Reklama

5 kroków, by malec zmienił złe zachowanie

Twoje dziecko złości się, gdy musi na coś czekać, albo urządza cyrk przy stole? Nasz poradnik pomoże ci zapanować nad humorami brzdąca

Chcę to natychmiast!

Tomek wrócił z mamą ze spaceru. Jest bardzo głodny. Pędzi do kuchni, zanim ona zdąży się rozebrać, i głośno domaga się zupy. Gdy mama zaczyna podgrzewać obiadek, Tomek nie wytrzymuje - rzuca się ze złością na podłogę. Krzyczy, że chce jeść. Teraz! Natychmiast! Dlaczego on tak się zachowuje? - myśli mama.

Co to jest czas?

Małe dzieci nie rozumieją prostych zależności przyczynowo-skutkowych - że aby jakaś rzecz powstała, trzeba najpierw ją zrobić, a to zajmuje trochę czasu. Dlatego nie potrafią spokojnie na coś czekać. Tę umiejętność nabywają dopiero z wiekiem, stopniowo ucząc się panować nad swoimi emocjami oraz odkrywając, że czas mija i że pomiędzy myślą - życzeniem a jego spełnieniem jest różnica. Dla nas, dorosłych, to wszystko jest oczywiste. Dzieci muszą się tego dopiero nauczyć. A może im w tym pomóc ogromna cierpliwość i konsekwencja rodziców. Oto, co warto zrobić.

Skuteczna strategia

Reklama

1. Zamiast poddawać się nerwowej atmosferze i szybko szykować jedzenie, powiedzmy:

"Poczekaj" i wytłumaczmy, dlaczego: "Bo muszę podgrzać zupkę". To pomoże dziecku zrozumieć zależność przyczyna-skutek: aby obiad był ciepły, trzeba go podgrzać, do domu wejdziemy, gdy otworzymy drzwi kluczem.

2. Zaangażujmy dziecko do pomocy podczas czekania.

Na przykład: gdy wychodzicie na dwór i maluch niecierpliwi się, że ubieranie tyle trwa (najchętniej wyszedłby jak stoi - bez kurtki i butów), warto pozwolić mu, by sam założył czapkę przed lustrem, zapiął rzepy w bucikach. To pozwala zrozumieć dziecku, że nic nie robi się "samo". Sprawia też, że nie nudzi się ono podczas czekania i nie protestuje, że coś długo trwa. Ponadto pomagając rodzicom, malec rozwija samodzielność i sprawność. Jest dumny, że potrafi już zrobić to, co mama. Skuteczna strategia

3. Gdy maluch ładnie czeka, pochwalmy go.

To doda mu skrzydeł, zwłaszcza jeśli się starał.

4. Naukę czekania można połączyć z zabawą.

Dzieci uwielbiają gry w start/stop, np. z użyciem instrumentu, którego dźwięk wzywa do marszu, a gdy cichnie, trzeba się zatrzymać. Pożyteczne są też proste tory przeszkód (np. z poduszek), które maluch musi pokonać, pilnując kolejności zadań (przez tor przechodzimy od początku do końca, a nie zaczynając od środka).

5. Aby dziecko miało motywację do nauki cierpliwości, nie każmy mu na coś czekać za długo.

Stopniowo wydłużajmy czas oczekiwania. Jednak nie rzucajmy obietnic w próżnię. Słowo: "Poczekaj" oznacza, że spełnimy prośbę, ale nie natychmiast. Dlatego gdy maluch postara się i spotka go rozczarowanie, uzna, że nie warto grzecznie czekać i powróci do dawnych metod.

Cyrk przy stole

Ula ostatnio nie potrafi grzecznie siedzieć przy stole. Po zjedzeniu kilku łyżek zupy stuka w stół albo wstaje i woła rodziców do wspólnej zabawy. Pragnie bawić się natychmiast. Nieważne, że oni jeszcze nie skończyli posiłku. Gdy rodzice nie zwracają na nią uwagi, zaczyna bawić się zasłoną i w końcu ją nadrywa. Dla Uli to niezawodny sposób, aby mama przerwała posiłek i skupiła się na córce. To wszystko dałoby się jeszcze jakoś przeżyć, ale ostatnio mała spróbowała swojego numeru w restauracji... Co zrobić, by Ula już więcej tak się nie zachowywała?

Dobre maniery

Naturalna potrzeba ruchu, chęć poznawania otoczenia i brak umiejętności skupiania uwagi na jednej rzeczy przez dłuższy czas powodują, że dwulatkowi trudno grzecznie usiedzieć przy stole i czekać, aż inni zjedzą posiłek. Mimo to warto od najmłodszych lat uczyć malucha dobrych manier podczas posiłku. Pomoże w tym naturalna dla małego dziecka chęć naśladowania dorosłych. Każdy dwulatek chce być taki jak rodzic. Wykorzystajmy to.

Skuteczna strategia

1. Dawajmy dziecku dobry przykład w domu.

Starajmy się, by maluch uczestniczył w rodzinnych posiłkach, które powinny odbywać się przy stole. Wtedy będzie miał okazję zaobserwować właściwe wzorce. Każdy dom ma inne zwyczaje, które dziecko nabywa, biorąc udział we wspólnych posiłkach. Jedną z takich zasad może być życzenie wszystkim "smacznego" i nieodchodzenie od stołu, jeśli inni jeszcze jedzą.

2. Starajmy się, aby malec zaspokajał głód podczas głównych posiłków i nie najadał się słodkimi przekąskami w międzyczasie. Nawet najbardziej grzeczne dziecko nie usiedzi ładnie przy stole, jeśli nie będzie głodne.

3. Podczas posiłku włączajmy malucha do rozmowy przy stole lub np. poprośmy go o podanie solniczki. Oczywiście cała uwaga nie powinna skupiać się wyłącznie na dziecku. Ale nie można też o nim zapominać. W przeciwnym razie lekceważony dwulatek będzie robił wszystko, by zwrócić na siebie uwagę. Warto zachować złoty środek, tak aby malec czuł się zauważony przy stole.

4. Zawsze wspierajmy samodzielność dwulatka.

Pochwalmy go, gdy własnoręcznie zje obiad, nie nudzi się przy stole i nie oczekuje ciągłej uwagi (poza okresem, kiedy nie jest jeszcze na tyle sprawny, aby poradzić sobie ze sztućcami). To zachęci go do dalszych starań.

5. Nie oczekujmy od dziecka zbyt wiele.

Nawet najgrzeczniejszy maluch nie będzie siedział spokojnie przy stole w nieskończoność. Pamiętajmy, że dwulatek jest w stanie skupić uwagę na jednej czynności mniej więcej przez 20 minut. Potem zaczyna się nudzić. Dlatego zapraszając do domu gości na obiad, warto wcześniej ustalić, kto będzie dyżurował przy dziecku i jak zorganizować mu czas. Uniknie się wtedy niesnasek i prób zwrócenia na siebie uwagi przez malca. Z kolei idąc z dwulatkiem do restauracji, można wybrać miejsce przyjazne dziecku. Są tam zabawki i kredki (czasem też niania), dlatego maluch nie będzie się nudził.

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy