Reklama

Marta z Wrocławia:

"Masz bardzo grzeczne dziecko" - mówią zwykle moi znajomi. I jest w tym dużo prawdy. Nasz prawie trzylatek to raczej aniołek, choć czasami mam wrażenie że aureolę to mu różki podtrzymują;)

Staramy się od początku mądrze wychowywać nasze dziecko.

Cieszę się kiedy słyszę jak uprzejmie mówi proszę i dziękuję. Nie uczyliśmy go tych słów, a jednak przyjął je spontanicznie obserwując życie w naszym domu. Ostatnio zaskoczył mnie bardzo, kiedy niechcący usiadł na mojej kanapce z serem i powiedział :"Praszam Cie mamusiu baldzo".

Reklama

Ponieważ mieszkamy pod jednym dachem z kotem od początku uczymy Mateusza szacunku do zwierząt. Różnie mu to wychodzi, ale nigdy nie krzywdzi żadnego psa czy kota świadomie. Wie, że zwierzątka też odczuwają i że takie zachowanie może im sprawiać ból.

Ale są też w moim dziecku nieco diabelskie cechy, ktore pozwalam mu hodować, chociaż według niektórych są to bardzo złe cechy.

Pozwalam mojemu dziecku nie zjeść obiadu jeśli nie ma ochoty.

Nie karcę jeśli w skutek kreatywnej zabawy pomaluje ścianę albo zbije wazon.

Nie każę dzielić się zabawkami w piaskownicy jeśli nie ma na to ochoty.

Zwłaszcza z tego ostatniego powodu słyszałam wiele razy, że hoduję egositę, albo że pozwalam dziecku na zbyt wiele. A jednak pozwalam. Sama nie zawsze mama ochotę pożyczyć ulubioną bluzkę nawet najlepszej przyjaciółce.

Myślę, że normalne, zdrowe dziecko nie może być ani aniołerm ani diabełkiem. Raczej musi czerpać z tych dwóch postaci, by w pełni korzystać ze swojego dzieciństwa.

Praca została nagrodzona w konkursie "Mały tyran"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy