Reklama

Analogie w autyzmie

Dzieci z autyzmem mają problem ze stworzeniem związku, ale okazuje się, że radzą sobie nieźle z określeniem relacji pomiędzy obiektami widocznymi na obrazku.

Oznacza to, iż wbrew hipotezie słabej koherencji centralnej, wspominającej o niemożności scalenia elementów w większe całości, chorzy nie koncentrują się wcale na szczegółach, nie dostrzegając całości w tle (Developmental Science).

Kinga Morsanyi z Uniwersytetu w Plymouth i Keith Holyoak z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles zauważyły, że maluchy z autyzmem wnioskowały o relacjach pomiędzy obiektami i ludźmi równie dobrze, jak ich zdrowi rówieśnicy. Nasze badania wskazują, że podstawowa zdolność do wnioskowania o analogiach jest w autyzmie nietknięta - podkreśla Morsanyi.

Reklama

Niektórzy eksperci zakładali, że zaburzenia planowania i myślenia abstrakcyjnego mogą utrudnić ten proces, ale to najwyraźniej nieprawda. W brytyjsko-amerykańskim studium dzieci z autyzmem umiały dostrzec ogólny kontekst danej sceny i związki, które przedstawiała. Uta Frith z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego, współautorka hipotezy słabej koherencji centralnej, zaznacza, że nie należy się spieszyć z huraoptymizmem, gdyż Morsanyi i Holyoak nie sprecyzowały, w jaki sposób dzieci poradziły sobie z zadaniem i czy byłyby w stanie rozwiązać problemy w wersji zapisanej.

Wiosną Frith i współpracownicy przedstawili zrewidowaną teorię słabej koherencji. Psycholodzy stwierdzili, że tylko u 1/4 autystyków z wyjątkowo dużymi głowami i mózgami, co świadczy o nieprawidłowym rozwoju, występuje nadmierne koncentrowanie się na szczególe. Niewykluczone więc, że w omawianym studium wzięły udział osoby spoza tego wąskiego kręgu. Rzeczywiście, żadne z dzieci badanych przez Morsanyi i Holyoak nie miało dużej głowy.

Kiedy jednak ta sama grupa nastolatków z autyzmem wzięła udział w innym studium z zadaniami słownymi, skupienie na detalach stało się już ponoć widoczne. Panie psycholog analizowały zachowanie 23 dzieci z autyzmem i 49 maluchów bez żadnych zaburzeń rozwojowych. Ich wiek wahał się od 11 do 16 lat. Członkowie obu grup mieścili się w obrębie normy zarówno w skali słownej, jak i bezsłownej testów na inteligencję.

Jeden typ zadań skonstruowano wokół schematu: "A ma się do B jak C do...". Na rysunku widniały np. kanapka i pudełko na drugie śniadanie, a obok umieszczano wizerunek młotka. Dzieci miały wybrać właściwą odpowiedź spośród czterech obrazków. W zadaniach drugiego rodzaju należało odkryć analogię między dwiema scenkami. Na jednym obrazku widniała np. dorosła małpa, z której jednego ramienia zwieszało się młode, drugim trzymała się zaś ona trąby słonia.

Na innym rysunku przedstawiono kobietę z uczepioną jej boku dziewczynką (kobieta trzymała się wolną ręką gałęzi drzewa). Gdy trzeba było wskazać odpowiednik dorosłej małpy, dzieci z autyzmem prawidłowo wybierały kobietę, nawet gdy w tle pojawiał się zakłócający element w postaci małpy.

Autor: Anna Błońska

Kopalnia Wiedzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy