Reklama

Na bocznym torze

Najpierw byliście tylko we dwoje, teraz jest was trójka. Dlaczego w takim razie on nagle zaczął się czuć tak bardzo samotny?

Życie dzieli się na dwa okresy - przed dziećmi i po ich urodzeniu - mawiają młodzi (i ci starsi) rodzice. Mają rację. Pojawienie się małej istotki to przełomowy moment. Trzeba sobie uświadomić, że nadchodzi czas próby dla związku.

Brak czasu, snu, rozmaite wyrzeczenia. Jednak dla wielu mężczyzn wcale nie to jest takie straszne. Najbardziej niepokoi postawa ukochanej. Dotąd miało się ją na wyłączność, teraz wydaje się ona znikać za murem pieluch, oliwek, karmienia i nocnych płaczów. Mężczyzna, któremu partnerka siłą rzeczy po urodzeniu dziecka poświęca znacznie mniej uwagi, często czuje się jak zdradzony kochanek, który "poszedł w odstawkę".

Reklama

Sytuacja jest dla niego o tyle trudna, że jego "rywal" jest malutką, słodką i bezbronną istotą, która u niego samego wzbudza wiele ciepłych uczuć. Jak więc można być zazdrosnym o kogoś takiego? Owszem, można, chociaż zawsze trudno się do tego przyznać.

Trzymanie na dystans
Pierwsze symptomy porzucenia przez partnerkę niektórzy mężczyźni zaczynają odczuwać już niedługo po tym, gdy dowiedzą się o ciąży. Pojawia się temat, który wszystkie inne spycha na dalszy plan. Nagle dla kobiety wszystko zaczyna kręcić się wokół kwasu foliowego, wózków, łóżeczek, itp. Ta zmiana dla mężczyzny jest o tyle trudna do zrozumienia, że cała ciąża jest dla niego jeszcze czymś bardzo abstrakcyjnym.

To nie w jego organizmie szaleją hormony, to nie on zagląda do wózków. Odsunięcie "bez powodu" może być przykre, ale to i tak tylko preludium do tego, co czeka przyszłego tatę. Mężczyźni, którzy mocniej angażują się w ciążę (razem z partnerką czytają poradniki dla rodziców, kupują ubranka, chodzą do szkoły rodzenia), szybciej oswajają się z nową sytuacją, choć naprawdę żaden młody tata oczekujący swego pierwszego potomka nie jest do końca świadomy tego, co go wkrótce czeka.

Lądowanie na kanapie

Gdy maluch pojawi się na świecie, kryzys może się jeszcze pogłębić. Kobieta, z którą jeszcze nie tak dawno spędzało się czas na spacerach, w kinie, restauracji, na nartach czy w łóżku, teraz staje się niedostępna.

Zmęczona żona rzadziej ma chęci i siłę na rozmowy i nie interesuje jej, co słychać u zaniepokojonego tym wszystkim męża. Łóżkowe uniesienia również odchodzą w zapomnienie, bo ona odwraca się na drugi bok i od razu zasypia.

Co prawda, brak ochoty na seks tuż po urodzeniu dziecka, to akurat nie jest dowód na odstawianie męża w kąt. Dają znać o sobie zmęczenie, hormony i laktacja.

Wiele mam w tym czasie zaczyna spać z maleństwem w jednym łóżku. Trzeba jednak pamiętać o tym, że spanie z maluchem, choć przyjemne, a dla karmiącej matki - praktyczne, na dłuższą metę może wpływać destrukcyjnie na życie seksualne młodych rodziców.

Nierzadko dochodzi do tego, że młody tatuś ląduje na kanapie w innym pokoju, a maluszek zajmuje jego miejsce w małżeńskim łożu. W takiej sytuacji nie tylko trudno inicjować jakieś miłosne igraszki. Dla wielu mężczyzn jest to wyraźny sygnał, że w małżeńskiej sypialni nie ma już dla nich miejsca. Nie warto więc aż tak ryzykować tylko za cenę doraźnej wygody.

Niczym żywy bankomat

Nawet jeżeli sfera seksualna nie stanowi problemu, to i tak znaczna część mężczyzn czuje się porzucona przez partnerki. Są zazdrośni o to, co zabrało im dziecko. Czują, że nagle przestali się liczyć, a ich uczucia i potrzeby wydają się zupełnie nieważne.

Zszokowani tym, jak absorbująca może być opieka nad dzieckiem, uciekają w pracę, co sprawia, że jeszcze bardziej tracą kontakt z żoną.

Gdy wracają do domu, witają ich tylko pretensje i oskarżenia. Wielu młodych ojców narzeka, że czują się niczym "żywe bankomaty", których zadaniem jest jedynie przynoszenie do domu pieniędzy. Nie czują, by byli partnerce do czegoś innego potrzebni.

Aksamitna rewolucja

Co zrobić, by ustrzec się efektu odrzucenia? Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i przyjąć do wiadomości, że oto skończył się pewien okres w twoim życiu. Dziecko wywołało rewolucję i musicie wspólnie ją "oswoić" tak, by proces zmian przebiegł możliwie łagodnie. Poza tym, ty, jako młody tatuś, musisz sobie uświadomić jedno: to jest wasze dziecko.

Przecież nie mówisz o nim "dziecko mojej żony"? Kiedy to do ciebie dotrze, zrozumiesz, że twoja zazdrość o maluszka jest irracjonalna. By nie było na nią miejsca, musicie z żoną wreszcie szczerze porozmawiać. Jeśli czujesz się odrzucony, powiedz jej o tym. Jednak bez ataków w stylu: "Dla ciebie liczy się tylko dziecko".

Jeżeli zamiast tego powiesz, że brakuje ci jej bliskości, tęsknisz za nią, szanse na to, że uda wam się razem coś wymyślić, będą większe. Niewykluczone też, że podczas rozmowy dowiesz się, że ona czuje się zredukowana do roli dostarczycielki pokarmu oraz maszynki do przewijania.

Dzięki temu zrozumiesz, że nie tylko ty jesteś na bocznym torze - jesteście na nim oboje. Dlatego powinniście trzymać się razem. Angażuj młodego tatę w opiekę nad dzieckiem. Dzięki temu nie będzie czuł się odrzucony i będzie miał poczucie, że jego obecność w domu jest potrzebna i pożądana.

Tekst: Piotr Zieliński

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy