Reklama

​Cobi Mitsubishi Zero A6M2

Mitsubishi Zero to najsłynniejszy japoński samolot z czasów II wojny światowej. Produkowany od 1940 roku, był uznawany za jeden z najlepszych myśliwców pierwszego okresu konfliktu. Teraz, dzięki Cobi mamy możliwość zbudowania tego modelu z 250 klocków.

Seria samolotów z II wojny światowej od Cobi rośnie w siłę. Na rynek trafiają kolejne modele, wsparte dodatkowo nową serią wydawniczą, gdzie kolekcjonerzy mogą zebrać interesujące zestawy z tego okresu. Składający się z 250 elementów Mitsubishi Zero A6M2 to model najpopularniejszej wersji tego słynnego myśliwca.

W estetycznym, charakterystycznym dla serii Mała Armia pudełku, znajdziemy 250 klocków, jedną figurkę, instrukcję i zestaw naklejek. Elementy występują głównie w dwóch kolorach, jasnoszarym i czarnym. Dostępne naklejki pozwalają wprowadzić na gotowy model elementy białego maskowania i charakterystyczne czerwone symbole japońskiego lotnictwa.

Reklama

Zobacz jak wygląda budowa samolotu

Sama budowa nie jest przesadnie skomplikowana. Instrukcja jest czytelna i tylko w jednym miejscu można mieć wątpliwość, co do miejsca przyczepienia jednego z elementów. Natomiast wszystkie klocki są wykonane bardzo starannie, a producent zadbał, aby te narażone na uszkodzenie miały zapasowe odpowiedniki.

Wprawnemu budowniczemu skonstruowanie samolotu zajmuje około godziny. Młodsi użytkownicy będą pewnie potrzebować pomocy przy konstrukcji skrzydeł, które wymagają dużej uwagi i skupienia. Część elementów zostanie wykorzystana do budowy podstawki, którą Mitsubishi współdzieli z innymi modelami serii. Zadrukowany klocek z nazwą myśliwca to bardzo miły akcent.

Gotowy model ma kilka możliwości zabawy. Przede wszystkim ma składane podwozie, otwieraną kabinę pilota oraz ruchome śmigło. Konstrukcja jest stabilna i nie rozpada się podczas zabawy, z małym wyjątkiem. Znajdujący się pod kadłubem zbiornik paliwa dość łatwo się odczepia i lepiej nie trzymać za niego całego samolotu.

Model można uzupełnić naklejkami z maskowaniem, ale trzeba pamiętać, że utrudni to jego ewentualny demontaż. Nachodzą one bowiem na kilka elementów na raz. Nie jest to jednak specjalny problem, jeśli chcemy, aby samolot był stale wyeksponowany. Dzięki podstawce można zaprezentować go godnie całemu światu.

Mimo wynikających z kształtów i wymiarów klocków ograniczeń model przypomina autentyczny samolot. Specjaliści z pewnością znajdą różnice, ale uważam, że projektanci z Cobi wykonali tutaj kawał dobrej roboty.

Z niecierpliwością czekam na kolejne samoloty z Cobi. Mam też nadzieję, że w przyszłości pojawią się współczesne myśliwce, których zawsze byłem wielkim miłośnikiem. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy