Reklama

Ciąża, poród a koronawirus: Nowe badania

Czy badania doktora Christiana Fiali, przeprowadzone właśnie na monachijskim uniwersytecie, wstrząsną środowiskiem naukowców i medyków? Wszystko wskazuje na to, że tak.

Poród jest jednym z najbardziej wyjątkowych przeżyć w życiu kobiety, która zostaje mamą. Niestety, zdarzają się sytuacje, kiedy bywa on traumatyczny pod wieloma względami. Nie chodzi tylko o ból z nim z wiązany, ale też podejście personelu medycznego i sam przebieg akcji porodowej.  

Pandemia zmusza nas wszystkich do wielu obostrzeń. Jednym z nich jest noszenie maseczki.

Według dr Christiana Fiali, eksperta położnika i ginekologa z Wiednia, maseczka noszona przez ciężarne i rodzące może mieć ujemny wpływ na stan ich dzieci. Może nawet prowadzić do uszkodzeń dziecięcego mózgu, a rozmiary tychże uszkodzeń będą widoczne dopiero w nadchodzących latach.  

Reklama

Dr Fiali pracuje nad artykułem naukowym, w którym przedstawia dowody, że prawidłowe oddychanie ma kluczowe znaczenie w ciąży. Jego badania wykazały, że noszenie maski na twarzy powoduje gromadzenie się dwutlenku węgla w organizmie matki.

To z kolei prowadzi do nadmiernej ilości dwutlenku węgla w ustroju nienarodzonego dziecka, co prowadzi do potencjalnego opóźnienia wzrostu maluszka.

Fiali nie przebiera w słowach i podsumowuje wyniku badań: "Myślę, że to prawdziwy skandal i realne ryzyko".  

Lekarz zwraca uwagę, że kobiety zmuszone do noszenia maseczki, mogą w przyszłości wystąpić z roszczeniami prawnymi do szpitala, w którym ich dziecko się urodziło, jeżeli u potomstwa wystąpią w późniejszym czasie jakiekolwiek problemy psychiczne.  

Jak podaje East News, przeprowadzone przez doktora Fialę badania jednoznacznie pokazały, że u pracowników służby zdrowia, którzy noszą maskę na twarzy, obserwuje się znaczny wzrost poziomu dwutlenku węgla i to bez wykonywania jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Przy wykonywaniu aktywności fizycznej poziom dwutlenku węgla będzie jeszcze wyższy.

Z kolei płód w macicy również wytwarza dwutlenek węgla, a ponieważ nie może on samodzielnie oddychać, jest zależny od przenoszenia tegoż dwutlenku do krwiobiegu matki. Aby zrobić to prawidłowo, ważna jest różnica ciśnień między dwutlenkiem węgla u płodu i CO 2 w krwiobiegu matki. Innymi słowy, płód ma już wyższy poziom dwutlenku węgla we krwi, aby móc go przekazać do krwiobiegu matki. Jeśli więc ciśnienie dwutlenku węgla wzrośnie u kobiety ciężarnej, doprowadzi to również do znacznego wzrostu dwutlenku węgla u płodu.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy