Reklama

Mamusiu - zaczynam nowe życie!

Jest 20 wieczorem. Widzę go po raz kolejny w pubie studenckim. On raczej nie zwraca na mnie uwagi. Nie ma się czemu dziwić. Początek studiów, nowe znajomości, jego negatywne podejście do płci przeciwnej - to napewno nie wpływa korzystnie na naszą znajomośc.

Jest 20 wieczorem. Widzę go po raz kolejny w pubie studenckim. On raczej nie zwraca na mnie uwagi. Nie ma się czemu dziwić. Początek studiów, nowe znajomości, jego negatywne podejście do płci przeciwnej - to napewno nie wpływa korzystnie na naszą znajomośc.

Ja jednak przeszłam już trochę w życiu, zwłaszcza jeżeli chodzi o sferę uczuciową. Niestety dotychczas to ja dostosowywałam się do moich partnerów, to ja przeżywałam rozterki spowodowane ich spóźnieniem na nasze spotkania, to ja martwiłam się czy nasz związek jest udany czy nie.

Od tygodnia jednak wszystko się zmieniło. Pamiętam dzień, gdy wyjeżdżałam z domu rodzinnego do Nowego Sącza aby rozpocząć Studia na Wyższej Szkole Biznesu. Wówczas też wypowiedziałam te trzy słowa: " Mamusiu - zaczynam nowe życie!"

Już nie będę taka, jak inni chcą mnie widzieć, będę przede wszystkim sobą. Trudno, pomyślałam, albo mnie zaakceptują taka jaką jestem, albo zostanę sama. Moja niepełnosprawność, mój charakter od teraz nie będzie moją wielką tajemnicą. I tak też się stało.

Reklama

Siedząc tamtego dnia w pubie, byłam sobą - szaloną, głośną a zarazem wrażliwą dziewczyną. Nie czekałam na jego krok. Przy najbliższej okazji podeszłam do mikrofonu i powiedziałam, to co w danej chwili chciałam powiedzieć. Zrobiłam to, co chciałam zrobić. Nie patrzyłam, jak odbiorą mnie inni. Poprostu stanęłam na scenie i zaprosiłam go do do tańca.

Tańczymy tak do dnia dzisiejszego. Zakochani, wtuleni w siebie, bez żadnej gry, bez żadnych tajemnic.

Moja niepełnosprawność? Przecież jestem sprawna. Dla mojego kochanego Marcina - od 7 lat mojego męża i ojca mojego synka jestem cudowna, zdrowa i kochana.

Wygrałam! Dzięki naturalności zdobyłam największy skarb. Wszystkie z nas powinny tak postępować. Bo nie ma nic gorszego niż być kimś lepszym niż się w rzeczywistości jest na początku znajomości i być zmuszonym grać przez resztę życia. Bo co w momencie ujawnienia swojego JA? Resztę dopowiedzcie sobie same...

Daria Kostera

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy