Reklama

Wioleta z Warszawy:

Przykładem matki Polki jest moja mama. Po pracy leciała po mnie/moją siostrę do przedszkola, potem do domku - obiadek mężowi na stół. Kładła się zawsze koło północy. Wiem, że realizowała się w roli matki doskonale.

Ja natomiast zawsze sądziłam, że tak nie będzie w moim domu. I tak miało być.W czasie ciąży mąż zachwycony narodzinami potomka obiecywał pomoc i wsparcie. Niestety po narodzinach młodego czar prysł. Kochamy się, ale na dobrowolną i nieprzymuszona pomoc szanownego małżonka nie bardzo mogę liczyć. Od prawie roku szukam pracy i co? Okazuje się, że nikomu nie jest potrzebna mężatka z dzieckiem. Nawet panie kadrowe, co jakby nie patrzeć są kobietami, nie patrzą łaskawszym okiem na takie kandydatki jak ja.

Reklama

Wobec tego MAM DOŚĆ bycia matką-Polką. Dość sprzątania, pranie, ścierania sików w łazience i mycia garów. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, ale ja się już przestałam realizować, staję się sfrustrowaną babą!

Dodam z pełną świadomością słowa: nie chcę drugiego dziecka! I nie dlatego, że nie mam już instynktu, tylko w takiej atmosferze przeciętna kobieta nie jest w stanie się zrealizować. Kocham moje dziecko ponad wszystko, ale pragnę odrobinę czegoś dla siebie.

Bo przecież matka Polka nie musi się kojarzyć tylko z poświęceniem siebie. Dla mnie nowoczesna matka Polka jest uśmiechnięta, zadowolona, zadbana.Wraca spokojnie z pracy odbiera dziecko z przedszkola, obiad czeka w domku (bądź na odwrót ona robi obiad, on przyprowadza dziecko). Ma czas na czytanie książek dziecku i na wizytę u fryzjera. Kocha i jest kochana.

Taką chciałabym być i mam nadzieję, że będę...

Praca nagrodzona w konkursie "Dość matki-Polki"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy