Reklama

Wyprowadzka z łóżka rodziców

Malec, który spokojnie usypia pod własną kołderką, to marzenie każdej mamy. Pomożemy ci je spełnić.

Przez pierwsze miesiące życia smyk najbezpieczniej czuje się w ramionach i przy piersi mamy. Dlatego wielu rodziców decyduje się, by przez ten czas niemowlę spało razem z nimi w jednym łóżku.

Gdy jednak dziecko podrośnie i coraz rzadziej domaga się nocnego jedzenia, warto przenieść je do dziecięcego łóżeczka. To zapewni i jemu, i wam spokojny, wygodny wypoczynek. - Wiele dzieci śpi za krótko.

Tymczasem wyspany maluch jest radosny i pogodny. Podczas snu regeneruje siły, ale i wycisza emocje oraz sortuje nowe doświadczenia - wyjaśnia Dota Szymborska, instruktorka warsztatów wczesnej edukacji.

Reklama

Oto jej rady, które pomogą wam "wyprowadzić" malca z sypialni dorosłych i zapewnić mu zdrowy sen.

Reaguj na płacz

Niektórzy rodzice, a także lekarze i psychologowie twierdzą, że najlepszym sposobem na naukę samodzielnego zasypiania we własnym łóżeczku jest stosowanie metody tzw. kontrolowanego wypłakiwania się.

Opiera się ona na założeniu, że nie należy reagować na płacz dziecka. Zwolennicy jej radzą, by coraz rzadziej zaglądać do szlochającego malca i czekać, aż sam ucichnie. Nic bardziej błędnego! Takie postępowanie zamiast samodzielności, uczy maluszka, że jego potrzeby nic dla rodziców nie znaczą.

Metoda kontrolowanego wypłakiwania się przynosi zatem więcej szkody niż korzyści i jest po prostu okrutna, gdyż dla niemowlaków płacz jest jedynym sposobem komunikacji z otoczeniem.

Warto dodać, że stosowanie tej metody jest trudne także dla rodziców, bo słysząc płacz swojej pociechy - chcą ją natychmiast przytulić.

Natomiast zwolennicy kontrolowanego wypłakiwania się radzą, by tego nie robić. Ich zdaniem, takie postępowanie rozpuszcza maluszka. Tymczasem, kilkumiesięcznego dziecka nie można rozpieścić!

Przygotuj grunt

Zanim rozpoczniesz akcję "wyprowadzka z sypialni rodziców", wprowadź do waszego życia wieczorne rytuały.

Rutyna to coś, czego dorośli nienawidzą, a dzieci uwielbiają! Przewidywalny program dnia jest im potrzebny, bo gdy wiedzą, czego mogą się spodziewać, są spokojniejsze i czują się bezpiecznie. Dlatego od wczesnego wieczora zacznij żyć według planu: np. o 18.00 daj dziecku kolację, potem wykąp je, następnie poświęć pół godziny na przytulanie i czytanie mu książeczek.

O stałej porze przygaś światło i zostaw malca w jego łóżeczku.

Pamiętaj, że w spokojnym zaśnięciu może dziecku pomóc m.in. odpowiednia temperatura w pokoju (nie więcej niż 20°C) oraz wilgotność powietrza.

Dobrym zwyczajem jest wietrzenie sypialni maluszka przed spaniem.

Powoli do celu

Oczywiście zanim dziecko nauczy się zasypiać bez mamy, musi minąć trochę czasu. Najlepszym sposobem na to jest metoda "małych kroczków".

Polega na stopniowym przyzwyczajaniu dziecka do nowej sytuacji. Jak ją stosować? Ustaw łóżeczko smyka obok waszego.

Połóż w nim malca, a sama usiądź obok. Gdy zacznie płakać, wyjmij go, przytul, ale po chwili odłóż ponownie do łóżeczka. Bądź konsekwentna, a zauważysz, że czas, który maluch spędza u siebie, ciągle się wydłuża. Po kilku dniach przesuń łóżeczko w róg sypialni, kolejnej nocy - połóż malca i wyjdź z pokoju.

Wracaj, gdy cię zawoła, i ponownie wychodź, kiedy już go utulisz. Kolejny etap to przenosiny do drugiego pokoju.

Zaprowadź tam dziecko i pokaż łóżeczko, w którym będzie spało.

Warto sprawić, by wydało się ono smykowi atrakcyjne: załóż kolorową pościel, włóż do środka jego ulubione maskotki. Maluch będzie już przyzwyczajony do spania samemu, więc wieczorem połóż go i wyjdź z jego pokoju.

"Małe kroczki" wymagają wprawdzie cierpliwości, ale są bezbolesne dla dziecka, a ich efekty są trwałe.

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | łóżeczko | maluch | płacz | łóżka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy