Reklama

​Czy nie za mało Kajka i Kokosza?

"Obłęd Hegemona" to pierwszy album z przygodami słynnych wojów, jaki powstał po śmierci Janusza Christy. Czy autorom nowych opowieści udało się utrzymać w nich ducha oryginału?

Na nową odsłonę przygód Kajka i Kokosza przyszło nam czekać bardzo długo. Przez lata nikt nie podjął się stworzenia historii w świecie Janusza Christy, choć trwały różnorodne przymiarki. W końcu redaktor naczelny "Świata Komiksu" Tomasz Kołodziejczak zdecydował się dać szansę polskim twórcom.

W albumie znajdziemy aż cztery historie osadzone w świecie słynnych wojów. Pierwszą z nich jest tytułowy "Obłęd Hegemona", stworzony przez Sławomira Kiełbusa (rysunki) i Macieja Kura (scenariusz). Rysownik miał być wskazany przez samego Christę, jako kontynuator jego prac.

Reklama

Od pierwszej chwili widać, że Kiełbus doskonale czuje styl i konstrukcję opowieści. Historia o Zbójcerzach jest zabawna - zarówno na poziomie scenariusza, jak i rysunków. Co więcej, podoba się zarówno i starszym, i młodszym. Mój siedmioletni syn śmiał się do rozpuku przy "gotowanym" Hegemonie.


Tomasz Samojlik, znany z świetnych książek i komiksów dla dzieci, przygotował do albumu historię o smoku Milusiu. Pozostał przy własnej, charakterystycznej kresce, stosując jedynie kolorystykę bliższą twórczości Christy. Historia Milusia jest zabawna, choć dużo bardziej podoba się młodszym czytelnikom. Mój syn, jako wielki miłośnik zwierząt, był nią zachwycony.

Za trzecią opowieść w albumie odpowiadają Norbert Rybarczyk i Krzysztof Janicz. To dość intrygująca historia, pokazująca dzieciństwo wojów i jako jedyna z czterech opowieści skupiająca się właśnie na nich.

Krzysztof Janicz jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym, znawcą twórczości Christy i postanowił poszukać odpowiedzi na nurtujące go pytania o początki przyjaźni obu bohaterów. Paradoksalnie, to właśnie ta część podobała nam się najmniej. Nie znaczy to, że jest zła, czy że brak jej pomysłowości. Jest bardzo dobra, ale w każdym zbiorze musi znaleźć się element lepszy i słabszy.

Album zamyka opowieść o Łamignacie - zbóju dżentelmenie, który postanawia otworzyć szkołę zbójectwa. Za tę historię odpowiadają Maciej Kur i Piotr Bednarczyk. Jest to opowieść bardzo zabawna, świetnie wpisująca się w ducha opowieści Christy.

Czy warto?

Zgodnie z przewidywaniami album jest interesujący, choć dość nierówny. Różne style rysowania i różne scenariusze sprawiają, że warto robić sobie przerwy między poznawaniem poszczególnych opowieści. W moim odczuciu najbliżej ducha Christy jest opowieść o przygodach Zbójcerzy, a następnie ta o szkole Łamignata.

Największym zarzutem, jaki można postawić temu albumowi, jest zbyt mała obecność Kajka i Kokosza. Rozumiem, że założenie przyświecające twórcom polegało na eksplorowaniu wątków dotyczących postaci pobocznych. Jednak pewien niedosyt pozostaje.

Uważam "Obłęd Hegemona" za zwiastun kolejnych tytułów tej serii. Liczę na to, że okaże się sukcesem komercyjnym i poznamy następne przygody Kajka i Kokosza - może tym razem w dłuższych opowieściach.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy