Reklama

Jak wychować szczęśliwe dziecko?

Dzieciństwo pełne miłości, akceptacji, poczucia bezpieczeństwa i radości z odkrywania świata to najcenniejsza rzecz, jaką możecie zapewnić maluchowi. Psychologowie podpowiadają, jakimi zasadami warto się przy tym kierować i co robić, by wypracować najlepszy dla siebie i malca styl wychowawczy.

Każdy rodzic chciałby, aby jego dziecko było radosnym, szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. Ale co to tak naprawdę oznacza?

– Mówi się, że rodzice powinni dać dziecku mocne korzenie i szerokie skrzydła. Te mocne korzenie to bezwarunkowa miłość, akceptacja oraz poczucie bezpieczeństwa. Szerokie skrzydła zaś to wiara w siebie, w to, że świat jest przyjaznym miejscem i że jeśli tylko się chce, można osiągnąć wszystko – mówi dr Marcin Florkowski, psycholog.

Ale nawet najlepsi rodzice nie są w stanie ustrzec się różnych błędów wychowawczych. – Paradoks polega na tym, że właśnie ci rodzice, którzy chcą idealnie wywiązać się ze swojej roli, częściej popełniają błędy... Chcą, by dziecko doszło do czegoś w życiu, dlatego stawiają mu wysokie wymagania. Boją się, że pochwałami rozpieszczą malucha, więc częściej go krytykują, niż chwalą – mówi Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy.

Reklama

Wraz z ekspertami radzimy, w jaki sposób wychowywać dzieci, aby dać im fundament do szczęścia w dorosłym życiu i uniknąć częstych rodzicielskich błędów. Przedstawiamy zasady, którymi warto się kierować, opiekując się maluchem i starszakiem.

Potraktujcie te reguły jako podstawę, która pozwoli wypracować wam własne metody wychowawcze, dopasowane do waszych osobowości i indywidualnych potrzeb malucha.

Niemowlę - staraj się podążać za jego potrzebami

Głębokie, pełne miłości relacje z malcem nawiązuje się już od pierwszych dni jego życia. Na początku maluch potrzebuje do szczęścia jedynie ciepła i bliskości rodziców. Tylko tyle... i aż tyle. Jak mu je zapewnić?

Zawsze reaguj na płacz maluszka

Maleństwo nie zna innego sposobu, by powiedzieć, że cię potrzebuje. Maluszek płacze, gdy jest głodny, kiedy ma mokro, gdy coś mu dolega lub wtedy, gdy po prostu potrzebuje bliskości. Dlatego zawsze trzeba reagować na jego wezwanie.

- Zasada „pozwól się dziecku wypłakać” na pewno nie sprawdza się w przypadku małego brzdąca. Owszem, po pewnym czasie każde dziecko przestanie płakać, ale zrobi to dlatego, bo zorientuje się, że rodzice i tak nie odpowiedzą na jego wezwanie. Będzie czuło się samotne i opuszczone, a to odbije się na jego rozwoju i późniejszych relacjach z ludźmi – mówi Helena Turlejska-Walewska.

- Maluch będzie mniej płaczliwy, jeśli zaczniesz wprowadzać w jego życie rytuały, czyli czynności, które będziesz wykonywać o stałej porze i w określonej kolejności.

Czułe powitanie o poranku, spacer, poobiednia drzemka, stała pora kąpieli i przytulanie przed snem dają dziecku poczucie bezpieczeństwa i porządkują jego rytm dnia.

Jak najczęściej okazuj dziecku miłość

Bliski kontakt z rodzicem jest dla dziecka niezwykle ważny. Nosząc maluszka na rękach, przytulając go i pieszcząc, „mówimy” mu, że go kochamy, że jest dla nas ważny i że w każdej chwili może na nas liczyć.

- Dotyk sprzyja budowaniu silnej więzi między rodzicami a dzieckiem, a to przekłada się na późniejsze relacje malca z innymi ludźmi. Niemowlę, któremu w dzieciństwie nie brakuje bliskiego kontaktu z mamą i tatą, potem chętniej poznaje nowe środowisko i lepiej nawiązuje kontakt z rówieśnikami – mówi dr Marcin Florkowski.

Nie bój się, że poprzez częste pieszczoty rozpieścisz dziecko. Ono potrzebuje twojego dotyku do tego, by prawidłowo się rozwijać. Wykorzystaj różne sposoby na to, by okazać mu czułość.

- Doskonałą okazją do pieszczot są codzienne czynności pielęgnacyjne: przewijanie, kąpiel, ubieranie, smarowanie kremem. Zwykle wykonujesz je rutynowo i w pośpiechu, jednak gdy tylko masz odrobinę czasu, warto poświęcić tym zadaniom nieco więcej uwagi. Postaraj się wykonywać je z czułością i delikatnością.

Podczas zmiany pieluszki pocałuj maluszka w stópki. Zakładając mu ubranko, pogłaszcz go po pleckach. Takie pieszczoty nie zajmują dużo czasu, a dla dziecka są naprawdę ważne. Dają mu poczucie bezpieczeństwa i sprawiają, że czuje się kochane.

- Czułość i troska nie zawsze muszą się przejawiać w postaci delikatnych pieszczot, które są domeną mamy. Do prawidłowego rozwoju maluch potrzebuje również „mocniejszych wrażeń”, czyli np. robienia samolocików, łaskotek czy wspólnego turlania po dywanie.

Tego typu zabawy są domeną tatusiów, więc warto im na nie pozwalać i zachęcać ich do tych zajęć.

Chroń je przed nadmiarem bodźców

Układ nerwowy niemowlęcia jest bardzo delikatny. Zbyt dużo wrażeń: hałas, natłok świateł, tłum mogą być dla maluszka nie do zniesienia. – Nie znaczy to oczywiście, że smyk powinien być odizolowany od świata, bo nowe doświadczenia są dziecku niezbędne do prawidłowego rozwoju. Dowodem troski rodziców będzie jednak wyważenie ich ilości – podpowiada Helena Turlejska-Walewska.

- Nie zarzucaj maluszka nadmiarem zabawek. Lepiej, by w jego łóżeczku znalazł się jeden ukochany miś, niż zestaw grzechotek oraz przytulanek, które tylko rozproszą uwagę dziecka i sprawią, że brzdąc poczuje się przytłoczony.

Od początku nawiązuj z nim kontakt

Wielu rodziców uważa, że na rozmowę z dzieckiem przyjdzie czas, gdy maluch troszkę podrośnie i sam zacznie wypowiadać pierwsze słowa. Tymczasem można to robić już od pierwszych chwil życia maluszka. – Brzdąc jest spragniony kontaktu z rodzicami. Choć nie rozumie, co do niego mówią, cieszy się, że poświęcają mu uwagę i że zagadują do niego – mówi Helena Turlejska-Walewska.

- Jak najczęściej pochylaj się nad łóżeczkiem. Początkowo rób to z bliskiej odległości (noworodek najlepiej widzi z odległości 20-30 cm). Przekonasz się, że maluch będzie reagował entuzjastycznie na te próby nawiązania kontaktu.

- Mów do maluszka od dnia jego narodzin. To nic, że na razie nie umie jeszcze mówić. Będzie jednak chętnie słuchał twego głosu i „rozmawiał” z tobą całym ciałem.

Bądź z malcem tu i teraz

Przemęczonym rodzicom zdarza się ignorować dziecko. – Maluchy doskonale to wyczuwają i w ten sposób zniechęcają się do kontaktu z rodzicem – ostrzega Helena Turlejska-Walewska.

- Odpowiadaj na zaczepki dziecka. Jeżeli przynosi ci klocek, dołóż następny i pobawcie się chwilę.

- Jeśli nie możesz w pełni zająć się maluchem zrób wszystko, by czuł, że jesteś blisko i że może na ciebie liczyć.

Starszak: ustal reguły, ale szanuj jego niezależność

W miarę jak dziecko dorasta, zmieniają się jego potrzeby. Niemowlę potrzebowało głównie waszej obecności i bliskości. Starszy brzdąc nadal tego pragnie, ale budowanie z nim więzi nie polega tylko na byciu razem, ale przede wszystkim na wspólnym robieniu wielu rzeczy.

– To szczególnie ważne w przypadku dzieci, które wchodzą w tzw. okres buntu dwulatka. Zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że są odrębnymi istotami i chcą to na każdym kroku podkreślać. Tak naprawdę są jednak zagubione, pragną niezależności, ale nie wiedzą, na czym miałaby ona polegać.

Dlatego często krzyczą: „NIE” dla zasady, po to tylko, by przeciwstawić się rodzicom. Ale im częściej z nimi przebywają i im więcej rzeczy robią razem z mamą i tatą, tym większą mają szansę nauczenia się właściwych zachowań – wyjaśnia Helena Turlejska-Walewska.

Sprawdź, jakich zasad warto przestrzegać, wychowując starszego malca.

Określ jasne granice i pilnuj ich

Maluch musi wiedzieć, co i kiedy wolno mu zrobić, co robić powinien, a co jest absolutnie zabronione. Takie reguły porządkują bowiem świat dziecka i dają mu poczucie bezpieczeństwa.

- Mów jasno i konkretnie, a więc nie: „Nie jedz za dużo cukierków”, lecz „Możesz zjeść tylko dwa”. To dla dziecka czytelny komunikat, gdzie znajduje się granica, której nie wolno mu przekroczyć.

- Podpowiadaj malcowi, jak ma się zachować, a nie czego NIE wolno mu robić, np. zamiast: „Nie trzaskaj drzwiami”, powiedz: „Zamknij delikatnie drzwi”. Takie wprowadzanie zasad daje o wiele lepsze rezultaty.

- Bądź konsekwentna. Jeśli jakaś zasada obowiązuje, to znaczy, że obowiązuje zawsze. Dlatego nie ulegaj krzykom malca ani jego słodkim minkom. Chociaż brzdąc będzie się buntować przeciw twojej konsekwencji, tak naprawdę to na niej w dużej mierze opiera się twój rodzicielski autorytet.

Pozwól czasem dziecku decydować

Oczywiście maluch nie może podejmować decyzji dotyczących istotnych rzeczy, np. tego, o której będzie chodził spać. Warto jednak pozwalać smykowi na wyrażenie zdania w drobnych kwestiach, np. dotyczących ubioru, wyboru zabawy, itp. – Dzięki temu malec będzie miał poczucie, że jest kimś ważnym i ma prawo do własnej opinii, z którą rodzice się liczą – mówi dr Marcin Florkowski.

- Aby brzdącowi łatwiej było zdecydować, dawaj mu ograniczone prawo wyboru. Możesz spytać np. czy chce włożyć bluzkę niebieską czy czerwoną, czy woli pobawić się klockami czy też chciałby, by mu poczytać.

Jeśli możliwości wyboru będzie zbyt wiele, proces podejmowania decyzji przez malucha może trwać w nieskończoność...

Zachęcaj brzdąca do samodzielności

Zdarza się, że rodzice narzekają, że ich pociechy są mało samodzielne, ale nie zdają sobie sprawy, że często to wina ich samych. – Dzieci mają w sobie naturalne dążenie do samodzielności. Jednak rodzice często je tłumią. Wyręczają dzieci w ubieraniu się, karmią je, zamiast zachęcać do samodzielnego jedzenia, bo „tak będzie szybciej”. W ten sposób dziecko uczy się, że jest „obsługiwane” i coraz rzadziej przejawia inicjatywę – wyjaśnia Helena Turlejska-Walewska.

- Jeśli malec mówi: „Ja sam...”, pozwól mu na to i... uzbrój się w cierpliwość. Nauka samodzielnego ubierania będzie trochę trwać, więc np. wstańcie kwadrans wcześniej, żeby malec bez stresu mógł ubrać się sam. Te poświęcenia wkrótce zwrócą się z nawiązką.

- Czynności wymagające czasu (np. posprzątanie zabawek), dziel dziecku na etapy. Malec nie potrafi sam rozplanować sobie pracy. Jeśli jednak podpowiesz mu, by najpierw pochował klocki do pudełka, a potem poustawiał samochodziki, okaże się, że sam posprzątał pokój!

- Jeśli widzisz, że maluch np. ładnie bawi się klockami, zaakceptuj jego wybór i nie kładź obok niego misia, książeczki ani nie włączaj telewizora, bo: „pewnie klocki zaraz mu się znudzą”.

A jeśli brzdąc nie robi nic? Pozwól mu na to! Małemu dziecku potrzebny jest czas na leniuchowanie: właśnie wtedy smyk porządkuje w głowie swoją wiedzę o świecie i rozwija kreatywność.

Daj mu prawo do wyrażania trudnych uczuć

Wielu rodziców uważa, że odczuwanie negatywnych emocji, takich jak złość, frustracja, żal czy rozczarowanie jest niestosowne. – Wpajają pociechom to przekonanie, mówiąc np.: „Nie wolno się złościć”.

Słysząc taki komunikat od rodziców, dzieci zaczynają tłumić uczucia lub też wydaje im się, że to, co czują, jest dla rodziców nieważne – mówi dr Marcin Florkowski.

- Pomóż maluchowi określać jego nastroje i znaleźć ich przyczynę. Możesz powiedzieć np. „Widzę, że jesteś zły, bo...”. Samo nazwanie emocji już pomaga dziecku – pociecha czuje, że została zrozumiana. Nazywając uczucia, uczysz malca że można nad nimi zapanować. Łatwiej poskromić coś, co zostało określone niż coś nieznanego.

- Jeżeli smyk ma napad histerii i staje się agresywny, zachowaj spokój i wskaż, jakim zachowaniem może zastąpić to, które jest destrukcyjne. Możesz powiedzieć np. „Kiedy jesteś zły, zamiast gryźć i kopać, możesz podrzeć kartkę. Dzięki temu poczujesz się lepiej, a nie zrobisz nikomu krzywdy”.

Chwal często smyka, ale rób to mądrze

Do tej pory pokutuje przekonanie, że przez częste chwalenie można rozpieścić malucha. Nic bardziej mylnego! – Małe dzieci potrzebują pochwał. Dzięki temu widzą, że rodzice doceniają ich starania, a to motywuje je do dalszych działań. Gdy malec czuje, że mama i tata w niego wierzą, sam też wierzy w siebie – mówi dr Florkowski.

- Jeśli widzisz, że brzdąc boi się nowych wyzwań, zachęć go do ich podejmowania, mówiąc: „Spróbuj, na pewno ci się uda!”. A jeśli pierwsza próba nie zakończy się sukcesem, przekonaj smyka, że wkrótce z pewnością będzie lepiej.

- Gdy twojemu maluchowi brakuje wiary w siebie, opowiedz mu o czymś, co tobie sprawiało trudność. Dziecko traktuje mamę i tatę jak bohaterów, którzy wszystko mogą i potrafią. Jeśli dowie się, że oni też musieli czegoś długo się uczyć, że im też nie wszystko się udawało, zrozumie, że porażki są czymś naturalnym i że nie warto tak bardzo się nimi przejmować.

- Jeżeli smykowi coś się uda, nie szczędź mu pochwał. Pamiętaj jednak, by były konkretne – brzdąc powinien wiedzieć, za co go chwalisz. Nie mów więc: „Jesteś super!”, tylko: „Świetnie posprzątałeś pokój”. Możesz też nagrodzić malca, ale zrób to od razu, bo pamiętaj, że dzieci mają inne poczucie czasu. Jeśli nagroda zostanie odroczona, brzdąc nie powiąże jej z sytuacją, której dotyczyła (ta zasada obowiązuje też w przypadku kar).

- Staraj się, by twoje pochwały były szczere. Jeśli np. maluch pokazuje ci średnio udany rysunek, powiedz, co ci się podoba, a co nie, mówiąc np.: „Bardzo ładny rysunek. Fajnie narysowałeś ludzi. Chmurki trochę mniej starannie, ale niczego tu nie brakuje – podoba mi się”.

Wplecenie negatywnej informacji między dwie pozytywne, nie zniechęci dziecka, ale zmobilizuje je, by następnym razem ładniej namalować chmurki. Poza tym, malec będzie czuł, że – jeśli go chwalisz – to robisz to naprawdę szczerze.

Nie krytykuj dziecka, tylko zachowanie

To naturalne, że gdy smyk coś zbroi, chcesz zganić jego postępowanie. Wszystko zależy jednak od tego, w jaki sposób to zrobisz. – Częstym błędem popełnianym przez rodziców jest uogólnianie zachowań malucha i mówienie mu np.: „Byłeś niegrzeczny” – mówi Helena Turlejska-Walewska. – Z takiego komentarza dziecko dowiaduje się tyle, że jest niegrzeczne i koduje tę informację, ale nie wie, co zrobiło źle – dodaje ekspert.

- Gdy malec coś przeskrobie, wskaż mu jasno, jakie jego zachowanie było niewłaściwe. Powiedz np.: „Nie wolno zabierać dzieciom zabawek w piaskownicy”, zamiast mówić: „Jesteś złym kolegą, dlatego nikt nie będzie się z tobą bawił”.

- Wskaż także brzdącowi, jakie zachowanie byłoby odpowiednie. Powiedz np.: „Nie wolno zabierać kolegom zabawek. Jeżeli chciałbyś pobawić się czyjąś koparką, spytaj, czy ci wolno albo zaproponuj koledze jakąś rzecz na wymianę”.

Kochaj malucha bezwarunkowo

Niektórzy rodzice zapewniają dzieci o swojej miłości głównie wtedy, gdy maluchy spełniają ich oczekiwania i nadzieje. Tymczasem dzieci pragną czuć, że rodzice kochają je i akceptują bez względu na sukcesy czy porażki doświadczane w danej chwili.

– Jeśli maluch widzi, że miłość rodzica jest warunkowana jakimś jego zachowaniem, że musi sobie na nią „zasłużyć”, jego wiara w siebie upada. Smyk czuje, że nie jest kochany za to, że jest, ale za swoje osiągnięcia – wyjaśnia dr Marcin Florkowski. Takie dzieci jako dorośli mniej wierzą w swoje możliwości i muszą je potwierdzać, zabiegając o pozytywną opinię otoczenia.

Natomiast ci, którzy doświadczyli bezwarunkowej miłości rodziców, są zwykle bardziej poukładani wewnętrznie. Nie domagają się ciągłej akceptacji od innych i dobrze znoszą krytykę, ponieważ mają silne poczucie własnej wartości.

Jak najczęściej zapewniaj dziecko o swojej miłości. Nawet wtedy, jeśli nie zrobiło niczego szczególnie godnego pochwały. Dzięki temu twój maluch będzie wiedział, że kochasz go najbardziej na świecie po prostu za to, że jest.

Konsultacja: Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy; dr Marcin Florkowski, psycholog z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Tekst: Blanka Wolniewicz

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama