Reklama

Hospicjum pomaga przejść przez czas pandemii

Mijają godziny, dni. Za naszymi oknami zmienia się świat, pory roku. Ludzie pędzą do swoich spraw, jedni liczą pieniądze, inni je tracą. Robią zakupy, planują, uczą się i stresują. Dziś znów ktoś przegra, aby drugi mógł wygrać. Jedni szukają mocnych wrażeń, inni przed nimi uciekają.

Wydaje się, że wszystko na świecie jest rozpoznane, oczywiste i powszechne. Informacja w sekundzie obiega kulę ziemską. Groźny wirus w krótkim czasie dotarł do wszystkich państw.

A jednak temat śmierci wciąż przeraża współczesny świat. W tym samym czasie w Hospicjum Pomorze Dzieciom zespół medyczny od lat wprawiony w drodze pod stromą górę, towarzyszy gasnącym dzieciom. Niezwiązana z wirusem diagnoza jak wyrok, niesie pewność: przedwczesna śmierć. Mnóstwo pytań, jeszcze więcej emocji, bezradność. Konieczność natychmiastowego przewartościowania całego dotychczasowego życia. Zmiany na które nikt nie jest gotowy. Już.

W izolacji od dawna, czasem wiele lat

Życie pacjentów Hospicjum i ich rodzin od zawsze wydaje się biec pod prąd. Daleko od współczesnych kanonów piękna, wiecznej młodości, sukcesów, sprawności. Zespół fachowców każdego dnia, po cichu pochyla się nad nieuleczalną chorobą, ludzką słabością, bezradnością, przygotowuje w końcu na najtrudniejszy egzamin dzieci i młodzież, całe rodziny. Wielcy nauczyciele pokory i pogody ducha - pacjenci dziecięcego Hospicjum- codziennie staczają heroiczną walkę, nie zdobywając szczytów, często nie ruszając się z miejsca. Przeciwników na granicy śmierci i życia całe mnóstwo, z którymi zmagamy się teraz na światową skalę, wszyscy razem w czasie pandemii: strach, osamotnienie, niezrozumienie świata, ograniczony kontakt z rówieśnikami, ból nie tylko fizyczny, ale nade wszystko psychiczny, wstyd gdy ciało odmawia posłuszeństwa, brak perspektywy na jutro i żal po niespełnionych pragnieniach.

Reklama


Wypowiadane marzenia w Hospicjum zawstydzają... podopieczni chcieliby móc tak jak ich rówieśnicy wstać z łóżka, zasznurować buty, wybiec z domu i pobawić się z innymi dziećmi. Skakać po kałużach. Latem budować zamek z piasku. Poleżeć na ziemi, poczuć zapach trawy i śmiejąc się do łez nadawać imiona chmurom. Poleniuchować zwyczajnie bez duszności, dolegliwości bólowych na kanapie. I usłyszeć od rodziców choć raz: "gdzie się wybierasz, lekcje odrobiłeś?". Dziś po latach funkcjonowania na skraju egzystencji Hospicjum Pomorze Dzieciom staje przed kolejnymi bardzo trudnymi wyzwaniami związanymi z pandemią. Dla pacjentów Hospicjum każda infekcja brzmi jak ostateczny wyrok. 

Pomoc w najtrudniejszym momencie życia

Twórcy Hospicjum od lat walczą o godne życie w czasie choroby i godne umieranie, gdy przyjdzie już czas. Potrzeby wciąż rosną, a dofinansowanie ze środków publicznych wystarcza zaledwie na 40% miesięcznych kosztów. Potrzebni ludzie. Wiele osób rozumiejących ideę dokładania życia do każdego dnia. Jednak we współczesnym świecie tak często odwracamy wzrok od trudnych tematów. Brakuje odwagi, by spojrzeć w oczy strachowi, nie zamknąć drzwi.

- Personel Hospicjum Pomorze Dzieciom stale pracuje nad poprawą dobrostanu pacjenta i całej rodziny.- mówi Marcin Żukowski Koordynator Projektów Hospicjum Pomorze Dzieciom- zafascynowała mnie prawda w tym miejscu i autentyczne poświęcenie ludzi. Zanim zacząłem współpracę z hospicjum nie sądziłem, że opieka paliatywna jest aż tak wyjątkową afirmacją życia, ukazującą światu, że umieranie jest naturalnym jego procesem, a jednocześnie bardzo wymagającym i trudnym. Ważną - wartą podkreślenia - rolą pracowników hospicjum i Aniołów Hospicjum jest stworzenie efektywnego systemu wsparcia, aby pomóc rodzinie w radzeniu sobie ze śmiertelną chorobą ukochanego dziecka w okresie jej trwania, jak i już po jego śmierci. Dziś po latach funkcjonowania na skraju egzystencji Hospicjum Pomorze Dzieciom staje przed kolejnymi bardzo trudnymi wyzwaniami związanymi z pandemią. Dla pacjentów Hospicjum każda infekcja brzmi jak ostateczny wyrok.  

O każdej porze dnia i nocy

Zespół Hospicjum dociera do odległych zakątków województwa o każdej porze dnia i nocy, by umożliwić powrót dzieci na ostatni etap ich życia do rodzinnego domu. Kolejny zabieg nie jest już tak przykry, bo wykonuje go świetna, dobrze znana całej rodzinie chorego "ciocia" - pielęgniarka Hospicjum. Na dyżurze czuwa hospicyjny lekarz, specjalista do zadań specjalnych. Bohaterowie hospicjum niejednokrotnie zadziwiają medycynę.

- Obserwujemy wielkie zmiany i postępy - dodaje Magdalena Markiewicz pielęgniarka Hospicjum. - W domu tak nie boli. Każdy kąt jest znany. A poduszka, kocyk i łóżko we własnym pokoju, po długim pobycie w szpitalu, jak lekarstwo. Zawsze można przytulić się do ukochanego domowego zwierzaka. Posłuchać opowieści siostry, brata. Spotkać się z dziadkami, a więc pomimo choroby uczestniczyć w codziennym życiu całej rodziny. To wszystko bardzo pomaga w procesie łagodzenia uporczywych objawów i w codziennej pracy pielęgniarki. 
Szybko okazuje się, że domowa opieka hospicyjna nie jest końcem istnienia, a przestrzenią dającą szansę na maksymalne wykorzystanie czasu, który tutaj nie przecieka przez palce.

- Do Hospicjum Pomorze Dzieciom trafiliśmy w ósmym miesiącu ciąży z ciężką diagnozą maluszka. - mówi Agata mama Antka - na konsultacji hospicyjnej pierwszy raz zapaliło się światełko nadziei, że Antoś choć na jakiś czas wróci z nami do domu. Okazało się, że nie tylko nasza rodzina czeka na jego narodziny. Ku zaskoczeniu wszystkich Antek skończył niedawno dwa latka. Dzięki całodobowej opiece fachowców hospicjum, wiem, że w każdej w chwili na wypadek gorszego stanu zdrowia jesteśmy w pełni zaopiekowani. Z hospicjum czujemy się bezpiecznie.                                               
Domowe Hospicjum Pomorze Dzieciom stwarza przestrzeń do tego, aby dzieci dotknięte schorzeniami prowadzącymi do przedwczesnej śmierci mogły żyć pośród najbliższych. To tu, dzięki ogromnemu poświęceniu rodziców i trudowi personelu dzieci mają szansę na bezpieczne funkcjonowanie. Dlatego leczenie hospicyjne koncentruje się na objawach, łagodzeniu bólu i innych dokuczliwych objawów choroby. Pochyla się nad potrzebami psychicznymi, duchowymi, socjalnymi chorego i jego najbliższych.


- Hospicjum bardzo nam pomogło. - mówi  Agnieszka, mama zmarłego Mateuszka - Nie wyobrażam sobie opieki nad tak chorym dzieckiem bez takiego wsparcia, bez takiego zaplecza, bez takiej dyspozycyjności i zaangażowania pracujących tam ludzi, a nade wszystko dobroci serca. Zaskoczyło mnie, że hospicjum oprócz tak specjalistycznej opieki medycznej przez całą dobę, odpowiada też na potrzeby socjalne całej rodziny. 

Dzięki darczyńcom z całej Polski udało się dokończyć budowę niezwykłego miejsca: eMOCji Holistycznego Centrum Wsparcia po Stracie - siedziby Hospicjum Pomorze Dzieciom, gdzie zespół ludzi towarzyszy osobom dotkniętym żałobą po stracie bliskich w różnych okolicznościach. Każdy zmagający się z cierpieniem wywołanym śmiercią bliskiej osoby znajduje tutaj bezpłatną, fachową pomoc.   Pilnie poszukiwane 12,5 tys. osób o wielkich sercach! Zaledwie 12,5 tysiąca osób wpłacających symboliczne 8 zł miesięcznie, może pomóc przetrwać hospicjum ten rok. 8 zł to symboliczna kwota - koszt 1 godziny kompleksowej opieki medycznej.

Zapraszamy wszystkich do tworzenia Hospicjum Pomorze Dzieciom, by na mapie swojej ziemskiej podróży już dziś można było zakreślić miejsce, w którym stawaliśmy się Aniołami.

https://pomorzedzieciom.pl/  https://www.facebook.com/pomorzedzieciom
https://www.facebook.com/12500Aniolow/  
nr konta: 33 1090 1098 0000 0001 2428 2268 Santander Bank

Jeśli Ty lub ktoś bliski przeżywa żałobę, zadzwoń: 510050400!    

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: hospicjum dziecięce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy