Reklama

Zwariowani ojcowie i ich córki

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałoby wasze dzieciństwo, gdyby wasz tata był gwiazdą rocka lub sławnym aktorem, natchnionym poetą? Myślicie pewnie, że byłoby super? Niekoniecznie... Okazuje się, że wcale niełatwo wytrzymać ze sławnym i szalonym tatą!

Który nastolatek nie chciałby mieć sławnego i wyluzowanego taty? Takiego, który na wiele pozwala i nie robi awantur z byle powodu? Odpowiedź jest prosta: takiego taty nie chcieli ci, którzy w dzieciństwie na własnej skórze odczuli, co to znaczy. Jednak dziś mówią o tym bez goryczy. W końcu życie ze sławnym ojcem pod jednym dachem to niezła szkoła!

Nie będziesz mnie pouczać!

Patrycja Markowska pamięta, że jej tata zawsze wyglądał tak samo: długie włosy, skórzana katana, ciemne okulary. Czy tak wygląda normalny ojciec? - Scena jest dla niego narkotykiem - mówi wokalistka.

Reklama

Wywołuje w nim emocje, których nic nie zastąpi. W takich sytuacjach dziecko schodzi na dalszy plan. Dlatego kiedy na jakiś czas Perfekt zawiesił działalność, Patrycja nie opuszczała ojca na krok: - Obierałem ziemniaki, a ona wisiała mi na karku - opowiada w jednym z wywiadów Grzegorz Markowski - potrzebowała ciepła, miłości, spokoju. Czuła, że ta sielanka może się skończyć, że wrócę na scenę i znów nie będę miał dla niej czasu.

Nic dziwnego, że dzieciństwo kojarzy się Patrycji Markowskiej z tęsknotą: kiedy ojciec wyjeżdżał w trasę koncertową, a mama - tancerka - też bywała gościem w domu, wokalistka czuła się zepchnięta na drugi plan. Czasem protestowała. Mówiła: ,,tato, nie pij!", albo rozganiała imprezę, gdy goście siedzieli długo w nocy. Ale nie chciała zamienić tego domu na nudny, spokojny i pełen stabilizacji:

- Dla mnie to wszystko było normalne.- mówi autorka piosenki ,"Deszcz". - Nie dziwiło mnie, że ojciec macha długą grzywą na koncercie, że panienki wypisują do niego listy miłosne. Wychowałam się na "Autobiografii", jak mogłam tego nie zrozumieć? - opowiada.

Tata - rockman miał jednak dużo większe kłopoty, gdy przyszedł czas na rozmowy o "owocach zakazanych": - Ilekroć próbowałem coś mówić o tym, że impreza, alkohol plus narkotyki i nieodpowiednie męskie towarzystwo równa się niechciana ciąża, słyszałem: "I kto to mówi!"- wspomina Grzegorz Markowski - Patrycji nie dało się przegadać, wykrzykiwała: "miałeś dwanaście lat, jak zacząłeś palić papierosy, a szesnaście, kiedy zostałeś ojcem! Jakie masz prawo, aby mnie pouczać?!"

Jednak pierwszą osobą, którą Patrycja poinformowała o swoim "pierwszym razie" był właśnie tata. Jak zareagował? Przybił piątkę, a potem dodał: "Tylko uważaj"...

Tata w małej dawce

Mniej szczęścia i bardziej gorzkie wspomnienia ma , Patrycja Volny, córka Jacka Kaczmarskiego. Pytana w wywiadach o wspomnienia związane z ojcem odpowiada: - Jestem córką Jacka, a nie legendy. Człowieka, którego nigdy do końca tak naprawdę nie poznałam. Pamiętam go jako człowieka sfrustrowanego, nieszczęśliwego. Myślę, że nie umiał się odnaleźć w Australii, dlatego uciekał w pisanie, tęsknił za śpiewaniem, za koncertami. Nie interesował się prostymi sprawami bytowymi. Czasem jeździliśmy do zoo czy na plażę, do muzeum lub kina, ale ja go interesowałam tylko pod kątem mojego wykształcenia i rozbudzania moich zainteresowań. Mama pragnęła takiego zwykłego życia. A z ojcem życie nie mogło być zwykłe.

Jakie są wspomnienia Patrycji Volny z dzieciństwa? Nie było sielsko i wesoło: - Ojca ciągle nie było. Zawsze gdzieś leciał na koncert. Natomiast mama była zawsze. Kochana mama. Na wakacje zabierał mnie, ale zawsze tam, gdzie on chciał. Ale to akurat było OK, bo ja nigdy nie chciałam być traktowana jak księżniczka na ziarnku grochu. Nie był złym ojcem, nie do końca. Nie był też ojcem fantastycznym. Gdy widzę ojców, którzy opiekują się dziećmi jak kobiety, myślę sobie, o rany ja gdybym miała takiego tatusia, to znosiłabym go tylko w małych dawkach.

Cytrynowe kazirodztwo

Czy jest na świecie ktoś, kto nie zna piosenki, jaką Serge Gainsbourgh stworzył w 1961? Utwór "Je t'aime? moi non plus" wzbogacony o symulacje odgłosów kobiecego orgazmu stał się prawdziwym hitem i wywołał falę oburzenia. Najbardziej znaną piosenkę Serge'a uznano za "zakazaną" między innymi w Hiszpanii, Jugosławii, Szwecji, a nawet w Wielkiej Brytanii.

Watykan uznał ją za przeklętą nie tylko z powodu "odgłosów", ale także i słów: "Między twoje uda wchodzę i wychodzę.../ jesteś falą, a ja nagą wyspą" - śpiewał Gainsbourgh.

Gdy później, niemal każdy jego kolejny utwór wywołał skandal, Serge śmiał się, że Watykan stał się jego najlepszym attaché prasowym. A skandali było wiele! W popularnym talk - show, na oczach milionów widzów potrafił wypalić do Whitney Houston, że chciałby ją ,,zerżnąć".

Jednak większe emocje wśród publiczności wywołał występ w jego teledysku córki - Charlotte. W 1984 r. nagrał teledysk "Cytrynowe kazirodztwo", w którym jego córka ma na sobie jedynie bluzkę i majtki. Scena, w której Serge, ubrany w dżinsy staje naprzeciwko córki w rozkroku i śpiewa wraz z dziewczyną: "Miłość, której nie będziemy uprawiać, jest najpiękniejsza, najbardziej brutalna, najczystsza, najbardziej upojna" do dziś wywołuje mieszane uczucia. Charlotte miała tylko 13 lat.

Kolejny wideoklip "Charlotte For Ever" choć nie pobił orgazmowego skandalu z lat sześćdziesiątych, także wywołał sporo zamieszania. Na filmiku widzimy wybiegającą z morza w kierunku ojca Charlotte. Ojciec i córka spacerują po plaży, wyglądają zupełnie jak para kochanków. Ojciec dotyka jej twarzy? Teledysk znów otrzymał "łatkę" kazirodczego...

A kim jest dziś Charlotte, jak postrzega swoje dzieciństwo u boku największego skandalisty ówczesnej Europy? Jest cichą, skromną kobietą, która twierdzi, że jej dzieciństwo było "zwyczajne":

- Zawsze czułam się zakłopotana. Na dodatek byłam zakompleksiona. Nie znosiłam swojej twarzy, ale za najokropniejszy uważałam głos - wspomina gwiazda.

- Nie wiem co to skandal. Życie moich rodziców postrzegam jako normalne. Trzeba oddzielić życie od sztuki. Prawdę od kreacji. Wszystko, co jest związane z ojcem jest dla mnie bardzo intymne. Nie był skandalistą - mówi.

Ale tak naprawdę Charlotta istnieje nie do końca samodzielnie. Jest aktorką, która zagrała w blisko 40 filmach, wśród nich są tak znane jak "21 gramów" czy "Nędznicy". Jest podwójną laureatką francuskiej nagrody filmowej Cezar. W 2006 roku wydała solową płytę, zatytułowaną "5:55", do współpracy zapraszając m.in. słynną, francuską grupę Air. Ostatnio wystąpiła w szokującym filmie "Antychryst" Larsa von Triera. Jednak nie udzielała wywiadu, w którym nie zapytano by jej o rodziców. Wciąż żyje w ich cieniu.

Dzieci artystów nie mają lekko w życiu! Jedne, mimo zdolności nie posiadają charyzmy i żyją w cieniu ojca, inne mają szansę lepiej go poznać tylko dzięki twórczości, która po nim została, są wreszcie i tacy, którzy długo musieli udowadniać sobie i innym, że mimo sławnego nazwiska też mają coś ważnego do powiedzenia. Jedno jest pewne - ojciec artysta w domu to ogromny bagaż emocji na całe życie!

Joanna Bielas

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: wspomnienia | ojcowie | dzieciństwo | Ojców | ojciec | córki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy