Reklama

Łakocie pod lupą

Nie same słodycze, ale ich nadmiar może być szkodliwy dla malucha. Radzimy, jak mądrze osłodzić życie szkraba.

Cukierki, ciastka, czekoladki to nieodzowny element dzieciństwa. Z jednej strony nie chcesz pozbawiać swego smyka tych przyjemności. Z drugiej - masz świadomość, że słodycze są bardzo kaloryczne, nie dostarczają małemu organizmowi witamin i składników mineralnych, powodują nadwagę oraz próchnicę zębów. Jak rozwiązać ten dylemat?

Słodkościom pozwól zaczekać

Zamiłowanie do słodkiego smaku odziedziczyliśmy po przodkach. Dlatego już niemowlak z chęcią spożywa owoce, soczki, dosładzane kaszki. Nie ma w tym nic złego, byle zachować umiar. Dlatego nie dawaj noworodkowi posłodzonej wody, nie maczaj smoczka w cukrze, nie słodź potraw przygotowywanych dla malucha. Im później niemowlę rozsmakuje się w słodkościach, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będzie ich wielbicielem w przyszłości.

Reklama

Nie wprowadzaj słodkich sobót

W niektórych krajach, np. w Skandynawii, na dobre przyjęły się słodyczowe soboty, kiedy to dzieci do woli mogą jeść łakocie. Nie polecamy tej metody, bo co prawda malec zje tego dnia mniej słodyczy niż w całym tygodniu, ale za to od razu. Jest to zbyt duże obciążenie dla małego brzuszka. Najlepszy sposób, to odnieść się do wyliczonego przez dietetyków dziennego zapotrzebowania dziecka na cukier i mieszcząc się w tych normach, wydzielać słodycze - codziennie jedna mała porcja lub co dwa dni dwie porcje - zależnie od woli rodziców.

Nie dawaj ciastek przed obiadem

To najlepszy sposób, by zniechęcić malca do jarzynki lub innej wartościowej potrawy. Łakocie zawierają cukry proste, które szybko podnoszą poziom glukozy we krwi, a to oznacza, że maluch natychmiast czuje się syty i odmawia zjedzenia obiadu.

Naucz dziecko wybierać

Ze słodyczami jest tak samo, jak z każdym innym produktem spożywczym: im wyższa cena, tym lepszej jakości składniki zostały użyte do jego produkcji. Dlatego nie daj się nabrać na niską cenę, bo słodycze tanie są mniej bezpieczne (zawierają więcej chemii). Naucz dziecko doceniać jakość słodyczy z wyższej półki, bo nie liczy się ilość czy wygląd, lecz atrakcyjny smak. Można zaproponować maluchowi zabawę w delektowanie się smakiem dobrej czekolady. Najpierw daj ją dziecku do powąchania, potem poproś, niech poliże. Następnie ugryzie kawałek i dalej pobawcie się, kto najdłużej będzie czuł smak czekolady w ustach.

Daj malcowi dobry przykład

Najpierw popatrz krytycznie na zwyczaje panujące w twojej rodzinie. Nie żądaj od malucha słodyczowej wstrzemięźliwości, jeśli na co dzień sama zajadasz się czekoladkami, a dzieci mają nieograniczony dostęp do łakoci. Zakazy muszą dotyczyć wszystkich domowników, nie tylko najmłodszych.

Nie pozwalaj na ciągutki...

...i inne słodycze, które oblepiają zęby, a więc, np. lizaki i twarde karmelki. Powoli rozpuszczając się w jamie ustnej stanowią pożywkę dla bakterii wywołujących próchnicę. A w dodatku dzieciaki uwielbiają je gryźć. Warto dodać, że intensywne kolory lizaków niosą niebezpieczeństwo alergii na barwnik użyty do produkcji.

Częstuj żelkami tylko od święta

Choć są słodkie, kolorowe, mają przeróżne kształty, to z punktu widzenia żywieniowca są całkowicie bezwartościowe. Dostarczają tylko sporo kalorii (1 paczka 100 g ma aż 320-390 kcal) i żadnych innych składników odżywczych. Zanim kupisz swojemu dziecku żelowe słodkości, warto, abyś zapoznała się z ich składem surowcowym. Znajdziesz w nich, oprócz syropu skrobiowego czy cukru, wiele często uczulających substancji chemicznych o symbolach E, np. substancje nabłyszczające oraz inne składniki nadające smak, aromat oraz intensywną barwę. Jeśli nie uda ci się wyrzucić żelków z menu malucha, staraj się chociaż kontrolować ich ilość.

Zacznij wypiekać ciasta

Najwyższą wartość odżywczą ma sernik, bo ser użyty do jego wypieku jest źródłem nie tylko pełnowartościowego białka, ale również i wapnia. Godne polecenia są ciasta drożdżowe lub biszkoptowe - przygotowywane z niewielkim dodatkiem tłuszczu, a podane z napojem mlecznym, czy owocami są znakomitym podwieczorkiem. Jeśli nie umiesz piec ciast lub nie masz na to czasu, częstuj malucha herbatnikami z dodatkiem mleka i zbóż (czytaj etykiety). Są pożywne i mają dodatek pszenicy, jęczmienia, żyta i owsa. To bogactwo zdrowych weglowodanów złożonych. Zrezygnuj natomiast z francuskich ciast, faworków, pączków i innych z dużą zawartością tłuszczu.

Lody tak, ale najlepiej domowe

Dwulatkowi zaserwuj zamrożony jogurt lub serek homogenizowany dla dzieci. Już od 2.-3. roku życia możesz pozwolić dziecku na lody sorbetowe, najlepiej domowe. Możesz je przygotować miksując owoce, np. brzoskwinie, maliny z dodatkiem lodu i niewielkiej ilości cukru. To deser bogaty w witaminę C, mniej kaloryczny od zwykłych lodów i pozbawiony konserwantów.

Rozsmakuj smyka w czekoladzie

Główny składnik czekolady to kakao, bogate źródło magnezu, żelaza, wapnia, a nawet witaminy PP (niacyny). Dlatego to ten smakołyk jest polecany dzieciom najbardziej. Od ilości dodanej miazgi kakaowej zależy rodzaj i wartość odżywcza czekolady. Zawartość kakao w czekoladzie gorzkiej kształtuje się na poziomie 75-99 proc., co pozwala jej nosić miano królowej czekolad. Ma najmniej cukru i najwięcej składników zdrowotnych, ale jej gorzki posmak przeszkadza malcom. Dzieciaki wolą czekolady mleczne, w których jest 25 proc. kakao i nie mniej niż 14 proc. mleka. Czekolada wzmaga odporność, łagodzi stres, koi nerwy. Warto zatem podać ją przedszkolakowi na trudne chwile. Jednak nie wolno przesadzić, bo zawiera też substancje pobudzające.

mgr. inż. Edyta Gulińska, specjalista żywienia człowieka, edukator

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: smak | kakao | czekolady | słodycze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy