Reklama

Ślub? Zróbmy to dla dziecka

W wielu związkach, które ociągają się ze ślubem, decydującym argumentem "za" jest dobro dziecka. Nie zawsze jednak oznacza to pójście do ołtarza, gdy maluch jest już w drodze.

Musicie? - słyszeli jeszcze do niedawna młodzi, którzy oznajmiali innym, że zamierzają się pobrać.

I rzeczywiście w wielu przypadkach powodem takiego przymusowego ślubu było mające się niebawem narodzić dziecko. Jeśli nawet wcześniej nie byli pewni, że chcą być dalej razem, to wiadomość o ciąży oznaczała koniec niezdecydowania. Sami albo pod presją rodziny zawierali związek małżeński, koniecznie jeszcze przed przyjściem potomka na świat, aby nie przylgnęła do niego etykietka "nieślubne dziecko".

W ciągu ostatnich lat wiele się jednak zmieniło. Dziewczyny w ciąży nie biegną już tak ochoczo do ołtarza, choćby w dziewiątym miesiącu ciąży, byle tylko nikt nie wytykał im, że dziecko urodziło się przed ślubem. Nie nalegają już tak bardzo na swoich partnerów, aby ci zgodzili się na małżeństwo jeszcze przed porodem. Coraz więcej dzieci rodzi się w nieformalnych związkach i niektóre z nich na zawsze pozostają dziećmi nieślubnymi.

Reklama

Jednak część rodziców prędzej czy później decyduje się na małżeństwo ze względu na dobro dziecka. Pierwszym takim pretekstem do ślubu jest chrzest dziecka. Chociaż coraz rzadziej rodzice bez ślubu mają problemy ze znalezieniem księdza, który ochrzciłby ich pociechę, to jednak przyznają, że załatwiając formalności w kościelnej kancelarii, nie czują się komfortowo. Wielu z tego powodu decyduje się nawet na połączenie dwóch uroczystości - chrztu i ślubu. Kolejnym pretekstem do ślubnej przysięgi przed ołtarzem jest pierwsza komunia dziecka. O ile bowiem przy okazji chrztu samo dziecko nie jest narażone na przykre docinki, o tyle 9-latek prawie na pewno usłyszy od swoich rówieśników wścibskie pytania: "Dlaczego twoi rodzice nazywają się inaczej?", "Dlaczego twoja mama nie nosi obrączki?", itp.

Nieprzyjemności, które z powodu braku ślubu rodziców mogą czekać dziecko, przemawiają też do tych, którzy do kościelnych sakramentów nie przywiązują wagi. Dopóki dziecko jest małe, ślub wydaje się im jedynie niepotrzebną formalnością. Gdy dziecko staje się coraz starsze, samo zadaje pytania lub powtarza pytania rówieśników, znów pojawia się odsuwany temat ślubu. Do tej pory bowiem dotyczył on głównie rodziców, teraz zaczyna dotykać dziecka. I to właśnie często ze względu na jego dobro "pieczątka na papierze" nabiera dla rodziców ważności.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pytania | ślub | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy