Reklama

Mamo - nie bij mnie!

Musisz zaraz wyjść. Mówisz do dziecka po raz dziesiąty, żeby skupiło się na ubieraniu. Niestety maluch udaje, że nie słyszy, teraz Spiderman jest najważniejszy. W pewnym momencie nie wytrzymujesz, wybuchasz i dajesz mu klapsa...

I co? Uchodzi z ciebie złość, złe emocje. Wydaje ci się, że to co zrobiłaś przed momentem spowoduje, że do dziecka wreszcie dotrze to, o co go prosisz. Owszem dziecko zaczyna się ubierać, jednak po jakimś czasie zaczynasz myśleć, że źle postąpiłaś, że trzeba było w jakiś inny sposób zwrócić na siebie uwagę.

Myślisz, że więcej nie pozwolisz się wyprowadzić z równowagi. W swoim postanowieniu utwierdzasz się jeszcze jakiś czas później, gdy w czasie zabawy w osiedlowej piaskownicy twoje dziecko uderza inne. Gdy pytasz, dlaczego tak postąpiło, ono odpowiada: "bo on nie chciał mnie słuchać". Teraz rozumiesz, że tak naprawdę to ty dałaś zły przykład maluchowi.

Reklama

Z badań przeprowadzonych przez CBOS wynika, że niemal większość dorosłych nie wyobraża sobie wychowania bez klapsa i traktuje go jako nieodłączny element procesu wychowawczego. Ponad trzy czwarte badanych (78 proc.) zgadza się z opinią, że bywają sytuacje, kiedy dziecku trzeba dać klapsa. Wyraźnie mniejsze jest natomiast społeczne przyzwolenie na karcenie fizyczne, które wykracza poza tradycyjne klapsy. Z opinią, że "lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło", zgadza się nieco ponad dwie piąte badanych (41 proc.).

Godność osobista dziecka

Psychologowie są zgodni co do tego, że bite dziecko odczuwa ból, żal, lęk, poczucie niesprawiedliwości, uczucie gniewu, znieważenia, bezradności i podporządkowania. Bicie narusza godność osobistą dziecka. Rodzic uderzając dziecko ustanawia bardzo nierówną relację: jest tym silnym, a dziecko tym słabszym.

Dzieci nas "testują". Chcą wiedzieć, na ile mogą sobie pozwolić. Dlatego okazywanie im słabości w postaci klapsa nie jest dobrą metodą wychowawczą. Jeśli już naprawdę nerwy Ci puszczają, lepiej odwrócić się, wyjść, policzyć do 10 czy 20 i spokojnie spróbować wytłumaczyć dziecku jeszcze raz.

Bijesz - uczysz bić

Dziecko naśladuje rodziców we wszystkim. To od nas uczy się zachowań społecznych. Jeśli dostaje klapsa to wie, że można tak robić i jest duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości też tak będzie robić. To przemoc, która odbije się po latach. Wywołuje w człowieku agresję i często w dorosłym życiu zmienia go w przestępcę.

Bicie skazuje na wyrzuty sumienia

- Uderzyłam go, bo żadne tłumaczenia nie skutkowały. Już nie miałam siły. Niestety zaraz pojawiły się wyrzuty sumienia, których do tej pory nie mogę się pozbyć. Pomyślałam: co ja robię? Przecież to mały bezbronny chłopiec...- mówi Małgorzata, mama 4-letniego Łukasza. - Po setkach tłumaczeń i kar czasem się zdarza, że dam się ponieść emocjom i młody dostaje klapsa, nawet jeśli to żadna metoda, to niestety czasem jest efektem sytuacji, która mnie przerasta - mówi inna z mam. Rodzic bije, żeby dać upust swojej złości, bo nie potrafi radzić sobie z emocjami, więc gdy tylko dziecko go zdenerwuje, najłatwiej wyżyć się na nim.

Od klapsa do maltretowania krótka droga

Zaczyna się od klapsa, a potem okazuje się, że można też uderzyć dziecko ścierką, potem pasem, a gdy nadal się nie słucha, to grubym przewodem. Myślałaś kiedyś o tym, gdzie jest granica, której nie przekroczysz? W ciągu ostatnich 14 lat odsetek osób dopuszczających fizyczne karcenie dzieci zwiększył się o 8 punktów. Mimo coraz głośniejszych akcji społecznych, mimo programów telewizyjnych na temat bicia siedzi coraz więcej dorosłych karci swoje dzieci.

Uregulowania prawne

Coraz więcej krajów na świecie wprowadza prawny zakaz stosowania kar fizycznych wobec dzieci. Takie prawne regulacje także w Polsce wywołują wiele emocji i kontrowersji. Z badań przeprowadzonych przez CBOS połowa dorosłych Polaków (51 proc.) jest przeciwna wprowadzeniu prawnego zakazu bicia dzieci, nieco więcej niż dwie piąte (41 proc.) opowiada się za tego rodzaju regulacją.

Przeciwników kryminalizacji stosowania kar cielesnych można podzielić na dostrzegających przydatność tego środka wychowawczego oraz tych, którzy wprawdzie nie akceptują kar fizycznych, ale ewentualny zakaz uznają za nieskuteczny. Z kolei jego zwolennicy liczą, że spowoduje on w przyszłości zmiany w świadomości społecznej - nie będzie społecznego przyzwolenia na bicie dzieci. Zwolennicy zakazu przywołują przykład Szwecji, która wprowadziła go jako pierwsza, gdzie kryminalizacja stosowania kar cielesnych doprowadziła do zmiany postaw społecznych wobec bicia dzieci. Zamiast klapsa ustne karcenie, zamiast popychania mniej godzin przed telewizorem.

Niezależnie od tego, czy prawny zakaz bicia dzieci zostanie wprowadzony także w Polsce, ważne jest przede wszystkim uwrażliwienie społeczeństwa na los bitych dzieci. Przemoc wobec dzieci często jest bowiem możliwa ze względu na brak wystarczającej reakcji otoczenia - rodziny, sąsiadów, nauczycieli, lekarza. Zainteresowanie ze strony otoczenia jest szczególnie ważne w przypadku małych dzieci, które same nie mogą się poskarżyć na swój los, a przemoc uznają za oczywisty element życia rodzinnego.

Powszechna jest opinia, że osoby postronne powinny interweniować, gdy widzą, że dziecko jest źle traktowane przez rodziców. Co ciekawe jednak, przekonanie to jest obecnie wyrażane mniej zdecydowanie niż jeszcze kilka lat temu. O ile w 2001 roku niemal dwie trzecie badanych (62 proc.) nie miało cienia wątpliwości, że należy reagować na przypadki przemocy wobec dzieci, o tyle obecnie całkowitą pewność co do tego ma niespełna połowa (49 proc.). Jest to zapewne kolejny efekt zapowiadanej kryminalizacji stosowania kar fizycznych wobec dzieci i obaw przed zbyt skrupulatnym egzekwowaniem tego prawa. Zapowiedź wprowadzenia zakazu stosowania kar cielesnych najwyraźniej wzbudziła obawy o nadmierną, nieuzasadnioną ingerencję osób trzecich w relacje między rodzicami i dziećmi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zakazy | przemoc | bicie | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy