Reklama

Mama niedoskonała

Kochasz swoje dziecko, ale bywają dni, że myślisz o sobie "jestem złą matką". Złościsz się na swojego malucha, masz dość nieprzespanych nocy, nie możesz słuchać już jego płaczu. Najchętniej zostawiłabyś go w łóżeczku i wyszła choć na chwilę z domu.

Po urodzeniu dziecka całe swoje życie podporządkowałaś jemu. Miotasz się między robieniem zupek, karmieniem, praniem pieluch, usypianiem, kąpaniem, itd. Jesteś zmęczona i wciąż brakuje Ci czasu dla siebie - jesz na stojąco, zabiegi higieniczne ograniczasz do szybkiej kąpieli pod prysznicem, ubierasz się w to, co nawinie się pod rękę.

Opieka nad małym dzieckiem przypomina ci jakiś obóz przetrwania. Z czasem "zupki i kupki" zastępują inne problemy - powrót do pracy i konieczność godzenia obowiązków zawodowych i rodzinnych, poszukiwania opiekunki do dziecka, wybór przedszkola, itd. Macierzyństwo przestaje Ci się jawić jako błogostan.

Reklama

Wielkie, piękne emocje związane z narodzinami i dorastaniem dziecka co chwilę Cię opuszczają. Zamiast bezgranicznego przywiązania do dziecka wolałabyś choć trochę swobody dla siebie. Nie potrafisz tak jak inne matki być cały czas wpatrzona w swojego malucha i zapomnieć o całym bożym świecie.

Debiut w macierzyństwie najgorzej znoszą perfekcjonistki, które wszystkie obowiązki biorą same na siebie. Chcą wszystkim pokazać, że doskonale sobie radzą z nowymi wyzwaniami. Boją się same przed sobą przyznać, że po prostu nie dają już rady. Chwile zdenerwowania, rozdrażnienia, smutku przeżywają w ukryciu, przerażone tym, że takie uczucia ich w ogóle dopadły.

Każda z matek, nawet ta najbardziej kochająca, ma prawo do gorszych dni, do chwil słabości i zwątpienia we własne zdolności macierzyńskie. Z powodu zniecierpliwienia czy rozdrażnienia nie powinnaś się czuć winna. To, co przeżywasz, jest zupełnie normalne. Poświęcanie się dzieciom ma przecież swoje granice. Musisz kosztem innych zajęć znaleźć czas dla siebie.

Nie wahaj się też prosić bliskich o wsparcie. Na szczęście dzieci nie są wiecznie małe - z czasem się usamodzielnią, a Ty złapiesz "drugi oddech".

Porozmawiaj na Forum

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy