Reklama

Uczuciowe dylematy

Czy warto skrywać prawdziwe uczucia? Czy nie płacimy zbyt wysokiej ceny za to, że przez lata godzimy się na pozostawanie w związku "dla świętego spokoju" i "dla dzieci"?

Czy warto skrywać prawdziwe uczucia? Czy nie płacimy zbyt wysokiej ceny za to, że przez lata godzimy się na pozostawanie w związku "dla świętego spokoju" i "dla dzieci"?

Co robić, jeżeli nasz partner nagle przestaje nas traktować tak, jak powinien... Jak przysięgał...

Przychodzi chwila, kiedy nagle dowiadujemy się o tym, że jesteśmy już eks, poza bezpośrednim zainteresowaniem, poza nawiasem. I co? Usiąść i płakać? Walczyć? Odpuścić?

Piszecie: "(...) Powiedział wprost, że spotyka się z inną kobietą (...) Wyryczałam się jak bóbr w obecności koleżanki i zaczęłam intensywnie myśleć, co dalej... Nie odpuściłam! Zaczęłam z nim rozmawiać, chciałam poznać przyczynę jego skoku w bok - przecież jestem ładna, przecież zawsze osiągaliśmy pełne zadowolenie (...) Po kilku dniach, po kilkunastu rozmowach przyznał, że popełnił błąd, że miał chwilę słabości, że dał się ponieść jakiemuś chwilowemu afektowi (...) Chyba go już mam z powrotem dla siebie (...)".

Reklama

Ale czytam też takie listy: "(...) Kiedy zaczął wprost mówić o tamtej, postanowiłam, dla dobra dzieci, jakoś to wszystko znosić. Wytrwałam 5 lat, ale to było prawdziwe piekło (...) W końcu nawet dzieci zaczęły się domyślać, że rodzice są dla siebie wrogami - wtedy powiedziałam, żeby się wyprowadził (...)".

Pytacie o radę, chcecie pocieszenia, zastanawiacie się nad przyszłością... Większość listów przepełniona jest cierpieniem...

Tak się zastanawiam, kiedy czytam te łzami pisane slowa: kiedy to nasze wspólne życie się łamie? Kiedy jest ten pierwszy "zły" krok? Kiedy nie ma właściwej na tek krok reakcji? Czy można go wyeliminować? Czy można uniknąć bólu, frustracji i łez?

Autorytety psychologiczne mówią jednoznacznie, że tłumienie uczuć, skrywanie emocji, może prowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych. Może jakąś tam metodą likwidacji złych stanów w naszych męsko-damskich układach byłoby po prostu natychmiastowe reagowanie na wszystkie zauważone błędy? Może, jak w cytowanym liście, potrzebna jest po prostu częsta, szczera wymiana zdań? Może jeszcze coś innego...

Co?

Ola

olamola@interia.pl

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy