Reklama

Chłopcy i dziewczynki

„Dziewczynki mają gorzej”. „Kobiety mają trudniej”. Chcąc uciec od stereotypów popadamy w kolejne. Kto na tym traci? Wszyscy.

Podział na to, kto co powinien dostać, zaczyna się niemalże od poczęcia. Koleżanka, która jest w ciąży opowiadała, jak to cała rodzina z niecierpliwością oczekiwała na ogłoszenie płci dziecka, by biec do sklepu po ciuszki w określonym kolorze i gadżety przypisane synkowi bądź córce.

W przedszkolu nie jest lepiej. Od chłopców oczekuje się, żeby grali w piłkę, od dziewczynek, żeby bawiły się lalkami. Później, niemal cała szkolna edukacja podlega sztucznym podziałom, które istnieją tylko dlatego, że ktoś je kiedy wprowadził. Tak wiele mówi się i pisze, o krzywdach dziewczynek, ale dlaczego nie podnosi się tematu, kiedy krzywdzeni są chłopcy? A dzieje się to nagminnie, niemal każdego dnia. Często w rodzinie, a jeszcze częściej na podwórku.

Reklama

Twardy jak skała

Wymagania, jakie stawia społeczeństwo płci męskiej jest ogromne. Synowi nie wolno okazywać emocji, nie może płakać, bo przecież prawdziwy mężczyzna nie wie, co to łzy. Nie może się zwierzyć, bo to niemęskie. Chłopiec nie podejdzie do przyjaciela i nie przytuli go, by w ramionach bliskiej osoby znaleźć pocieszenie. Zostałby wtedy zwyzywany od... wiadomo kogo.

Dziewczynka może się wypłakiwać w mankiet przyjaciółce, kiedy tylko ma na to ochotę.

Kiedy rozmawiam z moim mężem na temat dzieciństwa i opowiadamy sobie nasze przeżycia jestem zdziwiona, jak bardzo były różne - od tych najcudowniejszych, które chciałoby się zachować w pamięci na zawsze, po te, o których wolelibyśmy zapomnieć.

Każde z nas przeżyło coś złego. Ale to nie ja brałam udział w bijatykach i nie doświadczyłam aż tak wielu sytuacji, w których bałabym się o swoje życie. Mało tego - z perspektywy czasu widzę, że momentami wykorzystywałam to, że byłam dziewczyną i udawało mi się załatwić coś nie dlatego, że miałam wybitne zdolności, tylko spojrzenie sierotki Marysi i gadane.

Nie zamierzam kwestionować faktów, że kobiety w różnych zakątkach świata cierpią, że okalecza się je rytualnie, że w Jordanii zmusza się 14-letnią zgwałconą dziewczynkę, by wyszła za mąż za swojego oprawcę, bo takie jest prawo. Zło jest zawsze złem. Ale dotyka każdego, bez względu na płeć.

Na całym świecie częściej samobójstwo popełniają mężczyźni, niż kobiety, mają więcej załamań psychicznych i częściej wymagają pomocy. Ale często jest tak, że ten silny woli się zabić, niż tej poszukać pomocy, bo od dziecka wmawiano mu, jaki ma być. Nie pozwalając na okazywanie emocji, przyznanie się do błędu, czy prawdziwych uczuć. A jeśli takich nie potrafił wyrażać, jako kilkuletni chłopiec, to jak może to zrobić w dorosłości? Łatwiej mu znieczulić czułość alkoholem, niż odsłonić miękki brzuszek. Bo wtedy przecież mógłby zostać wyśmiany - w końcu społeczeństwo wie lepiej, jaki być powinien.

Mam córkę i mam syna. Różnią się od siebie nie tylko płcią, ale praktycznie wszystkim - począwszy od koloru włosów, a skończywszy na zainteresowaniach. Chciałabym, żeby ich życie nie determinowało to, kim się urodzili, ale przede wszystkim, jakimi ludźmi są.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy