Reklama

Liz Hurley jednak chce pieniędzy

Liz Hurley najpierw mówi, że nie chce pieniędzy od Steve'a Binga na wychowanie ich synka Damiana Charlesa, które Amerykanin chciał z własnej woli przekazać, a potem robi coś zupełnie nieoczekiwanego, czyli wszczyna kroki prawne przeciwko byłemu partnerowi.

Na razie nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia, iż Brytyjka chce walczyć w sądzie z amerykańskim producentem.

Osoby z otoczenia Liz ujawniają dziennikarzom, że Bing zupełnie nie interesuje się synem i nie widział go jeszcze ani razu od chwili narodzin, pomimo tego, że Liz już parę razy przyjechała z dzieckiem do Los Angeles.

Z innych doniesień, pochodzących od osób blisko współpracujących ze Stevem, wynika z kolei, iż producent wiele razy chciał przekazać na konto 37-letniej Liz znaczną sumę pieniędzy na wychowywanie Damiana Charlesa, ale modelka uniosła się honorem i nie przyjęła ich.

Reklama

Pozostaje czekać i śledzić jak cała sprawa się rozwinie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy