Reklama

Zostaną na Wyspach

Przeciętny polski emigrant ma 27 lat, przynajmniej średnie wykształcenie, podstawy angielskiego i wyjeżdża z kraju na góra - trzy lata.

- Ale są też zupełnie inne przypadki. To 40-50-latkowie, którzy zostawili w Polsce dorobek życia, by na Wyspach zacząć wszystko od zera - pisze gazeta "Metro".

Z danych brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych wynika, że spośród 700 tysięcy Polaków, którzy wyemigrowali do Zjednoczonego Królestwa, aż 85 proc. stanowią ludzie młodzi.

Pozostałe 15 proc. to osoby mające więcej niż 45 lat. Mało o nich wiemy. Co sprawiło, że postanowili zacząć od zera w obcym kraju?

- Wielu z nich nagle straciło pracę. Zostali na lodzie, bo jeszcze kilka lat temu znalezienie nowej posady w tym wieku graniczyło z cudem - odpowiada socjolog Aleksandra Łojek- Magdziarz.

Reklama

- Wejście Polski do Unii i otwarcie przez Wielką Brytanię i Irlandię rynków pracy dało im szansę - dodaje.

Nie było im łatwo. - Wielu z nich nie miało żadnego wykształcenia. To ich oglądaliśmy, gdy koczowali miesiącami na londyńskich dworcach, czekając na pracę. Zdecydowana większość z nich już dawno wróciła do Polski - mówi socjolog Michał Garapich, który na Uniwersytecie Surrey zajmuje się najnowszą polską emigracją.

Jednak była też druga grupa. To osoby z przynajmniej średnim wykształceniem i sporym doświadczeniem zawodowym. Często z powodu nieznajomości języka zaczynali od zajęć poniżej ich

kwalifikacji, ale z czasem wyszli na prostą. Byli zdeterminowani, dorobili się, ściągnęli rodziny i ułożyli sobie spokojne życie. Wielu z nich zostanie w Wielkiej Brytanii na zawsze - czytamy w gazecie "Metro".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy