Reklama

Umiem sam się uspokoić

Nie chodzi o to, że od dziś namawiamy rodziców, by zostawiali swoje dzieci sam na sam z ich problemami. Oczywiście wasza obecność i nieustanna gotowość do pomocy i wsparcia jest dziecku potrzebna tak samo jak jedzenie czy spanie. Jednak od czasu do czasu warto pozwolić malcowi, by sam zmierzył się z jakąś niedogodnością, trudniejszym zadaniem albo by po prostu sam się czymś zajął, zainteresował, zachwycił. Tym bardziej że tak naprawdę potrafią to już noworodki, tylko mama i tata nie zawsze dają malcom szansę, by się tym mogły pochwalić. A szkoda. Bo zostając sam na sam ze światem, dziecko dowiaduje się, że nie jest to miejsce wrogie, a wręcz przeciwnie - bardzo interesujące. Dlatego pozwalajcie dzieciom od czasu do czasu na chwile samotności. Dzięki temu wyrosną na pewnych siebie, otwartych, odważnych ludzi.

Reklama

0-6 miesięcy

Niemowlę w tym wieku ma sześć stanów świadomości: głęboki i lekki sen, rozbudzenie, pełne rozbudzenie, marudzenie i płacz. Taki prosty podział (przeprowadzony przez pediatrów przeszło 30 lat temu) pozwolił łatwiej zrozumieć psychikę małego dziecka. Okazało się między innymi, że niemowlę potrafi często świetnie radzić sobie z przechodzeniem z jednego stanu w drugi, a świadczy to o jego prawidłowym rozwoju, a nawet inteligencji. Na przykład, kiedy malec jest w fazie lekkiego snu i jakiś hałas go wybudzi, potrafi sam, bez pomocy mamy, zapaść z powrotem w głęboki sen. Niektóre noworodki w takiej sytuacji wkładają sobie palec do buzi i zaczynają go ssać. Na tym etapie rozwoju to nie jest powód do zmartwień. Wręcz przeciwnie - znaczy to, że maluch znalazł sposób, by samemu radzić sobie z własnymi emocjami.

Nieco starszym maluchom wystarczy przekręcenie się na bok, jeszcze innym kilka ruchów główką i znów zasypiają. Podobnie gdy maleństwo jest w stanie tzw. biernego czuwania. Marudzi, wierci się, otwiera szeroko oczy, a następnie zamyka je sennie. Może cichutko kwilić. W takim momencie mamy bardzo często porywają dziecko z łóżka myśląc, że się obudziło i potrzebuje ich wsparcia. Tymczasem jeśli zostawisz dziecko w spokoju, prawdopodobnie znów zapadnie w głęboki sen albo przynajmniej poleży chwilę cicho. Tak samo w fazie pełnego rozbudzenia (dziecko ma wtedy szeroko otwarte, błyszczące oczy, rozjaśnioną twarz, jego ruchy są świadome), maluszek umie sam zająć się sobą.

Rozbudzone niemowlę potrafi przez chwilę poobserwować karuzelkę zawieszoną nad łóżkiem (nie dalej niż 30 cm od twarzy), zająć się oglądaniem własnych rączek, włożyć piąstkę do buzi czy chwycić jedną rękę drugą. Uwielbia też wsłuchiwać się w odgłosy dochodzące z domu. Dlatego nie zamykaj drzwi do pokoju, w którym leży dziecko. Absolutna cisza niepokoi maluszka, bardziej bezpiecznie czuje się, gdy dochodzą do niego przytłumione głosy domowników... albo muzyka. Maleństwo potrafi przez chwilę pobyć sam na sam, słuchając spokojnych utworów muzycznych. Polecamy składanki z muzyką poważną dla maluchów. Utwory na takich płytach są wykonywane w spokojnych, melodyjnych aranżacjach, w których maluchy naprawdę potrafią się zasłuchać.

6-12 miesięcy

Dzieci w tym wieku uczą się samouspokajania i wyciszenia przede wszystkim podczas treningu samodzielnego zasypiania, ale i zabawy. Maluszek, który potrafi zostać sam w swoim łóżeczku, zasnąć i przespać noc bez kołysania, głaskania, śpiewania, ssania smoczka lub butelki, ma za sobą jedną z trudniejszych lekcji samodzielności. To z pewnością zaprocentuje nie tylko lepszym samopoczuciem jego rodziców, ale i w przyszłości większą wiarą dziecka we własne siły. Niespełna rocznego malucha nieustannie fascynuje szukanie przyczyn różnych zjawisk. Odkrywanie w jaki sposób to działa, potrafi zająć szkraba na dłuższy czas.

Pozwól maluchowi samodzielnie (upewniwszy się, że to bezpieczne) eksperymentować. Niech popycha samochodzik, sprawdzając, w jaki sposób poruszają się koła, albo jak potoczy się pchnięta piłeczka. Nie przeszkadzaj mu. Takie sam na sam ze światem wzmacnia poczucie własnej wartości. Podobnie umiejętność skupienia uwagi nad oglądaniem obrazków w kolorowej książeczce, zabawa klockami czy obserwowanie mechanicznej zabawki.

12-24 miesiące

Ponad roczne dziecko ma ogromne poczucie własnej niezależności. Tworzy się u niego świadomość własnego ja - tego, że jest oddzielny od mamy. Samodzielność ("ja sam") ma dla niego duże znaczenie. Czasem nawet spoglądanie na takiego malucha (szczególnie przez obcych) bywa przez niego odbierane jako zagrożenie, zabieranie przestrzeni życiowej i narzucanie własnej woli, co może demonstrować głośnym płaczem. Dlatego pozwól dziecku, by samo decydowało o tym, jak blisko dopuści do siebie obcego. Np. podczas wizyty gości nie zmuszaj malca do witania się - pozwól, by to mały indywidualista zrobił pierwszy krok i jeśli np. woli sam pobawić się w kojcu, czy własnym pokoju, pozwól mu na to.

Dziecko w tym wieku odkrywa, że może wszędzie dojść bez pomocy rodziców. Teraz samo lubi oddalać się od mamy: "Sam dojdę do zabawki i sprawdzę, jak działa." "Sam pojeżdżę samochodzikiem." "Sam pooglądam książeczkę". Uszanuj i to. Nie musisz być "cieniem" swojego dziecka. Maluch w tym wieku miewa napady złości. Są charakterystyczne dla 2-latka, ale mama zawsze się nimi denerwuje i chce uspokoić brzdąca. Tymczasem często ingerencja z zewnątrz tylko przedłuża i zwiększa wściekłość malca. Najlepiej wówczas zostawić dziecko samo w pokoju do czasu, aż emocje opadną i szkrab sam wdrapie ci się na kolana.

Dopieść małego wrażliwca

Niektóre niemowlęta gorzej niż inne radzą sobie z emocjami. Są bardziej płaczliwe, a przechodzenie ze stanu snu do czuwania lub odwrotnie przychodzi im z większym trudem. Słabiej radzą sobie z bodźcami zewnętrznymi i niewielki nawet hałas czy włączenie światła mogą wywołać u nich płacz. Takie nadmierne pobudzenie najczęściej występuje u dzieci, które przyszły na świat przedwcześnie lub w wyniku długiego, trudnego porodu albo cesarskiego cięcia. Małemu wrażliwcowi trzeba stworzyć specjalne warunki. Musi mieć więcej ciszy, spokoju, przyciemnione światło i mniej bodźców zewnętrznych. Nie można go też na długo zostawiać samego.

Buduję i gromadzę

Zostawiony sam dwulatek chętnie zajmie się układaniem wieży z klocków. Całkowicie zapamięta się też w zbieractwie. Ponieważ właśnie wykształciła się u niego tzw. umiejętność gromadzenia, potrafi zbierając drobne przedmioty, np. kapsle, muszelki, zapomnieć o bożym świecie. Jeszcze do niedawna maluch, gdy podnosił jeden klocek z podłogi, drugi wypuszczał z rączki. Teraz ten drugi przełoży do drugiej łapki, by mieć oba, a jeśli pojawi się trzeci - weźmie go pod pachę!

Anna Jagodzińska, konsultacja: Aleksandra Godlewska, psycholog dziecięcy.

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: dwulatek | niemowlę | maluch | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy