Reklama

Jak wychować jedynaka?

Coraz więcej par decyduje się poprzestać na jednym dziecku. Jeśli wy też do nich należycie, sprawdźcie, na co zwrócić uwagę, by wasz maluch był szczęśliwy i dobrze się rozwijał.

Presja, jaką otoczenie wywiera na rodziców jedynaków, jest bardzo silna. Jeśli więc masz jedno dziecko na pewno nie raz słyszałaś to irytujące pytanie: "To kiedy postaracie się o rodzeństwo dla swojego maluszka? Nie chcecie chyba, żeby tak sam dorastał...".

I choć zadający takie pytania kierują się życzliwością, zapewne myślą stereotypowo. Wiele osób sądzi bowiem, że jedynak to rozpieszczony samolub. A to nieprawda!

Jedynacy mają sporo zalet: często posiadają zdolności przywódcze, umieją dobrze komunikować się z dorosłymi, zwykle są sumienni i pracowici.

Reklama

Dlatego rodzice jedynaków, nie dajcie się wpędzić w poczucie winy.

To, jakim człowiekiem będzie wasz maluch, w dużej mierze zależy od was. Oto kilka podpowiedzi, które pomogą wam wypracować dobre metody wychowawcze.

Nie traktuj go jak dorosłego

Jedynak tak dobrze porozumiewa się ze starszymi, że rodzice często zapominają, iż jest jest on dzieckiem i traktują go jak jeszcze jednego dorosłego członka rodziny. Przez takie zachowanie maluch staje się nazbyt odpowiedzialny, zachowuje się aż za dojrzale jak na swój wiek.

- Mąż pracuje za granicą. Przez większość czasu jesteśmy z Kubusiem sami, a ja z powodu braku towarzystwa zaczęłam zwracać się do niego jak do osoby dorosłej - mówi Agata, mama 4-letniego Kuby.

- Ostatnio koleżanka zauważyła, że traktuję synka nie jak dziecko, tylko jak... swojego partnera. Pytam go, co będziemy jeść na obiad albo jak chciałby spędzić niedzielę. Kuba co prawda bardzo chętnie wyraża swoje zdanie, ale może nie powinnam go obarczać takimi decyzjami? - zastanawia się Agata.

Psycholog radzi:

Traktowanie malucha po partnersku nie oznacza, że ma on decydować o sprawach, którymi powinni kierować dorośli. Dziecku może się to nawet podobać, ale później poczuje się przytłoczone odpowiedzialnością.

Takie odwrócenie ról nikomu nie służy. Smyk musi wiedzieć, że to rodzice podejmują decyzje: dzięki temu dajemy mu poczucie bezpieczeństwa i porządkujemy jego świat.

Nie wyręczaj we wszystkim

Antoś ma 5 lat i nie potrafi samodzielnie zjeść obiadu. Siada przy stole, łaskawie otwiera buzię i domaga się karmienia. Kiedy mama chce wyjść z nim na plac zabaw, chłopczyk staje i podnosi nogę, by mama mogła mu włożyć buciki. O tym, by sam chociaż spróbował się ubrać, nie ma mowy...

- Ostatnio widziałam, jak dzieci wyśmiewają się z Antosia. Byliśmy u znajomych i synek zawołał mnie, żebym go ubrała. W tym czasie inni chłopcy już dawno zdążyli założyć kurtki i buty - mówi zatroskana mama Antka.

Psycholog radzi:

Wyręczając dziecko we wszystkim, tak naprawdę robimy mu krzywdę i narażamy je na docinki ze strony bardziej samodzielnych rówieśników. Większość umiejętności (np. korzystanie z toalety, posługiwanie się sztućcami) maluch powinien opanować do 3. roku życia.

Bardzo ważny jest moment, kiedy malec wkracza w okres tzw. buntu dwulatka. Dziecko bardzo chce być wtedy samodzielne i chętnie uczy się nowych rzeczy. Warto je wówczas wspierać i motywować do działania. Pomoc rodziców powinna polegać na podpowiadaniu, co maluch ma po kolei zrobić (np. podczas ubierania się).

Można wkroczyć do akcji, gdy coś przekracza możliwości malca. Nie należy jednak robić czegoś za smyka, dlatego że: "on tego nie potrafi" albo "jeszcze będzie miał czas, żeby się nauczyć".

Nie stawiaj zbyt wielu wymagań

Jeśli macie tylko jedno dziecko i nie planujecie kolejnych, to właśnie na nim skupia się nie tylko wasza uwaga, ale także wasze ambicje. Wasz jedynak ma być najlepszy, bo żadna siostra ani brat nie zastąpią go w tej roli.

- Jestem jedynaczką i pamiętam, że rodzice zawsze wysoko stawiali mi poprzeczkę - wspomina Monika, mama 2-letniej Lenki. - Musiałam się najlepiej uczyć, a jednocześnie być wysportowana, znać języki obce i mieć jeszcze czas na oryginalne hobby. Dopiero, gdy przyszedł czas wyboru studiów, zbuntowałam się i oświadczyłam, że nie zamierzam zdawać na medycynę, tak jak pragnęli tego rodzice. Sama staram się niczego nie narzucać mojej córeczce - dodaje Monika.

Psycholog radzi:

Nie ma nic złego w tym, by dawać dziecku różne możliwości rozwoju i wspierać jego talenty. Jednak bardzo ważne jest, by smyk nie robił czegoś na siłę. Jeśli widzicie, że np. dziecko nie ma talentów muzycznych, męczy się podczas gry na instrumencie - odpuście.

Maluch intuicyjnie wyczuwa, co jest dla niego najlepsze. Trzeba mu pozwolić na podążanie własną drogą. Starajcie się wspierać i rozwijać rzeczywiste talenty dziecka, a nie realizować poprzez malca własne, niespełnione marzenia i ambicje.

Zapraszaj jego rówieśników

Nawet najbardziej troskliwi i zaangażowani rodzice nie zapewnią maluchowi tego, co mogą dać mu kontakty z innymi dziećmi. Podczas zabawy malec może sprawdzić, jak rówieśnicy na niego reagują, jakie zachowania są akceptowane i dobrze odbierane, a jakie nie.

- Mój Staś, jako jedynak potrzebuje więcej przestrzeni i swobody w zabawie. Pragnie też być cały czas w centrum zainteresowania, bo gdy bawi się z nami, poświęcamy mu całą naszą uwagę - mówi Dorota, mama 3-letniego Stasia.

- Synek ma wielu kuzynów w zbliżonym wieku. Staramy się, by chociaż dwa razy w tygodniu mógł się z nimi bawić. Obserwowanie, jak bardzo mały zmienił się dzięki tym zabawom, jest fascynujące. Kiedyś zabierał innym swoje zabawki albo chciał bawić się tylko w to, co on lubi. Ale gdy zobaczył, że dzieci odsuwają się od niego i nie chcą dawać mu swoich rzeczy, zrozumiał, że trzeba zachowywać się inaczej - dodaje Dorota.

Psycholog radzi:

Oprócz zapewnienia jedynakowi częstych kontaktów z rówieśnikami ważne są właściwe reakcje rodziców w trakcie zabawy maluchów. Jeśli nie jest to konieczne, lepiej stać z boku i nie ingerować. Kiedy mali goście wyjdą, wtedy jest czas na powiedzenie dziecku, które z jego zachowań były właściwe. Pochwalcie malucha za to, że pożyczył koledze ciężarówkę i że spokojnie poczekał na swoją kolej, gdy dzieciaki bawiły się na zjeżdżalni.

Dzięki temu, że będziecie cenić smyka za to, co zrobił dobrze, jest duża szansa, że następnym razem zachowa się podobnie. Jeśli widzicie, że wasze dziecko ma problem z dzieleniem się (to częsta cecha jedynaków), dawajcie mu dobry przykład.Kiedy kupicie mu paczkę ulubionych żelków, powiedzcie, by poczęstował innych domowników. A jeśli sam wyjdzie z taką inicjatywą, koniecznie go pochwalcie.

Dodawaj mu odwagi

Rodzice jedynaków przyznają, że towarzyszy im ciągły, silny lęk o dziecko. - Moja siostra, która ma trójkę dzieci, nie może zrozumieć, dlaczego tak bardzo drżę, by Mateuszowi nic się nie stało. Zwróciła mi uwagę, że przez mój lęk synek jest mniej sprawny fizycznie od innych dzieci, bo wielu rzeczy mu zabraniam - mówi Małgosia, mama 4-letniego Mateusza.

Psycholog radzi:

Lęk o dziecko jest czymś naturalnym, wpisanym w rodzicielstwo. Należy jednak trzymać go w ryzach. Malec, którego rodzice trzymają pod kloszem, nie podejmuje nowych wyzwań, przez co może czuć się gorszy od rówieśników (bo np. nie umie jeździć na rowerze).

Trzeba zaakceptować fakt, że potłuczone kolano czy guz na czole to elementy dzieciństwa, które mogą przydarzyć się każdemu dziecku, bez względu na to, czy jest jedynakiem, czy ma rodzeństwo.

Warto też zostawiać dziecko pod opieką osób, które potrafią zachęcić malucha do zdobywania nowych umiejętności (np. wspinania się po drabinkach), ale też ocenić ewentualne zagrożenia.

Gdy przekonamy się, jaką radość sprawia malcowi nauczenie się czegoś nowego i że w czasie naszej nieobecności żadna krzywda się mu nie stała nasz lęk się zmniejszy.

Ściągawka dla rodziców

To warto robić:


● Dbajcie o to, by jedynak miał wiele kontaktów z innymi dziećmi i dzięki nim uczył się współpracy w grupie oraz dzielenia swoimi rzeczami.

● Dawajcie dziecku możliwość poznania rodzin wielodzietnych i ich zwyczajów.

● Pozwalajcie maluchowi zachowywać się beztrosko i nie traktujcie go jak dorosłego.

● Kupcie brzdącowi zwierzątko (jeśli o tym marzy). Smyk będzie miał towarzysza zabaw, a jednocześnie nauczy się odpowiedzialności.

● Stawiajcie malcowi wymagania dostosowane do jego wieku, ale w razie potrzeby po prostu je obniżcie.

Tego trzeba unikać:

● Nie rekompensujcie dziecku braku rodzeństwa, kupując mu wszystko, czego zapragnie i spełniając najbardziej wydumane zachcianki.

● Starajcie się nie kontrolować bezustannie smyka i nie oceniać jego zachowań: "Oj, masz krzywo zapiętą kurteczkę", "Znowu nie odłożyłeś książeczki na miejsce". Zbytnie skoncentrowanie uwagi na dziecku negatywnie wpływa na rozwój jego samodzielności i tłumi wszelką inicjatywę malucha.

● Pomagajcie dziecku tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Ma prawo popełniać błędy.

Nie wierzmy stereotypom

Dr Marcin Florkowski, psycholog dziecięcy: Politycy ostrzegają nas przed pokoleniem jedynaków (w domyśle: egoistycznych samotników), ja jednak nie podzielam ich obaw. Badania pokazują bowiem, że jedynacy nie różnią się wcale tak bardzo od dzieci z rodzin wielodzietnych.

Poza tym, jedynactwo ma też swoje zalety: często idzie w parze ze zdolnościami przywódczymi, dobrym wykształceniem i większą skłonnością do przestrzegania norm społecznych. Pokolenie jedynaków może zatem wiele osiągnąć.

Czy wiesz, że...

45 proc. polskich dzieci to jedynacy. Wiele wskazuje na to, że ta tendencja będzie się utrzymywać. Powodem są względy ekonomiczne (wiadomo: jest kryzys!), a często również medyczne (coraz więcej par z dłuższym stażem ma problemy z poczęciem kolejnego dziecka).


Konsultacja: dr Marcin Florkowski, psycholog dziecięcy. Tekst: Blanka Wolniewicz

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: jedynak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy