Reklama

Olga z Chechła:

Łyk argentyńskiego wytrawnego, czerwonego wina i już wszystko pamiętam. Pamiętam jak dziś...

Wtuleni w siebie jak kilkudniowe szczenięta mówilismy do siebie słowami piosenek Franka Sinatry. Ocieraliśmy łzy szczęścia smoothjazzem i ciepłymi, delikatnymi nutami Norah'y Jones. Joe Cocker zabierał nas na romantyczne spacery po Paryżu a Jade gładziła nasze zmysły swoją kruchością. Dla nadania pikanterii randkom włączaliśmy gorące rytmy wspaniałaego Santany. Kołysząc nasze ciała w upalnym takcie zatracaliśmy się w sobie bez reszty. I kiedy stawaliśmy się jednym, słyszęliśmy muzykę najcudowniejszą - muzykę naszych zmęczonych oddechów, rozkosznych westchnień i czułych słów.

Reklama

Praca nagrodzona w konkursie "Muzyka miłości"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy