element zimowej garderoby.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy