Reklama

Mark Hamill kontra George Lucas

Mark Hamill, 52-letni amerykański aktor, zdobył ćwierć wieku temu wielką sławę rolą Luke'a Skywalkera w "Gwiezdnych wojnach". Obecnie pozostały po niej jednak tylko wspomnienia oraz wielki żal, który aktor żywi do twórcy gwiezdnej sagi, George'a Lucasa.

Hamill twierdzi dziś, że Lucas ignorował go. Ponadto jest on reżyserem, który "nie wie, o co w tym wszystkim chodzi".

Przez aktora przemawia najwyraźniej żal, lecz chyba również zazdrość, iż jego kolega z planu "Gwiezdnych wojen", Harrison Ford, jest dziś światową gwiazdą, zaś on sam wielkiej kariery nie zrobił.

Wszystko podobno przez to, że Lucas nie chciał go obsadzać w swoich późniejszych filmach.

"George jest pozbawiony emocji. Nie jest kimś, kto powie: Hej, spotkajmy się i zorganizujmy przyjęcie, aby uczcić dawne czasy. Uwielbiałem ludzi, z którymi wtedy pracowaliśmy, ale nie widziałem ich od lat. George mógł sprawić, żeby było inaczej, gdyby tylko chciał" - mówi Hamill.

Reklama

Aktorowi nie przypadły do gustu nowe "Gwiezdne wojny" ("Mroczne widmo" i "Atak klonów").

"W tych nowych Gwiezdnych wojnach wszystko wydaje się takie ważne. Nasze były o wiele zabawniejsze. Ja wiem, co mówię, lecz on zdaje się tego nie zauważać. Sądzi, że w tych nowych częściach jest coś zabawnego" - dodaje Mark Hamill.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: aktor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy