Reklama

Szkoda czasu na macierzyński?

Podczas gdy politycy zastanawiają się, jak bardzo wydłużyć matkom urlop macierzyński, one same coraz częściej z niego rezygnują. I niekoniecznie dlatego, że muszą to robić.

O tym, że kobiety nie wykorzystują w całości urlopu po urodzeniu dziecka mówi się głównie w kontekście bezdusznych pracodawców, którzy bez żadnych skrupułów zwalniają matki z pracy. Pracownice wracają więc czym prędzej do pracy, zostawiając swe maluchy pod opieką babć czy nianiek.

Wiele z nich po powrocie czeka wypowiedzenie z byle przyczyny. Szef nie mówi oczywiście wprost, że chodzi o dzieci i mniejszą z ich powodu dyspozycyjność, ale i tak wiadomo, że ma już na oku innego pracownika w miejsce matki. Chcąc uniknąć takiej sytuacji, kobiety przyspieszają swoje powroty, mimo że ciężko jest im się rozstać z 3- czy 4-miesięcznym dzieckiem. Z powodów finansowych nie mogą sobie pozwolić na to, aby zrezygnować z pracy do momentu, aż maluch nieco podrośnie.

Reklama

Jednak czas spędzony z dzieckiem po porodzie ograniczają do minimum także te kobiety, których pieniądze wcale nie zmuszają do szybkiego powrotu do pracy. Wręcz przeciwnie - mogłyby sobie pozwolić na dłuższą przerwę, ale tego nie robią. Uważają, że czas przy dziecku to z punktu widzenia ich zawodowej kariery czas stracony i nie do odrobienia. W tym samym czasie mogłyby przecież umocnić swą pozycję w firmie, awansować, dostawać premie, podwyżki, no i osobiście wszystkiego dopilnować.

- Już w ciąży wiedziałam, że wrócę do pracy tak szybko, jak tylko to będzie możliwe. I rzeczywiście wróciłam, gdy dziecko miało miesiąc. Niczego nam nie brakowało, ale ja nie wyobrażałam sobie, że przez kilka miesięcy będę siedzieć z małym w domu, kiedy w firmie działy się ważne rzeczy - pisze jedna z naszych czytelniczek. - W połowie ciąży zaklepałam sobie termin występu na koncercie w 2 miesiące po porodzie. Wyjechałam na tydzień, zostawiając synka pod opieką męża i dziadków. Nie mogłam z tego zrezygnować - zwierza się inna.

Decyzja o posiadaniu dziecka zawsze wiąże się z tym, że prędzej czy później trzeba będzie wybierać między nim a pracą. I prawie zawsze oznacza szereg wyrzeczeń. Trudno robić karierę kosztem dziecka. Czasami dla jego dobra trzeba z niej zrezygnować. Nawet wtedy, gdy masz właśnie w firmie swoje "pięć minut". Czasu, które twoje dziecko spędziło nie z tobą, lecz z niańką czy babcią, nie da się nadrobić. Braku mamy nie wynagrodzą maluchowi nawet najdroższe zabawki i ubranka kupione za kolejną premię.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: macierzyński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama