Reklama

Kosmetyczny detoks

Dziecko, ilu ty używasz kosmetyków? Jesteś za młoda, żeby się malować. Po co ci ten puder?!- słowa mojej babci okazały się złą wróżbą.

Od dzieciństwa byłam alergiczką, ale w szkole średniej moje problemy z atopowym zapaleniem skóry (AZS) zniknęły na całe dziesięć lat. Aż do ostatniej jesieni. Zaczęło się podobnie jak w dzieciństwie: swędzeniem i pieczeniem nadgarstków. Następnie pojawiły się zmiany wypryskowe i bezsenne noce - swędziało coraz bardziej.

Skąd taka nagła reakcja? Prawdopodobnie przez mój zawód. Jestem dziennikarką i na co dzień piszę o kosmetykach w dziale urody TS. Większość upiększaczy testuję na sobie. Tym razem musiałam naprawdę przesadzić z ilością kremów, szamponów i cieni, pomyślałam. Po dwóch tygodniach wypryski zaczęły się rozprzestrzeniać. Pojawiły się na powiekach, uszach, ustach, szyi, ramionach i przedramionach. Ha, dostałam za swoje. Niestety, nie ja jedna. Na atopowe zapalenie skory cierpi 10-12 proc. populacji. I grupa ta stale się powiększa, a AZS obok cukrzycy, nadciśnienia tętniczego i astmy oskrzelowej jest jedna z tzw. chorób cywilizacyjnych. Za najczęstsze jej przyczyny uważa się: zanieczyszczenie środowiska i wyjałowienie organizmu spowodowane nadmierną higieną i kontaktem ze zbyt dużą liczbą chemikaliów.

Reklama

Mydło i liczydło

Atopia to choroba, na którą wbrew opiniom cierpią nie tylko niemowlęta, ale i osoby po trzydziestce. Nasila się zima, kiedy z powodu centralnego ogrzewania powietrze w domach jest bardzo suche, a na zewnątrz skórę atakują niskie temperatury. Czynniki te sprzyjają pogłębianiu się stanów zapalnych. No i zaczyna się... Koleżanka z pracy kilka dni po mnie pojawiła się z podobnymi wypryskami na powiekach i ustach. Marta jest projektantką mody i stylistką.

Dermatolog nie wykluczył, że uczulenie mógł spowodować kontakt z tkaninami. Są one poddawane impregnacji, do której używa się formaldehydu. A to popularny alergen. Dlatego wiele osób po włożeniu dopiero co kupionych rzeczy skarży się na podrażnienie skóry (następnym razem nim włożysz nową koszulkę, wypierz ją). Ale Marta usłyszała też, że ma ograniczyć liczbę używanych cieni i kremów.

Zastanawiałaś się, ile masz w sumie kosmetyków? Taką sondę przeprowadziła agencja badania rynku Inquiry. Przepytała sześćset Polek. Rekordzistki posiadały nawet kilkadziesiąt malowideł! Polki mają średnio po czternaście różnych cieni do powiek i lakierów do paznokci. Do pielęgnacji najczęściej używają czterech różnych preparatów. Każda z badanych miała po dwa kosmetyki nawilżające do twarzy oraz do ciała. Czy to dużo? Zdecydowanie za dużo. Nasze mamy używały jednego kremu i rzadziej skarżyły się na podrażnienia. Według dermatologów liczba kosmetyków na rynku stale wzrasta, a wraz z nią zwiększa się liczba alergików. Kiedy kobieta używa trzech kremów do twarzy, prawdopodobieństwo, że któryś może podrażnić skórę, jest większe.

Recepta na urodę

Z dnia na dzień stan mojej skóry się pogarszał. Odwiedziłam kolejno dwa gabinety dermatologiczne, otrzymałam różne maści. Używałam smarowideł zgodnie z zaleceniami. Wyprysk znikał, a po tygodniu powracał tyle że większy.

Są dwa rodzaje uczuleń skórnych. Wyprysk kontaktowy z podrażnienia: pojawia się raz i po odstawieniu składnika, który go wywołuje, znika. Występuje w miejscu, gdzie skóra miała kontakt z alergenem, np. jeżeli pomalowałaś usta pomadką, wysypka lub popękany naskórek jest tylko na ustach. Kiedy przestajesz używać tej pomadki, skóra wraca do normy. Jeżeli jej nie odstawisz, zmiany mogą się nasilać. Drugi rodzaj to typowa alergia skórna. Wyprysk kontaktowy alergiczny wywołany pomalowaniem ust pomadką pojawia się jednocześnie w różnych miejscach, np. na policzkach, rękach, szyi. Oba uczulenia szczególnie często występują na twarzy. Alergia może być jak deja vu z bardzo dalekiej przeszłości. Jako nastolatka malowałaś powieki na kolor ultramaryny. Gdy wokół oczu pojawiły się czerwone plamy, zrezygnowałaś z tej stylizacji. Lata minęły i niedawno pomalowałaś rzęsy niebieskim, wodoodpornym tuszem. I powrócił koszmar - opuchlizna, pieczenie powiek. Jak to możliwe? Skóra ma pamięć.

I to nawet lepszą niż my. Kobiety, które kochają nowości, często nie zdają sobie sprawy, ile kremów testowały przez kilka ostatnich miesięcy. A w skórze jest zapisana lista składników, jakich użyły w ciągu całego życia. Jeżeli któryś z nich kiedyś podrażnił, skóra o tym przypomina. Dlatego przy okazji remanentu w kosmetyczce przeprowadź też pielęgnacyjny rachunek sumienia i pozbądź się kosmetyków, które kiedyś ci zaszkodziły.

Nerwica natręctw

Stosowałam się do zaleceń lekarskich, ale stan naskórka się nie poprawił. Uczulenie rozprzestrzeniło się na ramiona i plecy. Poszłam do alergolożki, która leczy metodami niekonwencjonalnymi. Niestety, też nie zdały egzaminu. Poddałam się. Miałam dość pytań: co ci się stało? Albo porad: wiesz, znam doskonałego dermatologa... Coraz częściej docierały do mnie sygnały, że nie tylko ja cierpię i walczę z alergią. Ewa, moja redakcyjna koleżanka, ma dwie córki też alergiczki, Adę i Julię. Kiedy były małe, wypiekała im chlebki z mąki dla bezglutenowców, kąpała w specjalnej emulsji dla alergików i zwracała uwagę na każdy szczegół dotyczący ich diety i pielęgnacji. Po latach starań i ostrożności uczulenia dziewczynek zniknęły. Ale niedawno na dłoniach i nadgarstkach jednej z córek Ewy znów pojawiła się pokrzywka. Prawdopodobnie przyczyną był stres związany z końcowym egzaminem w gimnazjum. Okazuje się, że największym i najtrudniejszym do zwalczenia czynnikiem potęgującym uczulenia jest właśnie silne napięcie psychiczne. AZS to jedna z chorób psychosomatycznych. A radykalna poprawa stanu skóry u atopików następuje dopiero wtedy, gdy unikają sytuacji stresowych.

Wyczytane z płatka

Gdy opanowałam nieco nerwy, poszłam na badanie IgE, które stwierdza obecność w krwi przeciwciał odpowiedzialnych za alergię. Nie wykazało nic. Zrobiłam testy płatkowe na alergie kontaktowe. Bingo! Okazało się, że jestem uczulona na substancję o nazwie quaternium 15. W miejscu, gdzie miała kontakt ze skórą, pojawiła się taka wysypka jak na rękach i powiekach.

Pani doktor numer trzy poinformowała mnie, że jest to konserwant, który może występować zarówno w szamponie, jak i w papierosach. W domu wpisałam nazwę w wyszukiwarkę internetową. Odpowiedź: "quaternium 15: popularna substancja, bakterio- i grzybobójcza, uwalniacz formaliny". Zabrałam się do studiowania składu na etykietach moich kosmetyków. Feralny konserwant był w: szamponach i odżywkach do włosów, szminkach, lakierach do paznokci, kremach do twarzy, balsamach do ciała, a nawet w micelarnym płynie do demakijażu.

Spakowałam upiększacze do pudła i poszłam na zakupy do apteki. Wybierałam tylko dermokosmetyki, po pierwsze bez quaternium 15, a po drugie z jak najkrótszą listą składników - to zmniejsza ryzyko uczulenia. Sięgałam wyłącznie po preparaty bezzapachowe. Kupiłam trzy kosmetyki, zdaniem lekarza bardzo słusznie. Do dermatologów zgłaszają się dwie grupy pacjentów z uczuleniem wywołanym przez kosmetyki. Pierwsza to osoby (zwykle kobiety) uzależnione od nowości. Pojawił się kolejny superkrem w perfumerii - muszę go wypróbować. W drugiej grupie są atopicy.

Parę lat temu zaleczyli AZS i zapomnieli o problemie. Zaczęli używać wbrew zaleceniom lekarskim kilku lub nawet kilkunastu kosmetyków naraz. I nagle choroba powróciła ze zdwojoną siłą. Cóż, dla alergika mniej znaczy lepiej i piękniej!

Znajomość etykiety

Mam alergię na quaternium 15, ale to niejedyny komponent kosmetyczny, który uczula. Lista alergenów jest długa: substancje zapachowe, konserwanty, ekstrakty roślinne, rozpuszczalniki, barwniki, parabeny (pochodne ropy naftowej), formaldehyd, lanolina.

Jeżeli już znasz wynik testów alergicznych, uzyskany np. Metodą płatkową, i wiesz, że któryś ze składników cię uczula, uważnie czytaj etykietki. Zmniejszysz ryzyko podrażnień, choć nie wykluczysz w stu procentach nieprzyjemnych niespodzianek. Bo trudno jest wyeliminować alergen bez wnikliwej znajomości chemii.Na każdy składnik kosmetyczny istnieją co najmniej trzy różne nazwy. Uczulenie może też mieć podłoże krzyżowe, np. dwa składniki w połączeniu działają jak alergen, którego unikasz. Zdarza się, że alergię wywołuje mieszanka tego, co na siebie nakładasz, co akurat jesz i co wdychasz. Przykład?

Jedna z moich znajomych przypadkiem dowiedziała się, że ma tzw. alergię krzyżową. Wklepała w twarz nowy krem nawilżający i schrupała jabłko. Po kilkudziesięciu minutach na policzkach i szyi pojawiły się czerwone, swędzące plamy. Po zrobieniu testów okazało się, że jest uczulona na... leszczynę. Lekarz stwierdził, że prawdopodobnie alergeny zawarte w jabłku weszły w reakcję z tymi w kremie do twarzy, co dało taki efekt jakby Agata zjadła garść orzechów laskowych, na które jest uczulona.

Cel: minimum

Atopikom zaszkodzić mogą: dym papierosowy, ubrania z wełny, pikantne przyprawy czy detergenty. Masz tendencje do uczuleń? Wymień kosmetyki na dermokosmetyki. Do kąpieli używaj olejków i emulsji zwanych emolientami, np. Oilatum lub La Roche-Posay, albo specjalnych płynów i żeli aptecznych marek Bioderma, A-Derma, Physiogel, Iwostin, SVR. To preparaty, które myją, nawilżają i natłuszczają przesuszony, wrażliwy naskórek. A to oznacza, że wzmacniają jego naturalną barierę ochronną. Tak samo jak bezzapachowe mydła bez mydła, czyli tzw. Syndety, np. kostka Avene. Włosy zawsze myj szamponem rozcieńczonym z wodą, wtedy stężenie składników będzie mniejsze. Po wyjściu z wanny osusz skórę ręcznikiem, ale delikatnie, dociskając, a nie pocierając, żeby nie podrażnić naskórka. Skóra uczuleniowców ma tendencje do przesuszenia i nadmiernego złuszczania się, dlatego po kąpieli natłuszczaj ciało balsamem.

Dobra wiadomość: nie musisz rezygnować z makijażu. Bezpieczne dla alergików są malowidła, w tym cienie, podkłady, maskary z apteki: np. marek Avene, La Roche-Posay czy Vichy. Polecam też pudry mineralne, np. IsaDory, czy organiczne pomadki, np. Dr. Hauschki lub Lavery. Przez cały czas należy jednak dokładnie obserwować skórę. Jeżeli pojawią się wypryski, krostki, popęka naskórek, nie czekaj tygodniami, bo zmiany mogą się zaognić. Lepiej od razu wybierz się do dermatologa.

Pożegnanie z alergią

Alergie i uczulenia skórne poddane leczeniu i profilaktyce zazwyczaj w końcu znikają. Czasami wystarczy zmiana kosmetyków na te z krótszą listą składników. Bywa, że nie obejdzie się bez kuracji zaleconej przez dermatolog lub alergologa. Mój przypadek skończył się happy endem po wizycie u czwartej dermatolożki. Dostałam antybiotyki i leki przeciwgrzybiczne do łykania, a do smarowania przyrządzone w aptece maści na bazie smalcu oraz kortykosteroidy. Lekarka wypytała mnie szczegółowo o choroby skórne w rodzinie, zwyczaje kosmetyczne i żywieniowe. Powiedziała, że efekty pojawią się dopiero wtedy, gdy zacznę kurację farmakologiczną i zmienię niektóre przyzwyczajenia. Poleciła mi przejście na dietę ubogą w konserwanty i pozbawioną pewnych smakołyków.

Unikałam (i wciąż to robię): czekolady, orzechów, miodu, kwaśnych i pikantnych potraw, czerwonego wina, niektórych przypraw, keczupu. Jedzenie może podrażniać skórę zupełnie tak samo jak składniki kremów, balsamów, szminek czy cieni. Na półce z kosmetykami mam teraz minimalistyczną kompozycję. Zestaw: kostka myjąca, szampon i pasta do zębów to wszystko, czego mogłam używać bez ryzyka, że objawy alergii będą się nasilać. Ale wystarczył miesiąc, a po wypryskach i opuchliźnie nie ma śladu. Jestem też przekonana, że pomogło pozytywne nastawienie psychiczne. Chociaż czasem kosmetyczne nowinki bardzo mnie kuszą, nadal nie używam pachnących żeli pod prysznic, perfum, pianek do włosów, cieni, różu, pomadek. A każdy kolejny preparat, który zamierzam wypróbować, konsultuję z dermatolożką. Dzięki temu stałam się redakcyjną specjalistką od kosmetyków dla alergików. I pamiętam, że skóra też pamięta. Warto dać jej chwilę przerwy.

Maria Szczepańska
konsultacja: dr medycyny Andrzej Jaworek
Więcej o zdrowym stylu życia w najnowszym numerze Twojego Stylu.


Weź udział w konkursie!

Dowiedz się więcej na temat: uczulenie | kontakt | kosmetyki | uczulenia | skóra | detoks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy