Reklama

Urok masażu

Mózg przy pomocy opioidów, tak jak pożywienie, ocenia wszystko, co przeżywamy. Jeśli przytrafi nam się coś przyjemnego - wydziela endorfiny, a jeśli niemiłego - dynorfiny. W ten sposób ewolucja nakłania nas do postępowania zgodnego z programem, a ponadto by obywało się to bez "szemrania".

Mózg przy pomocy opioidów, tak jak pożywienie, ocenia wszystko, co przeżywamy. Jeśli przytrafi nam się coś przyjemnego - wydziela endorfiny, a jeśli niemiłego - dynorfiny. W ten sposób ewolucja nakłania nas do postępowania zgodnego z programem, a ponadto by obywało się to bez "szemrania".

Ssaki muszą troszczyć się o swoje potomstwo, ale pozostając pod wpływem opioidów - czynią to chętnie. Endorfiny i enkefaliny osładzają im obowiązki. No cóż, nagroda i radość od zawsze lepiej motywowały niż strach przed karą i przymus. Zatem największą przyjemność sprawiają te rzeczy, które są niezbędne do zachowania gatunku. Podczas orgazmu płyną obficie opioidy - natura chce, byśmy dalej przekazywali swoje geny.

Przyjemność czerpiemy także z głaskania. Zresztą nie tylko ludzie, ale i małpy, koty czy świnki morskie dają się w ten sposób uspokoić. Nawet ptakom, kiedy są dotykane, wydzielają się w mózgach opioidy. Co ciekawe, nagromadzenie w takich chwilach opioidów nie tyle służy przyjemności, ale uspokojeniu poszczególnych członków grupy. Młode zwierząt natychmiast przestają marudzić, kiedy są dotykane. Jeśli jednak poda im się środki zawierające opium - potrzeba kontaktu cielesnego maleje. Jak się jest zadowolonym - nie jest to już takie ważne. Ale kiedy czujemy się samotni czy przygnębieni masaż może zdziałać prawdziwe cuda.

Reklama
Wydawnictwo Jacek Santorski & co
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy