Reklama

Magdalena z Krakowa:

mężczyzna moich marzeń?

mężczyzna moich marzeń?

Hmmmm opowiem Wam jak to jest z tymi marzeniami. Z moimi marzeniami

Miałam okazję "spróbować" mojego marzenia

będzie krótko, choć mogłabym o nim pisać i gadać godzinami, bo to taki zwyczajny niezwyczajny fantastyczny facet.

nikt jak on nie potrafił sprawić ze czułam się tak wyjątkowo w każdej, nawet najzwyklejszej sytuacji...

Nieprzespanych od pogaduszek godzin nie zliczę, przestukanych w klawiaturę dni też. ..Był daleko ale jednocześnie blisko....Wystarczyło jego "dzieńdoberek" a dzień stawał się lepszy, jaśniejszy...Od każdej pojawiającej się na monitorze literki biło ciepło...Każde usłyszane przez telefon słowo przynosiło coś nowego, coś dobrego...Jego głos ,ten niesamowity głos działał jak ..sok malinkowy;), potrafił uspokoić, pocieszyć, dawał poczucie bezpieczeństwa i...uruchamiał wyobraźnię...Bo ten głos poza "leczniczym" działaniem;) był niesamowicie prowokujący, podniecający, niepokojący...Jeszcze te potargane włosy i te smutne oczy...Smutne ale może właśnie przez to takie piękne...

Reklama

Ale poza oczkami, seksownym głosem ,słodziutkim kolankami miał w sobie ta właściwą rzecz-od pierwszej chwili sprawił ze czułam się przy nim dobrze i bezpiecznie...

To przy nim to co skomplikowane stawało się łatwiejsze...

Nikt tak jak on nie przytulał, ...nikt nie słuchał z taka uwaga...nikt tak się nie droczył i nikt tak zwyczajnie nie brał za rękę....nikt nie całował w ramie na dzień dobry przytulając do siebie...

Zawsze wiedział kiedy cos jest nie tak, wiedział kiedy się odezwać a kiedy zwyczajnie pomilczeć....

Wsypywał piasek do kieszeni...robił głupawe zdjęcia...karmił ze swojego talerza lepiej wiedzac że jestem głodna;)...bronił przed "natrętnymi" jego zdaniem facetami...dzwonił by powiedzieć "dobranoc"...prowokował...droczył się... wykłócał...podkradał ulubioną czekoladę... dawał swoja koszulkę do spania ...mowił że marudzę ale że uwielbia bo marudzę słodko:)...sadzał na kolanach i opowiadał ciekawe rzeczy... gryzł w ucho...pokazał mi "siódme niebo"....

kiedyś każda myśl o nim wywoływała uśmiech...

teraz pisząc też się uśmiecham...ale przez łzy bo, bo chyba tak po prostu bardzo go kocham ....ale...

ale cóż, widać czasem marzenia muszą zostać marzeniami.....

"i choć wiem że Cię już nigdy nie dosięgnę, na zawsze zostaniesz moim Małym Księciem"...dziękuję

Praca została nagrodzona w konkursie "Mężczyzna moich marzeń".

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy