Reklama

Nadciąga wielka ciemność

Dziś, gdy tajniki zaćmienia Słońca są całkowicie jasne, pozostaje w spokoju cieszyć oko malowniczym zjawiskiem. Najbliższe już 29 marca.

Trzeba jeszcze tylko zdecydować: albo zostajemy w Polsce i oglądamy zaćmienie częściowe, albo wzorem praprzodków dajemy upust szaleństwu i jedziemy podziwiać je w pełnej krasie... do Turcji.

Na ten dzień profesjonaliści i astroamatorzy na całym świecie czekają z utęsknieniem. W środę, 29 marca, dojdzie do całkowitego zaćmienia Słońca. Jego pas będzie przebiegał przez wschodnie wybrzeże Brazylii, Atlantyk, Ghanę, Togo, Benin, Nigerię, Niger, Czad, wschodnią Libię, Morze Śródziemne, Turcję, Morze Czarne, Kaukaz, Kazachstan i Mongolię.

Reklama

Najdłużej będzie widoczne z terytorium Libii - potrwa dokładnie 4 minuty i 7 sekund.

Jedziemy do Turcji

Częściowe zaćmienie widoczne będzie również w Polsce. Księżyc przesłoni maksymalnie 56 procent tarczy Słońca i jeśli pogoda dopisze, początek zjawiska zaobserwujemy od godz. 11.49. Maksimum zaćmienia nastąpi między 12.54 a 12.57, koniec około 14.

Jeśli jednak marzy się nam całkowite zaćmienie, to najbliżej położonym od Polski miejscem, w którym będzie widoczne, jest Turcja. Dzięki dobrze prosperującej tam bazie turystycznej podróż do rozpościerającego się na dwóch kontynentach kraju czworga mórz już od dawna ma więcej z przyjemności niż z dzikiej wyprawy w nieznane. Jeśli więc nie interesują nas półśrodki i ostatecznie zdecydujemy się, że zaćmienie zapowiedziane na 29 marca tego roku obejrzymy jako całkowite, to czas przygotować się do podróży.

Jeśli nigdy dotąd nie stąpaliśmy po tureckiej ziemi i nie mamy pojęcia, dokąd właściwie jedziemy, najistotniejszych informacji o tym przepięknym kraju dostarczy nam m.in. najnowsze wydanie przewodnika "Polak za granicą". Jego elektroniczną wersję znajdziemy na stronach Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Obserwuj bezpiecznie!

Zostaje jeszcze rzecz najważniejsza - środki ostrożności. Pamiętajmy, że oglądanie zaćmienia Słońca gołym okiem, bez użycia specjalnych filtrów czy okularów ochronnych, grozi utratą wzroku. Słońce wysyła bowiem silne promieniowanie podczerwone (IR) oraz ultrafioletowe (UV), które mogą trwale uszkodzić siatkówkę oka.

Zaćmienie najbezpieczniej jest obserwować przez wiadomego pochodzenia filtry spawalnicze o stopniach ochrony od 12 do 16. Można je kupić w sklepach ze sprzętem narzędziowym. Przydatne są także specjalne filtry fotograficzne chroniące przed groźnym promieniowaniem ultrafioletowym.

Specjaliści zdecydowanie odradzają natomiast śledzenie poszczególnych faz zaćmienia Słońca przez pozbawione związków srebra czarno-białe klisze fotograficzne, klisze do zdjęć kolorowych, stare zdjęcia rentgenowskie, szare filtry stosowane w aparatach fotograficznych czy wykonane domowym sposobem okopcone szybki pokryte sadzą. Lepiej zapomnieć też o zwykłych okularach przeciwsłonecznych. Jeśli nawet posiadamy stosowne zabezpieczenia dla oczu, starajmy się nie patrzeć zbyt długo na Słońce. Do długich jego obserwacji zaleca się rzut obrazu tarczy Słońca na biały ekran (np. kartkę papieru).

Łukasz Kuźmiński

Fazy zaćmienia słońca w Polsce (29.03.2006):
•Warszawa - początek: 11.54, maks. 12.57, koniec: 14
•Szczecin - początek: 11.53, maks. 12.51, koniec: 13.49
• Lublin - początek: 11.53, maks. 12.58, koniec: 14.02
• Wrocław - początek: 11.49, maks. 12.51, koniec: 13.54
• Kraków - początek: 11.49, maks. 12.54, koniec: 13.59.

Gdy smok pożera Słońce

Od niepamiętnych czasów zaćmienia w równym stopniu ludzi fascynowały, co przerażały. Widząc w nich zapowiedź przyszłych nieszczęść, z czasem nauczono się je przewidywać. Jedna z pierwszych relacji na temat zjawiska pochodzi ze starożytnych Chin. Przerażeni nim Chińczycy byli święcie przekonani, że wszystkiemu winny jest smok, który bezwstydnie pożera Słońce.

Z tej racji głównym zajęciem nadwornych astronomów było przewidywanie, kiedy kolejny raz smok zamierza konsumować gwiazdę. Gdy znana już była przybliżona data "smoczego posiłku", za pomocą bębnów, kotłów, sztucznych ogni i zastępów łuczników cesarskiej gwardii wszczynano rwetes mający odstraszyć bestię. Według ewangelistów zaćmienie miało towarzyszyć śmierci Chrystusa. Najbliższe dacie ukrzyżowania były widoczne w Palestynie 29 listopada 24 r. n.e. oraz 19 marca 33 r. n.e.

Dziś, kiedy precyzyjnie potrafimy określić czas i miejsce występowania zaćmień, zarówno przyszłych, jak i minionych, na ich podstawie możemy weryfikować daty wielu wydarzeń historycznych, przy okazji których kronikarze powoływali się na te zjawiska astronomiczne.

Tekst pochodzi z gazety

Dzień Dobry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy