Reklama

Bezwarunkowa miłość matki

Samotne wychowanie jest wyzwaniem na co dzień i od święta. To „szkoła przetrwania” pod względem finansowym, organizacyjnym i emocjonalnym. Rodzice będący w podobnej sytuacji wspomagają się w różny sposób.

Słowa wsparcia  

Serwis BBC przypomniał wzruszający list samotnej matki Jenni Lee z Portsmouth do swoich dzieci. Kobieta opisuje w nim, jakich trików używała, by ukryć ich tragiczną sytuację finansową. Robiła to, by dzieci nie martwiły się i nie czuły się gorsze w porównaniu z rówieśnikami. Drugim powodem napisania listu była chęć wsparcia innych rodziców, borykających się samotnie z wychowaniem swojego potomstwa.  

Potęga matczynej miłości  

Kiedy dzieci pytały, co się stało z jej pierścionkiem, kobieta odpowiadała, że gdzieś go zgubiła. W rzeczywistości sprzedała go, by kupić im prezenty świąteczne.   Nie raz kłamała, że już zjadła obiad wcześniej, bo jedzenia było tak mało, że dla niej już by nie wystarczyło.   Kiedyś pozwoliła dzieciakom leżeć przez cały dzień pod kołdrą i oglądać DVD, bo stać ją było na ogrzanie tylko jednego pokoju.  

Reklama

Pewnego dnia, jej córki i synowie dostali płatki śniadaniowe i lody na obiad, ponieważ nic innego nie było do zjedzenia w domu.  

Raz bawili się w poszukiwanie niedźwiedzia po szkole, w rzeczywistości nie chodziło o zabawę. Nie miała na bilety autobusowe, stąd przyszli do domu na nogach.  

Gdy poszła z dzieciakami na plażę, zachęcała je do długiego pływania, by odwrócić ich uwagę od karuzeli, która była w pobliżu, a na którą nie miała pieniędzy. 

Za każdym razem, kiedy potrzebowały kostiumu do szkoły, spędzała wiele godzin przygotowując je sama. Były doskonałe i o to chodziło, aby inni uczniowie, których rodziców stać było na kupno drogich przebrań w sklepie, nie wyśmiewali się z jej dzieci.  

Matka chodziła w znoszonych butach i starych ubraniach, nie dlatego, że miały dla niej jakąś sentymentalną wartość. Latorośle szybko wyrastały z odzieży i ich potrzeby zawsze stawiała na pierwszym miejscu.  

Wieczorem wkradała się do pokojów pociech, kiedy spały, nie po to by szukać rzeczy do prania, ale aby z nimi pobyć i powiedzieć, że ich kocha.  

Kiedy czuła, że zawodzi i nie daje rady, to one były jej siłą. Gdy przychodziły, przytulały się i szeptały jej do ucha "kocham cię", czuła, że cały jej wysiłek nie poszedł na marne. Warto było się starać.

Lee wspomina, że te małe gesty miały dla niej bezcenną wartość. To dzieci są celem jej życia i powodem, że chce jej się rano wstawać i każdego dnia walczyć z przeciwnościami losu.  


Reakcje internautów  

List Jenni stał się viralem w sieci. Wzruszeni internauci żywo reagowali na jej opowieść, komentując i udostępniając ją znajomym. Niektórzy wyrażali współczucie, inni podziw, jeszcze inni solidaryzowali się z nią, bo mieli podobne doświadczenia, jako osoby samotnie wychowujące dzieci. 

Samotni rodzice w liczbach  

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju szacuje, że w latach 2016/2017, w Europie i Ameryce Północnej, liczba samotnie wychowujących rodziców wahała się pomiędzy 6, a 28 procent. Najniższy wskaźnik zanotowano w Turcji, Grecji i Chorwacji (6-8 procent), a najwyższy we Francji i Anglii 23 procent, w Belgii i na Litwie 25 procent, w USA 27 procent, a na Łotwie aż 28 procent. Kanada i Irlandia uzyskały 19 procent, a Polska 10 procent.    

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samotne macierzyństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy