Reklama

Naomi Campbell znów w sądzie

Modelka Naomi Campbell ponownie musi stawić się w sądzie - tym razem oskarża ją następna z asystentek.

Po tym, jak Ana Scolavino w styczniu poczuła się dotknięta faktem, że Campbell rzuciła w nią telefonem komórkowym, teraz Amanda Brack zarzuca modelce psychiczne i fizyczne znęcanie się. Wniosek Amandy Brack wpłynął do Sądu Najwyższego w Nowym Jorku 13 lipca.

Była asystentka Campbell twierdzi, że podczas pracy u modelki była notorycznie zastraszana, w tym także bita, a także stosowano wobec niej areszt domowy. Brack rozpoczęła pracę u Campbell w lutym 2005 roku.

Według prawnika powódki, Campbell zaproponowała jej pracę po tym, jak Brack pomogła 35-letniej modelce "poprawić niedobry strój" w pewnym klubie nocnym w Paryżu.

Reklama

- Niedługo po zatrudnieniu, oskarżona rozpoczęła słowne, lecz również fizyczne znęcanie się nad Amandą Brack, która doznała zarówno cielesnych jak i emocjonalnych obrażeń - powiedział prawnik Brack. Według niego Campbell kilkakrotnie dręczyła jego klientkę, m.in. w Brazylii, Maroku oraz apartamencie Campbell na Manhattanie. Poszkodowana domaga się finansowej rekompensaty za wyrządzone krzywdy.

Trzecią z byłych pracowniczek Campbell, która złożyła przeciw niej wniosek w sądzie jest jej była sprzątaczka Gaby Gibson. Pani Gibson twierdzi, że modelka uderzyła ją w trakcie sprzeczki dotyczącej... pary dżinsów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Monika Pietrasińska | Naomi Campbell
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama