Reklama

Pierwszy krok

Najtrudniej jest zacząć znajomość - zacząć tak, by móc ją kontynuować. Żeby nikt nas nie wyśmiał, żeby po prostu był to dobry początek. Okazuje się, że bardzo boimy się tego pierwszego kroku...

Najtrudniej jest zacząć znajomość - zacząć tak, by móc ją kontynuować. Żeby nikt nas nie wyśmiał, żeby po prostu był to dobry początek. Okazuje się, że bardzo boimy się tego pierwszego kroku...

Dostaję wiele listów z prośbą o rady, dotyczące rozpoczynania znajomości. Oto ktoś nam się podoba, chcielibyśmy się do niego zbliżyć, ale nie wiemy, jak to zrobić.

Albo: poznajemy kogoś nagle, jest miło, po jakimś czasie uświadamiamy sobie, że może dobrze byłoby kontynuować znajomość, ale jakoś nie potrafimy...

"Istnieje w moim otoczeniu mężczyzna idealny. Po prostu kosmiczny ideał! Czasem rozmawiamy o sprawach zawodowych, czasem tylko się na korytarzu pozdrawiamy (...) Przeprowadziłam solidny babski wywiad na jego temat i wiem, że to TEN, ale nie wiem co zrobić, żeby zwrócić na siebie uwagę. Jak zacząć coś więcej?" - dzieli się swoim wielkim problemem Ania, która jednak nie pisze nic więcej o swoim "ideale".

Reklama

Czy powinna po prostu podejść do niego i zaproponować mu spotkanie? Czy nie będzie to zbyt nachalne danie do zrozumienia, że chce się kogoś bliżej poznać? Sądzę, że nie, że chyba powinno zadziałać. Z listu Ani wynika, że środowisko, w jakim rozgrywa się akcja, to ludzie w raczej młodym wieku więc nikt prawdopodobnie na nikogo się nie obrazi.

Trochę większy problem z zawarciem bliższej znajomości ze swoją wybranką może mieć Michał, który napisał: "Spotkaliśmy się na biznesowym obiedzie. Ja towarzyszyłem mojemu prezesowi, ona swojemu. Firmy jakoś doszły do porozumienia, podpisano umowę, ale ona nie odpowiada na kolejne próby nawiązania pozazawodowego kontatku. Czy to już koniec? Czy można mieć jednak jakąś nadzieję?".

W tym przypadku za wiele jest niewiadomych. Nie wiemy na przykład, jak wyglądało "pierwsze podejście" Michała do spotkania. Czy był to telefon, czy tylko jakaś wymiana adresów mailowych i później dopiero jakiś list. Niemniej doradzałabym spokój: nadzieję trzeba mieć zawsze! Może istnieją jakieś dodatkowe, nieznane Michałowi okoliczności, które uniemożliwiają kontakt. Mimo wszystko nie rezygnowałabym i dążyła do spotkania, ale bardzo delikatnie.

Sporo listów dotyczy też tego, jak się zachować na pierwszym spotkaniu. Pytania są najprzeróżniejsze: od tych w rodzaju, czy warto się zwierzać, czy całować, czy pozwolić się przytulić, aż po zahaczające o intymność, jak to, czy wyznawać miłość...

Na te wszystkie pytania jest - o dziwo - jedna, prosta odpowiedź: na pierwszym spotkaniu należy być po prostu sobą! Trzeba zachowywać się jak najbardziej naturalnie: nie udawać, nie kłamać, nie robić z siebie kogoś, kim się nie jest. Przecież to i tak wcześniej czy później wyjdzie na jaw!

Jeżeli ma być jakiś ciąg dalszy znajomości, to od pierwszego kroku pokazujmy prawdziwych siebie - unikniemy w ten sposób niepotrzebnych rozczarowań! Powodzenia!

Grażyna

grazynamika@interia.pl

Porozmawiaj o tym na Forum

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy