Reklama

Święta po góralsku

Boże Narodzenie w Beskidach upływa pod znakiem góralskiej muzyki. W malowniczych kościółkach świąteczną aurę odczuwa się wyjątkowo.

Najradośniej obchodzona jest pasterka. Kolędy śpiewa się na niej nie przy akompaniamencie organów, tylko góralskich kapel. To tradycyjny element beskidzkiego nabożeństwa. Szczególny charakter ma ono w sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski na Górce w Szczyrku. Sanktuarium znajduje się na wysokości 650 m i jest jednym z najpiękniej położonych kościołów w Beskidach. Powstało w miejscu, gdzie w XIX w. Matka Boża ukazała się 12-letniej dziewczynce. Po mszy wokół świątyni rozpala się ogniska. Ludzie gromadzą się wokół nich i do rana "kolędują małemu". W niebo lecą skry, pod butami skrzypi śnieg, o brzasku wyłaniają się ośnieżone szczyty. Najwyższy to Szyndzielnia (1028 m).

Reklama

Miejsce na ślub i chrzest

Kiedy zrobi się zupełnie widno, warto raz jeszcze wejść do sanktuarium, by mu się dokładnie przyjrzeć. Wnętrze świątyni jest prawie całe w drewnie. Ściany pokryte są mozaikami z tajemnicami różańca. W kaplicy Serca Pana Jezusa zobaczycie pierwszy w Polsce ołtarz poświęcony ratownikom górskim. W darze złożono w niej stare narty, kije, czekan...

Z kolei przy Kaplicy Objawienia zawsze spotkacie wiernych. Modlą się przed nią, gdyż przechowuje się tutaj bukiet, na tle którego miała ukazać się Matka Boska. Czy wiecie, że ten górski kościół pod jej wezwaniem stał się ostatnio modnym miejscem na śluby? W 2009 r. przed obrazem Matki Bożej, ozdobionym koronami poświęconymi przez Benedykta XVI, sakramentalne "tak" wypowiedziało ok. 70 par.

Na pasterkę czy świąteczne nabożeństwa można również przyjść do położonego na skraju Szczyrku starego kościółka św. Jakuba. Jest to jedna z ładniejszych świątyń drewnianych w śląskim stylu. Mimo wojen, przetrwały w niej ścienne malowidła i kamienna chrzcielnica. Wciąż przy niej udziela się sakramentu chrztu świętego, a uroczystość odbywa się przy wtórze tajemniczych organów. Tajemniczych, bo nikt nie wie, jak one tutaj trafiły.

Dziady idą, dziady...

Drugiego dnia beskidzkich świąt do zaśnieżonych miejscowości zaglądają dziady, czyli kolędnicy. Przebierańcy, zwani jukocami, straszą i bawią dzieci, udając diabła, Heroda, Żyda... Jeśli zatrzymacie się w Istebnej lub Jaworzynce, wioskach słynących z rękodzieła, w dzień św. Szczepana odwiedzą was dzieci z połaźniczką - świerkową gałązką udekorowaną bibułkowymi kwiatami. Maluchy składają życzenia, po czym gałązkę zostawiają. Na pomyślność...

Istebna, Jaworzynka i Koniaków, tzw. Beskidzka Trójwieś, to miejscowości o bajkowym położeniu. Wokół majestatyczne szczyty, nieco niżej słynne istebniańskie świerki, sięgające nawet 50 m. Zimą zawsze tu sporo śniegu, krystaliczne powietrze i... piękne wyroby rękodzielnicze.

W góralskich chatach do dziś tworzą koronczarki, rzeźbiarze, malarze, garncarze... Do większości warsztatów można wejść i wybrać sobie jakieś cacko, choć prace artystów znajdują się również w miejscowych galeriach. Ze świąt w Trójwsi wrócicie z kolekcją unikatowych pamiątek. Nie można inaczej!

W zamku u prezydenta

W sercu Beskidu Śląskiego leży Wisła. Jej uroki i walory uzdrowiskowe docenili już przed wojną nasi prezydenci. W latach 1929-1931 wybudowano w mieście Zamek Prezydenta RP, który od tamtych czasów jest miejscem wypoczynku głowy państwa. Przy okazji pobytu w Wiśle możecie zwiedzić prezydencką posiadłość (o ile akurat nie ma w niej gospodarza albo jego gości).

Trasa prowadzi przez część Zamku Górnego i kaplicę. Turyści z zasobną kiesą mogą nawet przenocować w prezydenckich apartamentach. A po powrocie do domu opowiadać znajomym,

jaki widok mieli z okien...

Tekst pochodzi z magazynu

Tina
Dowiedz się więcej na temat: Szczyrk | Boże Narodzenie | Beskidy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy