Reklama

Jak i kiedy odpieluchować dziecko?

Siedzisz na wygodnej kanapie z ulubioną kawą w ręku. Obserwujesz swojego berbecia, który biega po mieszkaniu, bawi się, co chwila wybucha śmiechem i wygląda na bardzo zadowolonego z życia. Czemu zamiast cieszyć się chwilą i odprężyć, zaczynasz obracać w głowie jeden temat, kompletnie z sytuacją niezwiązany? Czemu patrząc na ten mały żywioł, który właśnie próbuje wybudować największą wieżę na świecie myślisz o… nocniku i pieluchach? Pewnie nie wiesz. Na szczęście my tak.

Z niepojętych przyczyn jest to jeden z tych najzwyklejszych tematów, który przez lata urósł do rangi problemu. Ważnej sprawy, której trzeba poświęcać niezliczone minuty analiz, przygotowań i stresu. Czy naprawdę nauka korzystania z nocnika wymaga, by tworzyć terminarz i szczegółowy plan zanim brzdąc wyrośnie z becika? Nie, nie wymaga. Potrzebuje za to luzu, zdrowego rozsądku, podstawowej umiejętności przewidywania, a przede wszystkim znajomości własnego dziecka i słuchania tego, co usiłuje przekazać. Niby nic, a jednak w rzeczywistości, w której pytanie o odpieluchowanie pojawia się przed pierwszymi urodzinami, stanowi wyzwanie. Babcie, ciocie, i koleżanki snują opowieści o tym, jak to one bądź ich dzieci mając 12 miesięcy nie tylko chodziły, mówiły, same jadły i zasypiały, to jeszcze z nocnika korzystały już  "profesjonalnie". Sypią się dobre rady, niezawodne sposoby i genialne patenty. Niestety, nie wszystkie mają sens i godne są powielania, dlatego dyskusji w temacie najlepiej unikaj. Pytanie "kiedy trening czystości?" zbywaj rzeczowym "gdy przyjdzie czas". Bo przyjdzie. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Widział ktoś zdrowego pierwszaka z pieluchą?

Reklama

Nie denerwuj się. Nie będziesz przewijać dziecka do jego siódmych urodzin. Pamiętaj tylko, że nie jest twoim celem wyrobienie w dziecku bezrefleksyjnego odruchu. Twoim celem jest pomoc dziecku w zrozumieniu jego ciała, komunikatów, które wysyła i wskazaniu, jak rozwiązać problem potrzeb fizjologiczny używając nocnika. Najważniejsza jest nieśpieszna cierpliwość i obserwacja niepoddająca się presji.

Najpierw gotowość dziecka do odpieluchowania. Nie walcz z naturą i fizjologią. By świadomie korzystać z toalety, twoja pociecha musi być gotowa fizycznie. Podstawą jest:

  • opanowana umiejętność samodzielnego chodzenia, wstawania, siadania;
  • zwiększona pojemność pęcherza.


Do tego "świadomość" potrzeb fizjologicznych i próby ich sygnalizowania oraz ogólne zainteresowanie "tematem". Taka baza pozwala zacząć naukę z wyeliminowaniem etapu tzw. wysadzania na nocnik. Maluch, który siedzi na nocniku do skutku, wcale nie panuje nad ciałem. Co gorsza, w przyszłości może borykać się z uciążliwymi problemami zdrowotnymi wywołanymi tą metodą.

Później uwzględnij zewnętrzne okoliczności. Jeżeli wiesz, że dziecko musi zrezygnować z pieluch do określonej daty, zacznij z dużym wyprzedzeniem, by nie czuć presji czasu. To pozwoli ci wybrać dogodną porę roku i spokojny moment. Jeżeli maluch jest chory lub przechodzi trudny okres, odłóż odpieluchowanie na później. Zrób to także, gdy atmosfera w domu jest napięta bo praca, finanse, remont, nowy członek rodziny. Nauka korzystania z nocnika lubi rutynę, wyciszone emocje i brak dodatkowych silnych bodźców.

Będzie łatwiej o cierpliwość i spokój, jeżeli maksymalnie ułatwisz sprawę odpowiednio przygotowując otoczenie:

  • nocnik - prosty, stabilny, higieniczny, który ma jedno zastosowanie i nie jest krzesełkiem do przesiadywania, miejscem zabaw czy fotelem do oglądania TV. Jeżeli mieszkacie w domu, warto by był w każdej łazience;
  • nakładka na toaletę - najczęściej potrzebna dopiero dzieciom, które "wyrosły" z nocnika, a pieluch nie używają od dawna. Jednak są dzieci, które od samego początku korzystają z sedesu. Powody mogą być różne. Ważne, by nakładka na deskę była bezpieczna, wygodna, dobrze dopasowana, antypoślizgowa, stabilna. Nie może utrudniać siadania i schodzenia. Gdy twój brzdąc korzysta z toalety, najprawdopodobniej musi mieć przy niej stopień;
  • nocnik turystyczny - wbrew pozorom niezbędny, nawet jeżeli nie podróżujecie. To ogromne ułatwienie poza domem. Na spacerze, na zakupach, u lekarza, w aucie czy pociągu. Wszędzie, łącznie z plażą i górskim szklakiem. Zapewnia niesłychany komfort i spokój zarówno tobie, jak i dziecku. Eliminuje gorączkowe poszukiwania toalety lub ustronnego miejsca,strach dziecka przed tym, że nie zdąży, a także przed obcym miejscem. Jest dostępny od ręki i jest dobrze znany. Idealny ze względów higienicznych. Ważne by był to nocnik stabilny i bezpieczny oraz niekłopotliwy. Taki, który zajmuje mało miejsca, szybko jest gotowy do użycia i pozwala sprawnie i higienicznie pozbyć się wkładu z zawartością. Szukaj rozwiązań, które mają dodatkowe funkcje;
  • odpowiednia garderoba - odzwyczajanie się od pieluchy będzie łatwiejsze, jeżeli dziecko nauczy się samodzielnie ubierać i rozbierać. Ułatw mu to. Zachęcaj do podejmowania prób na długo przed oswajaniem z nocnikiem i zapewnij niekłopotliwe ubrania. Wygodna bielizna, luźne spodnie bez guzików, suwaków i troczków (elastyczna gumka sprawdza się idealnie), skarpety zamiast rajstop. Najlepiej przygotuj kilka/kilkanaście kompletów, bo wpadki mogą być częste;
  • zabezpieczenie mieszkania - by uniknąć frustracji i konieczności prania dywanów czy kanap, warto je zabezpieczyć. Wystarczy gruby ręcznik w miejscu, w którym maluch siedzi. Sprawdzą się też specjalne ochraniacze pasujące do fotelików samochodowych i wózków. Możesz zakładać dziecku majtki treningowe. Koniecznie zabezpiecz materac w łóżku. Trudno go wyprać i wysuszyć. Lepiej zainwestować w nieprzemakalny pokrowiec lub podkłady. Zrób wszystko by wyeliminować powody do złości i krzyku.


Na koniec ostatnia uwaga - nie porównuj i nie poganiaj. Nauka korzystania z nocnika to proces. Raz krótszy, raz dłuższy. Są wzloty i "wpadki" i trzeba przyjąć je na klatę. Bez kar i dramatów dopasowując się do możliwości dziecka.

materiały promocyjne partnera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy